,,Nowa wiara"

714 25 97
                                    

Z samego rana książę ponownie zaczął naukę. Tym razem szło mu bardzo dobrze. Biskup Radlica był pod wielkim wrażeniem jego poczynań. Jeszcze wczoraj nie potrafił skleić poprawnie słowa, a dzisiaj? Powtarza kwestię jakby uczył się z tego od małego.

- Panie. Jak w jeden dzień tak dobrze się tego nauczyłeś?

- Mam swoje sposoby biskupie.

- Jak widać skuteczne. Na dzisiaj już koniec. Za pare dni twój wielki dzień. Przyjmiesz Chrystusa do swojego serca. Jesteś już gotowy.

- Nie czuję się jeszcze na siłach. Martwię się także o moich braci - wstał od stołu i podszedł do okna - Oni pomimo wieku wolą zabawy i tańce. Pewnie nie wezmą tego tak na poważnie jak ja.

- Już ty się panie nie martw. Doprowadzę ich do porządku - wstał i wyszedł z auli.

Jogaiła stał jeszcze tak pare chwil. Postanowił podzielić się swoimi obawami z Jadwigą. Ona bardzo dobrze go rozumiała i zawsze potrafiła doradzić.

***

Jadwiga szła właśnie korytarzem i rozmawiała z Dymitrem na temat koronacji Jogaiły i jego chrztu. W końcu trzeba będzie pokryć koszty korony, uczty i strojów. Podskarbi gołym okiem nie był z tego zadowolony. Kiedy już wszystko było omówione Dymitr poszedł do kacelarii aby jeszcze raz wszystko podliczyć, a Jadwiga zmierzała w stronę swojej komnaty. Gdy już miała otworzyć drzwi zatrzymał ją czyjś głos.

- Pani!

Jadwiga odwróciła się i zobaczyła księcia Jogaiłę.

- Witaj panie - uśmiechnęła się.

- Możemy porozmawiać? - zapytał poważnym tonem.

- Oczywiście, właściwie też chciałam pomówić.

- Przejdziemy się?

- Dobrze, chodźmy więc. Ale o czym chciałeś porozmawiać? Wydaje mi się, że już ci pomogła - powiedziała wyniośle zadowolona z wczorajszego dnia.

- Nie wiem czy jestem gotowy, czy moi bracia są gotowi. To duża zmiana dla nich i dla mnie zresztą też.

Królowa chwilę milczała. Zastanawiała się, jak mądrze ale zrozumiale mu odpowiedzieć i poradzić.

- Wiem, że to duże wyzwanie. Od dziecka wierzyliście w litewskich bogów, a teraz tak nagle z dnia na dzień musicie zmieniać wiarę i pożegnać się ze starymi obyczajami. Rozumiem to.

- Tylko co robić - przystanęli na chwilę. Książę wziął ręce królowej w objęcia - Ty potrafisz mi poradzić. Mówisz tak prostym i mądrym językiem. Co robić Jadwigo?

- Przede wszystkim musisz wierzyć w siebie. Starać się uwierzyć w Chrystusa. Bez twojej woli to się nie stanie, ale jeśli głęboko będziesz wierzyć, to on cię wysłucha i wskaże drogę do nieba. Zaś co do twoich braci myślę, że wiem kto im pomoże - puściła jego dłonie i poszli dalej.

- Kto miałby ich zmienić? Nawet ojciec nie miał do nich siły.

- Dzisiaj na zamek przybędzie pewien człowiek. Zresztą sam zobaczysz. A teraz... twój chrzest niedługo, a ja dalej nie wiem jakie imię przyjmiesz i kogo weźmiesz na rodziców chrzestnych.

- Długo myślałem nad imieniem. Jeszcze w Wilnie ten temat mnie nie opuszczał.

- I do jakich wniosków doszedłeś?

- Chciałbym przyjąć imię Władysław - zatrzymali się w pewnym momencie, a królowa popatrzyła na niego uradowana.

- Bardzo dobry wybór! Sama chciałam ci to zaproponować.

Dwóch KrólówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz