Rozdział 1

71 2 0
                                    

Pov. Luna
Dzisiaj mam lot. Jestem już spakowana, tata ( adopcyjny bo jej prawdziwy nie żyje) zawiźi mnie na lotnisko.
M- Luna wzięłaś wszystko
L- tak mamo. (Też adopcyjna)
M-dobre zaraz będę śniadanie więc siadam do stoły.
* W tym samym czasie u Ambar
Pov. Ambar
Sh- Ambar jak ci idzie z szykowaniem domu na powrót Luny.
A-dobrze. Mam nadzieję że spodoba jej się tu. A tak na marginesie do jakiej szkoły będzie chodziła Luna?? Ze mną?
Sh- tak Ambar. Luna będzie chodziła z tobą do szkoły. Tylko klase niżej
A‐Okej. Został mi tylko jej pokój.
Kiedy kiedy szkolowalam pokoj lunie to zadzwonił telefon. To był mój chłopak- Matteo. Postanowiłam że odbiorę bo odkąd wyjechał do Włoch z rodzicami to nie gadaliśmy. Bo odkąd dowiedziałam się że mam siostrę to wszystko szykowałam, bo jak z nią rozmawiałam przez telefon to mówiła że przyjedzie do nas już do jej osiemnastych urodzin.
A- hej kochanie
M- hej Ambar
A-coś się stało że mówisz do mnie po imieniu. (Myśli ambar) Matteo nigdy nie mówił do mnie po imieniu więc się zdziwiłam.
M- nic się nie stało tylko wracam do Buenos Aires. Więc się zobaczymy.
A- serio. Kiedy wylatujesz.
M- po jutrerze. A ty co wugule robisz?
A- to super. Ogarniam pokoj na przyjazd mojej siostry.
M- od kiedy masz siostrę??
A-z zapomnalam ci powiedzieć dowiedziałam się miesiąc temu bez przypadek na Facebooku znalazłam dziewczynę o tym samym nazwisku co ja i poszłam do Cioci i się zapytałam czy to ktoś z mojej rodziny. Ciocia mówiła mi o pożarze w domu kiedy moji rodzice zginęli i tak miałam siostrę tylko była tak w ogniu że nikt jej nie zalezł. Policja jak sprzątała wszystko co ma coś związanego z przyczyną pożaru to natknęła się na ciało ale to ciało nie było mojej siostry tylko mamy A policja myślam że to mojej siostry. I powiedział że ona nie żyje A tak naprawdę dostała uratowana prze jakiegoś pana. Wyywiózl ja do Meksyku.
M- to nieźle. Dobra muszę kończyć bo musze się pakować. Pa.
A- pa. Zadzwoń jak będziesz już w Buenos Aires. Pa.
M- dobra. Pa
Kiedy się rozlączyłam to wróciła do sprzątania pokoju luny.
Pov.Matteo
Po rozmowie z Ambar. Zaczęłem się pakować. Kiedy się pakowalem to myslalem o siostrze ambar. Nie wiem czemu. Więc postanowiłem że zobaczę w Internecie co s więcej o siostrze ambar. Tak więc to zrobiłem. Pisało bardzo różne przyczyny ale nic nie znalazłem o zaginięciu jej siostry. Dobra Matteo wróć do pakowanie bo nigdy nie skończysz. I się spakowałem i poszłem zjeść kolację i iść spać.
Pov. Luna
Właśnie się żegnam z simonem
S- Będę tęsknić krasnalu
L- też będę tęsknić. będę dzwonić codziennie.
S-no myślę
T- Luna chodz bo się spuśnimy
L- dobrze już idę. Pa simon
S- pa luna miłej drogii
Już wsiadalam do samochodu Ale jeszcze podbieglam do Simona i go przytuliłam.
Po przytuleniu wstałam do samochodu.
*Na lotnisku*
L- Będę za wami tęsknić
T&M - my też luna dziękujemy ci za te 13lat
L- ja dziękuję bo wy mnie wsiwliscie i przygarniliscie pod wasz dach.
Pani mówiła z głośników- samolot do Buenos Aires startuje za 5 min.
L- dobra muszę już wsiadać. Pa Kocham Was.
T&M- my siebie też luna
Wzięłam już do samolotu. Włożyłam słuchawki i puściłam muzykę. Daleka droga przede mną. Żegnaj Cancun witaj Buenos Aires.
--------------------------------------------------------------
Sorry za błędy ortograficzne ale mam nadzieję że wam się spodoba

bedziesz ze mną na zawsze/lutteo❤😊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz