2

569 38 28
                                    

Jakby co, skorzystałam z tego drobnego prawa autora, do kreowanie swojego świata, puki co, jedyna zmiana jaką tu uświadczysz, to data przeniesienia obozu z Grecji do USA. Oryginalnie przenieśli się w 1860, ja to zmieniłam i przeniosłam ich 10 lat wcześniej, na potrzeby opowiadania.

***

Po zakończeniu prezentacji, Chejron razem z córkami Ateny, wyszli by obgadać jakąś sprawę, zostawiając grupowych by przedyskutowali i lepiej zapoznali się z planem.

Alex była trochę zdenerwowana, nie miała pojęcia, o czym chciała pogadać z nią siostra, przecież gdyby nie było to nic ważnego, nie byłoby z nimi Chejrona i nie wychodziliby w środku zebrania.

Weszli do biura koordynatora. Na ścianach i półkach, znajdowały się pamiątki po herosach. Na jednej ze ścian, zobaczyła pewien szkic, pergamin był pożółkły i stary, ale przed zniszczeniem chroniła go ochronna szybka, przyjrzała się obrazkowi, przedstawiał on czternastkę dzieci, byli to potomkowie Ateny, obok na ścianie było więcej takich szkiców, każdy pojedynczy obrazek przedstawiał mieszkańców poszczególnych domków.

Na obrazku przedstawiającym dzieci Ateny, dostrzegła dwójkę nastolatków. Dwunastoletnią dziewczynkę i obok niej starszego o pięć lat chłopaka, mimo sporego rodzeństwa, półbogowie woleli spędzać czas we dwójkę. Rysownik świetnie uchwycił moment, bo właśnie w tym momencie, dwójka nastolatków najwyraźniej dla żartu, podduszała się nawzajem i dźgała palcami w żebra. Przez ciągły ruch modeli, rysunek był dość chaotyczny, co burzyło wizerunek idealnych i poważnych wojowników .Mimo że szkic, przedstawiał jedynie dokładniejszy zarys, widziała na twarzach przyrodniego rodzeństwa czyste szczęście. Nie trwało ono jednak wiele dłużej, bo data w rogu obrazka, wskazywała tysiąc osiemset sześćdziesiąty.

Szkic powstał rok przed wybuchem wojny secesyjnej. Chłopak zginął w Forcie Sumter, śmierć jego i wielu innych żołnierzy rozpoczęła jedną z najgorszych wojen totalnych. Dziewczynka, trzy lata po zrobionym zdjęciu w wieku piętnastu lat, zaginęła. Jedni widzieli ją walczącą z wrogiem, drudzy widzieli jak otrzymuje niemal śmiertelny cios, ostrzem między żebra, w obronie przyjaciółki i ukochanej jej zmarłego brata i zostaje wyrzucona wręcz jak śmieć za skały, przez przeciwnika.

To ona była tą dziewczynką.

Pamiętała wszystko, jakby wydarzyło się wczoraj.

Pierwsze dni, gdzie od razu zapoznała się i zaprzyjaźniła się z dwójką półbogów, jej przyrodnim, jedenastoletnim, bratem, Philipem i jego rok młodszą przyjaciółką z domku Afrodyty, Almą.

Pierwszy trening walki sztyletem z jej bratem, gdzie przez nieuwagę dorobiła się sporej blizny na twarzy. Jak skończona idiotka, sześcioletnia półbogini postanowiła na pierwszym treningu zawalczyć z starszym o pięć lat i lepiej wyszkolonym, przewyższającym ją o dwie głowy, Philipem. Poza siniakami i paskudną blizną, z tego treningu wyciągnęła też lekcję. Staranniej dobierała przeciwników, nigdy nie spoczywała na laurach i więcej trenowała.

Pamiętała moment, w którym dowiedziała się że jej brat lubi Almę, w trochę inny sposób, miała wtedy jedenaście lat, a do głosu doszło wewnętrzne dziecko, zaplanowała im całe życie, począwszy od wyznania miłości do ślubu, co niezmiernie bawiło jej brata. Zaraz potem, gdy trochę się opanowała, pobiegła do Almy, by wybadać jak sytuacja wygląda z jej perspektywy. Gdy dowiedziała się że Alma odwzajemnia to uczucie, z radością pociągnęła ją do brata i kazała wyznać sobie co czują, grożąc, że w przeciwnym wypadku ona to zrobi.

Pamiętała dzień kiedy to, do obozu przybył jeden ze starszych herosów, który po ukończeniu pełnoletności, zaciągnął się do wojska. Był synem Hefajstosa i całkiem niezłym artystą, więc gdy dowiedział się że opiekun obozu chciałby uwiecznić jakoś swoich obecnych podopiecznych, natychmiast zgłosił się do pomocy. Miał nie mały problem z uwiecznieniem półbogów, ADHD, które wtedy nazywano pieszczotliwie anarchią, sprawiło, że wiele razy musiał ponawiać próby szkicowania dzieciaków. O dziwo największy problem miał właśnie z nią i jej bratem, których wyjątkowo rozpierała taka energia, że niczym dwuosobowa armia, siali destrukcję, co chwila rozpychając się, dźgając, kopiąc i podduszając nawzajem. Starsze dzieci Ateny, patrzyły na nich z dezaprobatą, młodsi chichotali, a Chejron, patrzył na to odrobinę rozbawiony, ale i tak posyłał artyście przepraszające spojrzenie. Na szczęście, w pewnym momencie starszy Heros, wrzasnął „Meduza!", a dzieciaki wręcz skamieniały, i właśnie w tej pozycji ich narysował. Aż zachichotała na to wspomnienie, Meduza to była znana wszystkim herosom zabawa, w momencie gdy ktoś krzyknął „meduza", dzieciaki zamierały w bezruchu, a gdy się ruszyły, zostawały przez "Meduzę" złapane i przegrywały.

Jej wspominki przerwała Annabeth. Odchrząknęła znacząco i wskazała na jeden z foteli, sama siadając na drugim. Rozumiejąc przekaz, usiadła na beżowym miękkim fotelu. Poważne obliczę siostry, sprawiło że na nowo przestraszyła się nadchodzącej rozmowy. Między fotelami znajdował się niewielki, brzozowy stolik, na którym stała świeca, o kojącym zapachu mleka z miodem i kartka na której spisano słowa wielkiej przepowiedni. Przepowiednia Ośmiorga, to było coś, co przyprawiało herosów o dreszcze, przecież ledwo co zwyciężyli z Kronosem, a wojna z nim pochłonęła tak wiele istnień. Nawet nie chciała się domyślać, jaka katastrofa kryje się za obecną przepowiednią i ile, tym razem stracą.

-Dobra, nie będę owijać w bawełnę.- zaczęła- Chciałabym, żebyś dołączyła do misji. Poczekaj.-dodała widząc, że szatynka chce jej przerwać- Jestem pewna że sobie poradzisz. Jesteś weteranem.

-No, espera. Escucha hermana. (Nie, czekaj. Posłuchaj siostro) Ja jestem zaszczycona ale...to, ta przepowiednia nie mówi o mnie, nawet w najmniejszym stopniu, tego akurat jestem pewna. Zresztą co miałabym tam robić? Macie już mechanika, sami świetnie walczycie, moje plany nie przydadzą się wam. Moje zadanie ogranicza się do budowy statku, czego i tak sama nie ogarnę. Poza tym, gdziekolwiek jest Percy, na pewno chodzi o to, że będzie po równo herosów od nas i po równo od nich. Piątka od nas i trójka od nich? Wątpię. Właściwie, ustaliliście gdzie jest Jackson?

-Tak, domyślamy się że tak jak Jason, stracił pamięć i że jest...w obozie dla Rzymian.

Alex milczała przez moment, szukała na twarzy siostry jakiejkolwiek oznaki że kłamie, lub żartuje z niej. Gdy, zrozumiała że Annabeth, mówi prawdę, aż zamarła.

-¿Qué? ¿Romanos otra vez? No, no tengo intención de estar en la misma nave con estos bastardos! Después de todo esto, ¿se supone que debemos trabajar juntos normalmente?! ¿Después de todos estos años de guerra?! No, hermana, no puedes hacer eso.( Co? Znowu rzymianie? Nie, nie mam zamiaru znajdować się na jednym statku z tymi kanaliami. Po tym wszystkim, mamy normalnie ze sobą współpracować? Po tylu latach wojny? Nie siostro, tak się nie da.)

Dziewczyna schowała twarz w dłoniach, bolesne wspomnienia zalały jej umysł, chciała płakać, ale żadna łza, nie opuściła jej oczu. Nie obchodziło ją że siostra, kompletnie nie rozumie, co powiedziała, że patrzy teraz na nią zaskoczona, ani że Chejron, nieudolnie próbuje ją pocieszyć. Cały zewnętrzny świat stracił na wartości, a szatynka całkowicie oddała się wspomnieniom.

Spiżowe Serca {Leo Valdez x OC}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz