007 Tak, to pora spać.

388 18 27
                                    

Właśnie dojechaliśmy nad jezioro. Była 18:00. Byłybyśmy wcześniej, gdyby nie Rose, która poszła się „załatwić". Gdy wyszłam z kampera i podeszłam do reszty. Widok jest niesamowity, zachód słońca, gdzie odbiła się o wodę. Woda która falowała do brzegu przez piasek, a całe jezioro otaczał las.

- Dobra to co robimy? - zapytał Max, opierając się łokciem o moje ramię.

- Może rozpalmy ognisko, bo niedługo ciemno się zrobi. - powiedział Tobias idąc do miejsca, gdzie rozpala się ognisko.

Max zabrał łokieć i poszedł za Adam'em i Tobias'em. Poszli po drzewo, a ja i Amy poszliśmy po rzeczy do bagażnika. Rose, Phoebe i Cherry poszły po koce, by rozłożyć wokół już rozpalonego ogniska. Adam, Tobias i Rose wrócili się jeszcze do bagażnika po resztę, która ja aktualnie siedziałam sobie na kocu sama.

Obok mnie z prawej strony dołączył Max, gdzie koło niego usiadła Phoebe. Patrzyła na niego tak, żeby nie robił nic głupiego.

- Ej, a wziął ktoś kijki na tą kiełbasę. - powiedział Adam, siadając obok mnie z lewej strony, grzebiąc w reklamówce.

- Mam w samochodzie. Zaraz wrócę. - powiedział Tobias i poszedł w stronę samochodu. Otworzył bagażnik i wyjął kijki, gdzie zamknął z powrotem. Idąc w nasza stronę Tobias spojrzał na mnie i poprawił swoje włosy ręka.

Adam wziął kij i nabił kiełbasę. Zrobiła też tak reszta, gdzie ja dopiero wyjęłam dla siebie kiełbasę. Rozejrzałam się za sobą po kij, gdzie już brakło dla mnie.

- Ej, Adam weź moja kiełbasę. - powiedziałam, a brat wziął i wbił.

Siedziałyśmy w ciszy z 5 minut  i nikt nic nie mówił.

- Już powoli robi się ciemno. - przerwał ciszę Tobias.

- A tak ogólnie, co będziemy robić oprócz smażenia kiełbasy? - zapytała Cherry, patrząc na mnie i resztę.

- Może po opowiadamy sobie straszne historie? - powiedział Adam z latarka, oświecając sobie twarz.

- Ja mogę. - powiedział Max szyderco.

- To dawaj, bo ty dajesz dobre historie. - powiedziała Phoebe.

Max stanął i podszedł do kamienia, gdzie stał przed ogniskiem.

- Jest to legenda. Słyszałem, że w tym lesie straszy... - przerwała Phoebe.

- I zmyślona historia kolejna. - powiedziała Phoebe jedząc kiełbasę.

- Nie, też o tym słyszałem. - powiedział Tobias i spojrzałam na niego, gdzie siedział koło Adam'a

- Już mi się podoba - wytracił się Adam.

- Dobra, mów dalej. - powiedziała Cherry wsuwając kiełbasę.

- Jak już wiadomo, straszy w tym lesie. Straszy w tym lesie dusza jakiegoś staruszka, chodzący z siekierą. Tych których napotkał ucinał im głowy. Pewien jakiś chłopak skomentował na internecie, ze był tu i poszedł w głąb lasu. Spotkał go, ale miał szczęście bo udało mi się uciec. - skończył Max opowiadać, ukłonił się i usiadł na miejscu. - Kurde kiełbasa mi się spaliła.

- Nie wierzę w takie bajki. - powiedziałam patrząc na Tobias'a

Wszyscy zjadli już po kiełbasie. Cały czas gadaliśmy o głupotach i końcu wakacji.

- Dobra, to co teraz robimy? - zapytała ponownie Cherry, popijając Cole.

- Może w butelkę zagramy? - zapytała Amy, pijąc do końca sok i położyła butelkę.

✔️ Trojaczki // GrzmotomocniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz