Część czwarta

4 0 0
                                    


Po tygodniu kruk wyzdrowiał, więc postanowiliśmy go wypuścić. Zajęła się tym Alma, która zabrała kruka do ogrodu. Ptak nie opuścił nas od razu, przez chwilę dreptał po trawie, lecz w końcu odleciał. Och, jaki to był cudowny moment, gdy ten posłaniec z piekieł nareszcie odszedł. Oczywiście nie podzieliłem się mą opinią o tym kruku z Almą. Nie powiedziałem również o zeszłej nocy, gdy chciałem zamordować ptaka.

Och, czułem się winny, gdyż zabójstwo byłoby grzechem. Lecz, gdy w nocy obudziłem się i ujrzałem zło w oczach kruka, bez wahania złapałem go i zacząłem dusić. Nagle ujrzałem błaganie o życie ukryte w jego spojrzeniu, więc uległem i puściłem go. Pomyślałem wtedy o Almie i jej smutku, gdyby dowiedziała się o śmierci kruka, i zacząłem płakać. To było okropne doświadczenie. Nigdy nikogo nie zabiję!

Obiecuję.

AlmaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz