Rose
Położyliśmy się na łóżku, aż zasnęliśmy. Może i to głupio brzmi, ale Malik był chudy jak szkielet. Jestem pewna, że nasza waga jest zbliżona.
Obudził nas śmiech Harry'ego. Stał z telefonem w ręku, robiąc nam zdjęcia.
-Harry, przestań...-jęknęłam, przenosząc się z Zayn'em do pozycji siedzącej.
-Dobrze, po ruchanku?-zapytał kpiąco Hazz.
-Ugh...-westchnął Zen.-Ile śpimy?-zapytał.
-Jakieś piętnaście minut. Louis kazał przyjść mi tu sprawdzić czy wszystko jest okey. Jak widzę, jest BARDZO okey. Chodźcie na dół leci ,,Kronika opętania"
Zen zerwał się z łóżka, przerzucił mnie przez ramię(z czego się śmiałam) i zbiegł na dół.
W ramionach Zayn'a czułam się bezpiecznie. Obok nas był Harry i Ariana.
Było to obrzydliwe, bo Ari co chwilę dotykała jego krocza, jego przyjaciel się podnosił, a Harry się śmiał.
Zayn śmiał się ze mnie, kiedy ze strachu odwracałam głowę w jego stronę.
Malik bardzo odpowiadał mi pod względem tego, iż nie pił i nie śmierdział jak reszta.
Po filmie chłopcy znów chcieli grać w butelkę. Szczególnie Niall, ale on chciał grać w butelkę na seks...
Tak, cały Niall.
Ja i Zayn tylko im się przyglądaliśmy.
Harry na oczach wszystkich wziął Arianę.
Potem Ariana z Louis'em.
Następnie Louis Niall'a.
W tym momencie pobiegliśmy na górę. Wzięłam telefon Zayn'a, a on mój. Przeglądaliśmy wszystko co się dało, od galerii po SMS-y.
-Jutro poniedziałek...-westchnęłam.
-Mamy przerwę świąteczną...-szepnął mi do ucha.
-Chciałabym ci ogłosić, że dzisiaj kończy mi się okres...-powiedziałam, a on tak seksownie oblizał wargę... On jest tak cholernie seksowny...
-Jutro z samego rana tu jestem....-zapewnił mnie.
-Zen, zostań na noc....-nalegałam robiąc maślane oczka.
-Nie...-powiedział stanowczo.
-O to pójdę grać z chłopakami...
-To idź kotku, ale jutro i tak cię zerżnę... Muszę iść..-pożegnał się całując mnie namietnie.
Zeszłam na dół powiedzieć wszystkim dobranoc. Tak właściwie zeszłam tylko dlatego, że Zayn tam był.
W swoim łóżku zasnęłam myśląc o Maliku.
Śniło mi się, że przyszedł do mojego pokoju w nocy i położył się obok mnie obejmując mnie ręką w talii.
Obudziłam się dziesięć minut później. Obok mnie leżał Niall z ręką na mojej talii. Krzyknęłam na jego widok, po czym zepchnęłam z łóżka.
Zbiegłam na dół, gdzie pojawił się śmiech na mój widok.
-Ten idiota położył się obok mnie!-krzyknęłam, a oni na widok Niall'a zaczęli bić brawo.
Usiadłam między osoby godne zaufania czyli Louis'a i Liam'a. Postanowiłam napisać do Zayn'a.
Louis oparł swoją głowę na moim lewym ramieniu, a Liam na prawym.
Ja:Niall przyszedł do mojego pokoju i położył się obok mnie.
Zayn: Że kurwa co!?
Ja: Jego ręka była na mojej talii...-,-
Zayn: Zabiję chuja :)
Ja: Idealna emotikonka! ;)
Zayn: Nie wiem czy jutro wpadnę :'(
Ja: Czemu!? :#
Zayn: Sąsiadka chce dać mi dzieci do opieki...
Ja: To przyjedź po mnie rano. Pomogę Ci kocham dzieci! :)
Zayn: Dzięki ,Ro!
Ja: Przyjedź o 6:00 może zdążymy ;)
Zayn: 5:30?
Ja: Okey.
Louis i Liam dziwnie na mnie patrzyli.
-No, co?
-Może zdążymy?-zacytował Louis zabawnie unosząc brew.
-Och, no nie mów, że to grzech... Ty przecież nie jesteś prawiczkiem...-przewróciłam oczami.
Nastała cisza, a wszystkie oczy skierowane były na mnie.
-Jesteś prawiczkiem?-zapytałam, a on pokiwał potwierdzająco głową.
NASTĘPNY DZIEŃ!
Zayn przyjechał o 5:30. Wziął mnie na ręce w stylu panny młodej w szybko wbiegł do domu. Pobiegłam ze śmiechem do sypialni krzycząc "Masz go!"
Rzuciłam się na łóżko, a Zen za mną.
Po chwili byliśmy nadzy.
-Teraz cię zerżnę...
Wchodził niesamowicie mocno i szybko.
-Zayn!-krzyknęłam.
-Ja jeszcze nie zacząłem...
Moje nogi utworzyły kąt 170°.
Teraz zaczęło się cholernie przyjemne piekło.
Wchodził całą długością za każdym razem. Coraz szybciej i mocniej.
-Kurwa, Malik!-jęknęłam. Myślałm, że zaraz mnie rozsadzi.
Gdy doszliśmy on nie przestawał dzięki czemu orgazm był dłuuuuuuugi. Tak, zdecydowanie wiedział co i jak.
Usłyszęliśmy pukanie.Ubrałam szybko bieliznę. Narzuciłam na siebie czarną bluzkę z twarzą.
Zen był ubrany, a ja nie do końca. Chłopak zaniósł mnie do drzwi, bo nie umiałam PRZEZ NIEGO chodzić.
-Cześć, Zayn! Zajmiesz się nimi?-powiedziała kobieta mająca około czterdziestkę.
Mieliśmy do opieki trójkę dzieci. Dwie dziewczynki mające 8 lat-Nel i Aby. Była jeszcze Nat mająca półtora roku.
Jednym zdaniem.
Zajebiście trudne zadanie.