Prolog

35 4 2
                                    

Promienie słońca padały przez okno budynku i oświetlały sierść nakrapianego, szarego szczeniaka. Nagle drzwi od pomieszczenia w którym przebywał się otworzyły i weszło przez nie dwoje ludzi. Pies odwrócił w tamtym kierunku głowę. Może dzisiaj mi się uda - pomyślał.

-Macie tu jakieś rasowe psy? - zapytał jeden i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu pełnym klatek.
- Tak, mamy labradora, golden retrivera, husky i owczarka australijskiego - powiedział drugi.
- O…pokaż mi tego owczarka
Ludzie podeszli do klatki w której jak na razie mieszkał nakrapiany szczeniak i ją otworzyli, ten natomiast wstał.Nowy człowiek wyciągnął rękę by pogłaskać psa ale on gwałtownie odskoczył do tyłu i lekko warknął.
- Hah, jakiś dziwny- mruknął i poszedł dalej
- Dobrze,to chodźmy zobaczyć inne psy - przymknął drzwiczki klatki, ale zapomniał ich zamknąć, poszedł dalej za nowym człowiekiem. Oto i moja szansa - pomyślał pies, podszedł do przodu i włożył przednią łape pomiędzy ścianę klatki a drzwiczki. Pomógł sobie pyskiem i w końcu klatka się otworzyła. Szczeniak wyskoczył na podłogę i zaczął powoli iść przy ścianie do wyjścia. Gdy oddalił się na wystarczający dystans od dwóch ludzi póścił się biegiem do dzwi.

Wyszedł na ulicę i zaczął iść chodnikiem w nieznaną mu stronę. Skręcił w jakąś uliczkę i zaczął węszyć. Nagle poczuł jedzenie. Podążył za zapachem aż obok śmietnika zobaczył kawałek kurczaka.Przekonany że nic mu nie grozi powoli podszedł do mięsa ale wtedy zza śmietnika wyszedł o wiele większy od niego pies. Szczeniak cofnął się gwałtownie do tyłu, schował ogon pomiędzy tylnymi łapami i przerażony zaskomlał. Pies rzucił się na niego ale pies w ostatniej chwili uskoczył mu z drogi. Nie myśląc za wiele rzucił się do ucieczki. Biegł ile sił w łapach i przez chwilę miał wrażenie, że wyrosły mu skrzydła.W ogóle nie zauważył że wbiegł na ulicę i zorientował się dopiero gdy kątem oka zobaczył jadący na niego samochód.Zawachał się ale w ostatniej chwili pobiegł do przodu, a samochód przejechał tuż za nim.Obrócił się do tyłu i zobaczył, że pies go nie goni. Usiadł dysząc i spojrzał w ciemne już niebo. Czy ucieczka z tamtego miejsca naprawdę była dobrą decyzją? - zadał sobie pytanie.

Najlepszy Przyjaciel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz