♡︎ 3

154 8 7
                                    

Rok pózniej ~

Dzisiaj nastąpił ten wyjątkowy dzień, Kiedy Marek pójdzie do liceum. Był to dla niego bardzo stresujący dzień gdyż bał się, Że nie zostanie zaakceptowany w nowej klasie.

- Synku możesz szybciej, Bo sie zaraz spóźnimy! - krzyknęła kobieta ubierając kurtke, Bo było dość zimno.

- Poczekaj mamo, jeszcze chwilka - blondyn wziął plecak i udał sie na dół.

- No wreszczie, szykujesz sie dłużej niz nie jedna dziewczyna - westchnęła, a Marek przewrócił oczami.

- Masz wszystko gapo? - zapytała kobieta z uśmiechem na twarzy, biorąc klucze od auta.

- Tak - wsiadł do samochodu zapinając pasy.

Wyjął słuchawki włączając swoją ulubioną piosenke.

Droga do szkoły troche mu zajęła, Więc przysnął na chwile.

- Marek!! wstawaj! - zaczęła krzyczeć rodzicielka budząc przy tym zaspanego chłopca.

- Już.. - mruknął.

pov: Marek

Wziąłem zaspany swój plecak i ruszyłem w stronę szkoły uprzednio żegnając sie z moją rodzicielką, bardzo sie stresowałem, bo nigdy dotąd szkoły nie zmieniałem.

Zauważyłem grupke chłopaków, ze starszych klas, więc przyspieszyłem żeby im nie podpaść.

Niestety jeden z nich zauważył jak przestraszony ide obok nich i mnie prawie pożerał wzrokiem.

Dla mnie była to dość dziwna sytuacja, nikt normalny chyba nie patrzy sie na drugą osobę jakby chciał jej coś zrobić.

A tego najbardziej sie obawiam. Że będę pośmiewiskiem w tej szkole.

Wszedłem do budynku i powiem, że wyglądał nawet spoko, niestety mieliśmy połączone budynki ze starszymi klasami co było dla mnie przeszkodą, bo wiadomo że będą chcieli mnie upokorzyć.

Zerknąłem na mój plan lekcjii okazało sie, ze mam w sali 202 na moje nieszczęście tuż obok lekcje będą mieć starsze klasy.

Zawsze miałem pecha..

Nagle zadzwonił dzwonek więc zebrałem się i czekałem aż reszta mojej klasy dołączy.

Po wejściu do sali każdy zajął miejsce, ja jak zwykle usiadłem na końcu przy oknie odcinając sie od rzeczywistości, która była okrutna.

Moją uwagę przykuła jakaś blondynka, wyglądała jakby szykowała sie na jakąś impreze. Dziwka.. - pomyślałem.

Obrzydzał mnie u dziewczyn mocny makijaż, ogólnie same w sobie były ohydne.

Hetero to zero.

1:0 dla mnie.

Może to dziwne, ale nie lubie towarzysta ludzi.. zawsze wolałem posiedzieć sam, ludzie mnie tak strasznie irytują, nie rozumiem jak można wychodzić gdzieś ze znajomymi, może za bardzo przesadzam, ale taka prawda, że sam ich nigdy nie miałem.. i myślę, że nie chce mieć.

Wszyscy są tacy sami.

Nie można ufać nikomu.

Ludzie są tymczasowi.

Nie pamiętam kiedy ostatni raz szczerze sie uśmiechałem.

Po co sie uśmiechać? Komu to potrzebne..

Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka na przerwe.

Wziąłem plecak i powędrowałem do sali, w której będę mieć teraz lekcje geografii. Nienawidze tego przedmiotu!

Usiadłem na ławce przed salą, a obok mnie usiadł jakiś chłopak ze swoją paczką znajomych i zaczął mi sie przyglądać, nagle wstał podchodząc do mnie, a ja zacząłem panikować.

Niestety już taki jestem, bardzo wrażliwy.

- Ej młody! - odezwał sie entuzjastycznie brunet poprawiając swoją grzywke.

- T..tak? - szepnąłem prawie niesłyszalnie.

- Ja jebie, ale pizda z ciebie - stwierdził i zniósł się śmiechem.

Nie odzywałem się czekając na dalszy rozwój sytuacji, ale niestety długo nie czekałem, bo dostałem z pięści w twarz.

- Ała.. - syknąłem cicho wstając z ławki.

- Do zobaczenia pedale! - krzyknął za mną i wrócił do swoich kolezków.

Czułem jak łzy zbierają sie w moich oczach, upokorzył mnie cholernie.. pierwszy dzień w nowej szkole, a już komuś podpadłem.

Westchnąłem głośno sięgając po chusteczki żeby zmyć krew spowodowaną uderzeniem starszego.

Ludzie nie mają uczuć.

Ale idiota z tego typa - pomyślałem.

Dupek.


Dzisiaj wieczorem wleci kolejny rozdział! pozdrawiam!😂💙



do końca naszych chwil || kxkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz