9

8K 303 23
                                    

Rose

Położyliśmy się na łóżku, aż zasnęliśmy. Może i to głupio brzmi, ale Malik był chudy jak szkielet. Jestem pewna, że nasza waga jest zbliżona.

Obudził nas śmiech Harry'ego. Stał z telefonem w ręku, robiąc nam zdjęcia.

-Harry, przestań...-jęknęłam, przenosząc się z Zayn'em do pozycji siedzącej.

-Dobrze, po ruchanku?-zapytał kpiąco Hazz.

-Ugh...-westchnął Zen.-Ile śpimy?-zapytał.

-Jakieś piętnaście minut. Louis kazał przyjść mi tu sprawdzić czy wszystko jest okey. Jak widzę, jest BARDZO okey. Chodźcie na dół leci ,,Kronika opętania"

Zen zerwał się z łóżka, przerzucił mnie przez ramię(z czego się śmiałam) i zbiegł na dół.

W ramionach Zayn'a czułam się bezpiecznie. Obok nas był Harry i Ariana.

Było to obrzydliwe, bo Ari co chwilę dotykała jego krocza, jego przyjaciel się podnosił, a Harry się śmiał.

Zayn śmiał się ze mnie, kiedy ze strachu odwracałam głowę w jego stronę.

Malik bardzo odpowiadał mi pod względem tego, iż nie pił i nie śmierdział jak reszta.

Po filmie chłopcy znów chcieli grać w butelkę. Szczególnie Niall, ale on chciał grać w butelkę na seks...

Tak, cały Niall.

Ja i Zayn tylko im się przyglądaliśmy.

Harry na oczach wszystkich wziął Arianę.

Potem Ariana z Louis'em.

Następnie Louis Niall'a.

W tym momencie pobiegliśmy na górę. Wzięłam telefon Zayn'a, a on mój. Przeglądaliśmy wszystko co się dało, od galerii po SMS-y.

-Jutro poniedziałek...-westchnęłam.

-Mamy przerwę świąteczną...-szepnął mi do ucha.

-Chciałabym ci ogłosić, że dzisiaj kończy mi się okres...-powiedziałam, a on tak seksownie oblizał wargę... On jest tak cholernie seksowny...

-Jutro z samego rana tu jestem....-zapewnił mnie.

-Zen, zostań na noc....-nalegałam robiąc maślane oczka.

-Nie...-powiedział stanowczo.

-O to pójdę grać z chłopakami...

-To idź kotku, ale jutro i tak cię zerżnę... Muszę iść..-pożegnał się całując mnie namietnie.

Zeszłam na dół powiedzieć wszystkim dobranoc. Tak właściwie zeszłam tylko dlatego, że Zayn tam był.

W swoim łóżku zasnęłam myśląc o Maliku.

Śniło mi się, że przyszedł do mojego pokoju w nocy i położył się obok mnie obejmując mnie ręką w talii.

Obudziłam się dziesięć minut później. Obok mnie leżał Niall z ręką na mojej talii. Krzyknęłam na jego widok, po czym zepchnęłam z łóżka.

Zbiegłam na dół, gdzie pojawił się śmiech na mój widok.

-Ten idiota położył się obok mnie!-krzyknęłam, a oni na widok Niall'a zaczęli bić brawo.

Usiadłam między osoby godne zaufania czyli Louis'a i Liam'a. Postanowiłam napisać do Zayn'a.

Louis oparł swoją głowę na moim lewym ramieniu, a Liam na prawym.

Ja:Niall przyszedł do mojego pokoju i położył się obok mnie.

Zayn: Że kurwa co!?

Ja: Jego ręka była na mojej talii...-,-

Zayn: Zabiję chuja :)

Ja: Idealna emotikonka! ;)

Zayn: Nie wiem czy jutro wpadnę :'(

Ja: Czemu!? :#

Zayn: Sąsiadka chce dać mi dzieci do opieki...

Ja: To przyjedź po mnie rano. Pomogę Ci kocham dzieci! :)

Zayn: Dzięki ,Ro!

Ja: Przyjedź o 6:00 może zdążymy ;)

Zayn: 5:30?

Ja: Okey.

Louis i Liam dziwnie na mnie patrzyli.

-No, co?

-Może zdążymy?-zacytował Louis zabawnie unosząc brew.

-Och, no nie mów, że to grzech... Ty przecież nie jesteś prawiczkiem...-przewróciłam oczami.

Nastała cisza, a wszystkie oczy skierowane były na mnie.

-Jesteś prawiczkiem?-zapytałam, a on pokiwał potwierdzająco głową.

NASTĘPNY DZIEŃ!

Zayn przyjechał o 5:30. Wziął mnie na ręce w stylu panny młodej w szybko wbiegł do domu. Pobiegłam ze śmiechem do sypialni krzycząc "Masz go!"

Rzuciłam się na łóżko, a Zen za mną.

Po chwili byliśmy nadzy.

-Teraz cię zerżnę...

Wchodził niesamowicie mocno i szybko.

-Zayn!-krzyknęłam.

-Ja jeszcze nie zacząłem...

Moje nogi utworzyły kąt 170°.

Teraz zaczęło się cholernie przyjemne piekło.

Wchodził całą długością za każdym razem. Coraz szybciej i mocniej.

-Kurwa, Malik!-jęknęłam. Myślałm, że zaraz mnie rozsadzi.

Gdy doszliśmy on nie przestawał dzięki czemu orgazm był dłuuuuuuugi. Tak, zdecydowanie wiedział co i jak.

Usłyszęliśmy pukanie.Ubrałam szybko bieliznę. Narzuciłam na siebie  czarną bluzkę z twarzą.

Zen był ubrany, a ja nie do końca. Chłopak zaniósł mnie do drzwi, bo nie umiałam PRZEZ NIEGO chodzić.

-Cześć, Zayn! Zajmiesz się nimi?-powiedziała kobieta mająca około czterdziestkę.

Mieliśmy do opieki trójkę dzieci. Dwie dziewczynki mające 8 lat-Nel i Aby. Była jeszcze Nat mająca półtora roku.

Jednym zdaniem.

Zajebiście trudne zadanie.

My Teacher Mr.MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz