#3 To wszystko dzieje się za szybko.

41 5 1
                                    


  Pogrzeb mojej matki odbył się parę dni po tym jak stwierdzono zgon. Nie dawałam sobie rady, codziennie płakałam godzinami zastanawiając się dlaczego akurat mnie spotkał taki los. Dlaczego akurat mi odbierane są osoby, na których tak cholernie mi zależy. Przestałam jeść nie było ze mną kontaktu. Każdy dzień wyglądał tak samo, wstaję, siedzę przed komputerem, idę co jakiś czas do łazienki, zasypiam z płaczem.  Myślami wiecznie byłam w wspomnieniach, w czasach kiedy to wszystko miało jeszcze jakikolwiek sens. Toby oczywiście próbował się dobić do mnie lecz bez skutku. Nie miałam ochoty na rozmowy z nim, chciałam być sama, przynajmniej w tedy wiedziałam, że nikt mnie więcej nie zrani. Po tygodniu głodówki moje ciało zaczęło przestawać współpracować więc postanowiłam pierwszy raz od kilku dni coś zjeść. Minęło parę miesięcy i nastąpiły wakacje. Cudem udało mi się zdać mimo, że opuściłam się w nauce. Stwierdziłam, że potrzebuję zmiany w swoim ciele. Dzień później pozbyłam się moich długich warkoczy. Byłam szczęśliwa dzięki zmianie, spoglądając w lustro stwierdziłam, że jestem tomboy, przecież uwielbiam ubierać się jak chłopak a w krótkiej fryzurze jest mi o niebo lepiej. Dni mijały a z każdym z nich coraz bardziej patrząc na siebie widziałam inną osobę. Nie czułam się już Alice. Szczerze mówiąc od zawsze czułam, że jest coś ze mną nie tak, a tak właściwie z moim ciałem. Zaczęłam siedzieć dniami i nocami w internecie przeglądając różne strony na temat ludzi, którzy odczuwali podobnie jak ja. Czyli nie jestem w tym sama! A właściwie może "sam"?.. Nie, to przecież głupie. Alice kurwa ogarnij się jesteś dziewczyną. Przez kolejne pare dni starałam się wmawiać sobie, że to wszystko nie jest prawdą. Płakałam przez to, że jestem dziwadłem. Po miesiącu udało mi się zaakceptować to, że jestem kimś innym. Chciałem powiedzieć o tym Tobyemu, miałem cichą nadzieję, że chłopak zaakceptuje mnie takiego jakim jestem jednak ten nie odbierał ode mnie telefonów. Myślałem, że jest czymś zajęty więc dałem mu spokój. Byłem już dosyć śpiący więc postanowiłem, że pójdę spać i najwyżej jutro opowiem wszystko przyjacielowi. Z snu wyrwała mnie moja starsza siostra, która wparowała przerażona do mnie do pokoju. - Alice wstawaj. - Powiedziała załamującym się głosem.  Spojrzałem na nią pytająco na co ona podała mi telefon, gdzie był wyświetlony artykuł o pożarze. Kazała mi czytać do końca. Nie wiedząc o co chodzi zacząłem śledzić tekst zaspanymi oczami. Kiedy dowiedziałem się, że pożar wybuchł w domu Tobyego od razu poczułem łzy w oczach. W mieszkaniu znaleziono dwa ciała, prawdopodobnie jego rodziców jednak o nim nic nie wspomniano. Miałem cichą nadzieję, że chłopak jest cały i wkrótce się odezwie. 


  Minęły dwa lata a mojego przyjaciela uznano za martwego. Nie potrafiłem pozbierać się po tak wielkiej stracie. Czułem pustkę jednak nadal wierzyłem w to, że gdzieś jest. Czułem ogromny ból psychiczny, płakałem. Znów powróciły myśli samobójcze. Moje ręce były wiecznie pocięte. Wiedziałem, że to nic nie da a mimo to i tak co noc stawiałem nowe kreski na nadgarstkach.  Ojciec widząc w jak bardzo tragicznym stanie jestem, zapisał mnie do psychologa. Po paru wizytach było lepiej. Czasami nawet się uśmiechałem a rany na rękach czy udach zaczęły się goić. Powoli widziałem nadzieję na to, że jeszcze będzie dobrze. W międzyczasie by podwyższyć swoją samoocenę byłem parę razy u piercera. Dzięki kolczykom czułem się ładniejszy? Można tak chyba powiedzieć. Finalnie jak na razie zrobiłem sobie septum, snake bites oraz kolczyk w języku a w moich uszach w końcu pojawiły się tapery o rozmiarze dwunastu milimetrów. Oczywiście aby bardziej wyróżniać się z tłumu rozjaśniłem swoje włosy do białego koloru. Robiąc to nasłuchałem się komentarzy mojego ojca na temat tego jak to za parę lat będę łysy ale kto by się tym przejmował. Przez dwa lata zmieniłem się nie do poznania. Co do tych dwóch lat.. Od zaginięcia Tobyego w mieście panuje dziwny niepokój. Podobno co jakiś czas ginął ludzie lub ktoś zostaje obrabowany. Sprawca jest nieznany ale prawdopodobnie jest to ciągle ta sama osoba. Szczerze mówiąc nie wiem co mam myśleć na ten temat.

--------------------------------
Dzieńdobrywieczór. Parę osób pytało się o kontynuację tej książki więc stwierdziłem, że czemu by nie. Mam na nią pomysł ale czy będę to pisał zależy tylko i wyłącznie od tego czy będę miał wenę i od tego czy ktokolwiek będzie to w ogóle czytał. 



  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 24, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My life my rules // Ticci TobyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz