Życie w wiosce toczyło się jak dotychczas. Już z oddali słychać było, że raczej mało który z mieszkańców jeszcze śpi. Wyglądało na to, że niewiele się tu zmieniło przez ostatnie dwa lata.
Stał u wrót wioski okryty ciemnym odzieniem. Kaptur przysłaniał mu prawie całą twarz. Zawiał silny wiatr, jakby zapraszał go do środka. Zrobił pierwszy krok a za nim kolejny
- wróciłem - wyszeptał wykrzywiając wargi w nieznacznym uśmiechu.
~ * ~
Kakashi spędził tę noc w biurze. Właśnie robił sobie przerwę w sprawowaniu obowiązków, nie spodziewając się żadnych gości z samego rana. Rozłożył się wygodnie w fotelu i skupiając wzrok na książce, uniósł do ust kubek z parującym napojem, gdy nagle zaraz za nim rozbrzmiał znajomy mu głos
- Nie wstyd Ci się tak obijać, kiedy wszyscy Twoi podwładni wypruwają sobie flaki charując dzień i noc, Kakashi?
Głos dobiegał zza otwartego okna. Kakashi momentalnie wylał znaczną część zawartości kubka na swoją lekturę, zupełnie zaskoczony, że jednak ktoś raczył złożyć mu wizytę o tej porze
- no masz Ci los... - burknął ze znudzeniem patrząc jak litery rozpływają się pod plamą. Odłożył delikatnie książkę wraz z kubkiem na biurko i zwrócił się na fotelu obrotowym w stronę okna, z którego właśnie zeskoczył chłopak o kruczoczarnych włosach z ironicznym uśmiechem przyklejonym do twarzy
- Jeśli tak wygląda naprawdę praca Hokage, to myślę, że Naruto będzie dla Ciebie świetnym następcą – droczył się, jednak nie było w tym krzty złośliwości. Wszystko co mówił, było w przyjacielskim tonie
- Czemu wszyscy moi uczniowie musieli przejąć po mnie ten okropny nawyk nie korzystania z drzwi - powiedział jakby samo przybycie jego dawnego wychowanka zupełnie nie zrobiło na nim wrażenia - Uchiha Sasuke - rzekł z dozą nostalgii, gdy młody Uchiha w końcu okrążył jego biurko i stanął zaraz przed nim - to trochę niepokojące, że jesteś tutaj osobiście. Coś się stało? Odkryłeś coś? - zapytał Hokage składając ręce
- wczoraj wysłałem raport z ostatniego miesiąca. Mój jastrząb prawdopodobnie już dotarł. Uznałem jednak, że teraz przez chwilę pokręcę się trochę bliżej wioski, następny raport złożę osobiście i znowu zniknę na jakiś czas. Dlatego daję Ci znać od razu. Jeśli Ci się do czegoś przydam, to chwilowo jestem pod ręką.
Kakashi przyglądał mu się dłuższą chwilę
- Naruto i Sakura są na misji. Trochę nie trafiłeś z wizytą - powiedział w końcu
- ale ja nie...
- ale powinni wrócić w ciągu dwóch dni - dodał z uśmiechem. Na co Sasuke już nic nie odpowiedział, tylko skierował się z powrotem w stronę okna. Gdy miał już opuścić pokój, drogę zastawił mu wielki ptak z przyczepioną ciemną tubą do łap. Kakashi podszedł do okna i wyjął z pojemnika list
- To od Sakury.
Ptak momentalnie odleciał. Droga była już wolna, jednak mimo to Sasuke zastygł. Kakashi przeleciał wzrokiem krótką wiadomość.
- Sakura jednak zjawi się w wiosce trochę później
- coś się stało? - zapytał Sasuke z naturalnym dla niego, obojętnym tonem
- pisze w liście, że dotarła do Wioski Szamańskiej i że mają sporo rzeczy do omówienia i ich wizyta trochę się przedłuży. Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku, właściwie nic nie wiemy o tamtejszych ludziach - Sasuke kojarzył tą nazwę. Zdał sobie sprawę, że mijał to miejsce dwa dni wcześniej i w tamtych okolicach znalazł między drzewami czerwoną wstążkę. Teraz nie miał już wątpliwości, kto był jej właścicielką. Zaczął mieć złe przeczucia
CZYTASZ
HANAMI (SasuSaku)
FanficMinęły dwa lata od ostatniej wielkiej wojny shinobi. Wioska Ukryta w Liściach jak zawsze podniosła się po burzliwych wydarzeniach i do osady znów zawitał względny spokój. Mimo, że mogłoby się wydawać, że mieszkańcy czują się w końcu bezpiecznie, a z...