Para młoda wychodziła właśnie z kaplicy. Muzykanci grali skoczne melodie, a wszyscy goście w ich akompaniamencie ruszyli do auli gdzie będzie odbywać się dalsza zabawa.
Jadwiga i Władysław byli dzisiaj najszczęśliwszymi ludźmi. Nikt nie przebije ich radości. Kiedy byli już przed aulą Władysław wziął swoją Jadwigę na ręce i wbiegł z nią radością do sali. Ona w tym czasie śmiała się w niebo głosy i piszczała. Nikt wcześniej nie brał jej na ręce. Czuła się jakby wszystkie troski z niej zeszły.
Podszedł z nią do ich miejsca na środku auli i dopiero wtedy postawił ją za ziemi. Wszyscy goście również zasiedli na swoje miejsca.
Gdy para młoda siedziała już na swoich miejscach Władysław nie krępując się pocałował Jadwigę, a wszyscy goście zaczęli bić brawa.- Władysławie, nie tutaj - skrępowała się królowa
- Teraz jesteś moją żoną. Niech wszyscy wiedzą, że się kochamy - powiedział jej cicho do ucha, co ponownie wywołało uśmiech na jej twarzy.
- Gorzko, gorzko! - wszyscy wokoło zaczęli krzyczeć. Nie mieli wątpliwości, książę ponownie pocałował swoją małżonkę. Ona zaś ponownie zaczerwieniła się.
Do auli w tym czasie wszedł sługa. Zapowiedział on wniesienie ślubnych prezentów dla pary młodej. Wielki drzwi otworzyły się. Panowie, służki oraz słudzy wmieście duże masywne kufry przed oblicze pary królewskiej.
Władysław podał Jadwidze rękę i razem podeszli do podarków stojących na środku sali. Królowa podeszła do jednej dużej skrzyni. Otworzyła ją i zobaczyła piękne kolorowe sukna. Były w rozmaitych kolorach z pięknie wyszytymi liliami i różami. Każdy materiał był zdobiony złotą nicią.
- Mam nadzieję, że przypadną ci do gustu pani - powiedziała Oleńka i podeszła do nich - Specjalnie sprowadziłam z Węgier, ale Litewskie też się tu znajdą.
- Dziękuję, są śliczne, takie delikatne. Od razu po uroczystości dam je do naszej krawcowej - zachwycała się. Po chwili odłożyła materiały do skrzyni i nakazała zanieść je do swojej komnaty.
Potem oboje podeszli do kolejnych podarków. W następnych były materiały i koszule dla Władysława oraz złote pasy dla królowej i księcia.
Każdy dał coś od siebie. Niektórzy wydali sporo oszczędność, niektórzy zaś dali skromne podarki. Od rodziców chrzestnych Władysława para dostała jedwabne koszule nocne, specjalnie na noc poślubną. Były one zdobione złotą nicią.- Bardzio dziękujemy wam za wspaniałe prezenty. Jesteśmy bardzo wdzięczni - podziękował wszystkim Władysław. Po tym para młoda udała się na swoje miejsca aby dalej kontynuować zabawę.
- Pani! - zatrzymał ich głos. Oboje odwrócili się i zobaczyli, że na środku stoi Luka Visconti. Jadwiga momentalnie spoważniała.
- Pozwól, że i ja dam wam prezent ślubny. Wiem, że nawet na to nie zasługuje, po tym co zrobił mój kuzyn. Zwłaszcza, że mu w tym pomagałem, ale niech to będzie dowód tego, że się zmieniłem - wyjął zza pleców małą srebrną szkatułkę - To dla ciebie Jadwigo - wyjął z niej piękny złoty pierścień z czerwonym rubinem i włożył do dłoni królowej.
- Dziękuję - powiedziała już łagodniejszym i wdzięcznym głosem - Wybacz jeśli źle cię potraktowałam. Po prostu to co zrobił Wilhelm jest niewybaczalne.
- Wiem pani, ale przysięgam, że teraz będę służył tylko tobie - skłonił się i ucałował jej dłoń - Dla ciebie też coś mam panie - do ręki Władysława dał wrecz identyczny pierścień. Ten jednak był widocznie męski. Bardziej masywny i większy.
- Dziękuję Luko. Liczymy, że teraz już zawsze pozostaniemy w takich relacjach jak teraz. Niech wszystkie złe chwile odejdą w niepamięć! - mówił głośno i wyraźnie. Zwracał się teraz nie tylko do księcia Viscontiego, ale i do wszytskich gości zebranych na uczcie.
CZYTASZ
Dwóch Królów
Historical FictionHistoria opowiada o dwóch wielkich władcach. Jadwidze z rodu Andegawenów i Władysławie Jogaile z rodu Jagiellonów. Historia jest oparta na serialu ,,Korona Królów." Opowieść zaczyna się od przybycia Jadwigi do Polski, do Krakowa. O jej pierwszych po...