Rozdział 12. Pierwsze zbrodnie

348 17 7
                                    


*Tini*

Ten dzień był naprawdę pełen emocji. Oprócz tego, że zaliczyłam moce, to jestem niezniszczalna! Jednego elementu mi brakowało. Mianowicie, nie miałam uniformu superbohaterki. Ktoś mógłby poznać moją tożsamość. Nie miałam też superbohaterskiego pseudonimu. Mieliśmy to załatwić zaraz po powrocie do Swellview. Dlatego godzinę po skończonym teście pożegnałam się z Danger Force i wróciliśmy do mojego ukochanego miasteczka – Swellview. Nawet nie szłam do domu, tylko od razu pojechaliśmy do kryjówki. Shwoz zrobił mi jeszcze badanie, żeby upewnić się, że na pewno jestem niezniszczalna. Wynik wyszedł pozytywny, co upewniło nas o tym. Chwilę później mężczyzna wrócił do mnie z gumami, w których były uniformy dla mnie.

-Tini. Mam dla ciebie kilka gum. Wybierzesz sobie jeden z tych stroi.

Wzięłam pierwszą gumę, strzeliłam balona i na moim ciele pojawiła się pierwsza propozycja.

-Shwoz, masz lustro?

-Tak, tu jest.

-Czy to jest... suknia ślubna?!

-Tak, na twój ślub.

-Jaki ślub?!

-No twój z Henrykiem. – odpowiedział Ray.

-Ray, to było słabe. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.

Shwoz podał mi kolejną gumę. Na moim ciele pojawił się następny strój. Był to bardzo ciasny gorset, w kolorze żółtym i bardzo obcisłe legginsy, również koloru żółtego. Na głowie miałam kask, który też był w żółtym kolorze. Od razu, gdy zobaczyłam ten kostium, odmówiłam.

Wzięłam kolejną gumę i żółty, obcisły uniform zmienił się na strój Niebezpiecznego, tylko że ze spódnicą.

-No nieźle to wygląda. – zatwierdził Henryk.

-Wolałabym coś unikalnego. Nie możemy wyglądać tak samo.

-Może to ci się spodoba. – zaproponował Shwoz.

Żułam ostatnią gumę i zrobiłam balona. Pojawił się na mnie ostatni kostium. Składał się z niebiesko – czerwonej bluzy, coś takiego jak ma Kapitan Be. Na dole miałam czerwone legginsy i krótką, szarą spódnicę. Na rękach miałam czarno – czerwone rękawiczki, a na nogach buty takie, jak ma Niebezpieczny. Bluzę oddzielał od spódnicy czarny pasek z kieszonkami na lasery. Na środku paska, na szarym tle znajdowało się logo Kapitana, które było też na sercu. Na oczach miałam maskę. Wyglądała jak ta, którą ma Kapitan i Niebezpieczny, tylko w innych kolorach. Największa część maski była czarna. W miejscu, gdzie Kapitan ma na masce złoty kolor, ja miałam błyszczący czerwony, a odstęp między oczami a maską również był czerwony. Włosy spięły się w kok i pojawiły się czerwone pasemka.

-O mój Boże! To najładniejszy kostium jaki widziałam! - krzyknęłam ze zdumieniem. 

-Naprawdę jest piękny. – dodał Henryk.

-Mogę go zatrzymać?

-Jasne, jest twój. – odpowiedział Shwoz.

-A kiedy mogę zacząć pomagać Niebezpiecznemu i Kapitanowi?

-Najpierw musimy wymyślić ci pseudonim. - stwierdził Ray. 

Do kryjówki weszli Jasper i Charlotte. Wcześniej chyba nie wiedziałam, że pracują tutaj. wszyscy zaczęli dawać mi propozycje pseudonimu.

-Ja zacznę. Straszna Dziewczyna. – zaproponował Henryk.

-Pomocniczka Kapitana. – dodał Shwoz.

NiebezpiecznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz