3

479 30 23
                                    

*W mediach Alex i Philip*

Trzynastoletnia dziewczyna biegła, przez połacie terenu należące do obozu, w kierunku bramy. Średniej długości brązowe włosy, spięte w dwa warkoczyki, łopotały za nią na wietrze, a srebrne oczy przepełnione były łzami. Skórzane oficerki po ojcu, co chwila zapadały się w błocie, po ostatnich deszczach, co utrudniało jej poruszanie się.

Jej brat, właśnie wyruszał na misję, a ona dowiedziała się o tym dopiero teraz od Almy.

Jej brat, właśnie wyruszał na misję, niebezpieczniejszą niż jakakolwiek inna.

Jej brat, podążał za znakiem Ateny.

Niemal potykając się, dobiegła do bramy, po czym odetchnęła z ulgą widząc brata, właśnie żegnającego się z Chejronem. Nie zwracając uwagi na centaura, podbiegła do chłopaka i wtuliła się w niego, mocząc jego płaszcz, swoimi łzami.

Blondyn, przez chwile stał skołowany, po czym zaczął delikatnie głaskać dziewczynę po włosach. Domyślał się że Alma, nie okłamie Alexandry, co w sumie wyszło mu na dobre, bo czułby się źle, z myślą że odszedł bez wyjaśnień.

Stojąc tak i przytulając młodszą dziewczynę, zauważył jak bardzo urosła, jeszcze kilka lat temu przewyższał ją o dwie głowy, teraz sięgała mu do barku, co uznał za ciekawe, on sam przestał już rosnąć, a dziewczyna chyba wkrótce mogłaby być z nim na równi.

To zabawne, jakie myśli towarzyszą osobie która może nie wrócić do bliskich, zauważa zmiany na które wcześniej nie zwracał uwagi. W czasie, w którym nastolatka uspokajała się powoli, wtulona w niego, on zauważył więcej takich zmian, długość włosów, ich ciemniejszy odcień, to że jego siostrze przybył na skórze kolejny pieprzyk, czy chociażby fakt, że zgubiła po drodze swoją zieloną czapkę.

-Gdzie twoja czapka?-spytał uśmiechając się rozbrajająco, co spowodowało stłumiony prze jego koszule chichot.- No już, ciii, uspokój się.

-Łatwo ci mówić, to chyba będzie twoja najtrudniejsza misja, a...a jeżeli tym razem...-dalsze słowa zostały przerwane cichym szlochem wyrywającym się ponownie z jej gardła.

-No już, sza. Nie płacz, bo ja też zacznę.-widząc uśmiech cisnący się na twarz siostry, potargał jej włosy co całkowicie ją rozpromieniło. Tylko przy sobie byli tacy, wobec reszty rodzeństwa nie byli tak otwarci, ale na pewno nie można było powiedzieć że byli chłodni, co to to nie, zwyczajnie nie mieli tylu wspólnych tematów z resztą rodzeństwa. Jednak wciąż byli rodziną, a gdy ktoś z rodziny miał problem, reszta stawała na rzęsach aby tylko mu pomóc.- Hej, a może obiecamy coś sobie, ja obiecuje że wrócę, a ty- przerwał ściągając rzemyk z szyj, po czym zdjął z niego jeden z paciorków i podał go dziewczynie- Obiecaj że mi go oddasz, wiesz to taka zależność, ja wrócę, żeby odzyskać pilnowany przez ciebie koralik.

-Ale to tylko koralik, za rok dostaniesz następny, to nie ma sensu.

-Nie, spójrz na niego.

Alexandra spuściła wzrok na trzymany paciorek i zdusiła krzyk. Był czarny i przedstawiał rydwan, nad którym unosiła się połyskująca srebrem sowa.

-To...- Słowa zamarły jej w gardle, spojrzała z niedowierzaniem na brata, a gdy ten skinął jej głową, zrozumiała, że ma w dłoniach jego pierwszy paciorek, symbolizujący jego uznanie przez Atenę.

Spiżowe Serca {Leo Valdez x OC}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz