Rozdział 1

90 16 6
                                    

Ola otworzyła oczy. Początkowo wpatrywała się przez chwilę w sufit, na który wpadały ciepłe promienie porannego słońca przez odsłonięte okno. Po chwili jednak szybko usiadła w pozycji pionowej, przypominając sobie o czymś. Miała teraz szkołę online! Czyżby zaspała?

Piętnastolatka szybko zeszła na dół po drabince, potykając się od swojego pośpiechu. Spowodowało to, że wpadła jedną nogą w dziurę a a tułów wygiął się w dół, niechcący robiąc przy tym prawie szpagat. Ola od razu się skrzywiła i zaklęła pod nosem.

Niezdarnie zeszła w końcu na dół i pobiegła w stronę salonu, by wziąć komputer dzięki któremu uczestniczyła w lekcji online i przy okazji sprawdzić która godzina i czy przypadkiem nie zaspała.

Pierwsze co zauważyła, to brak rodziców w salonie. Zdziwiła się, bo o tej porze powinni już dawno tu być i czekać na nią, by zrobić śniadanie po jej szkole. Czy jest aż tak wcześnie, skoro ich nie ma? Ale w końcu nie spała do późnej godziny, tak wiec raczej nie jest możliwe, by obudziła się przed dziewiątą.

Coraz bardziej zdziwiona dziewczyna sięgnęła po laptop, który leżał na stole kuchennym. Ponownie zaklęła pod nosem poirytowana, gdy zauważyła czarny ekran, który nie chciał się włączyć. Była pewna, że dzień wcześniej go podładowała...

Ola szybko znalazła ładowarkę i podłączyła ją do kontaktu. Następnie odłożyła laptop w oczekiwaniu, kiedy wreszcie się naładuje. Postanowiła w tym czasie zajrzeć do sypialni rodziców położonej niedaleko jej, by sprawdzić, czy nadal śpią. Jej podejrzenia okazały się słuszne. Nie obudziło ich nawet światło słoneczne wpadające do pokoju przez rozsunięte zasłony. Spali jak zabici... i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Serce dziewczyny dosłownie zatrzymało się na moment, gdy zorientowała się, że ich piersi nie poruszają się, jakby oddychali. Gorączkowo zaczęła panikować, ale zauważyła jeszcze jeden fakt.

W jej pokoju nie grało radio, a nigdy go nie wyłączała. Początkowo nie zważyła na ten fakt, bo uznała, że jej mama pewnie zrobiła to w nocy. Ale teraz wszystko zaczęło powoli się ze sobą układać.

Wyjrzała przez okno. Oniemiała Ola zauważyła, że stoi tam kilka ludzi. Ku jej lekkiej irytacji: wszyscy bez maseczek pomimo pandemii. Ale, co było widać na pierwszy rzut oka, nikt się nie ruszał! Wszyscy stali jak z kamienia, tak, jak jej rodzice!

Teraz zrozumiała, co to wszystko oznaczało. Wyłączone radio, zatrzymany komputer, ci wszyscy ludzie...

Oli zabrakło słów. Czy to się dzieje? Czy to możliwe?

Wszystko na to wskazywało. Wszystko się zatrzymało. Nawet, gdy spojrzała do góry w niebo, zatrzymał się tam lecący ptak.

Dopiero po kilku minutach stania jak słup piętnastolatka zrozumiała, co się wokół niej stało. Czas się zatrzymał! Teraz będzie mogła wyjść na dwór, bez obawy przed wirusem! Wyjść do sklepu i nawet za nic nie płacić! A co z tego, że niektórzy nazwą to kradzieżą! W końcu musi coś jeść. Teraz będzie mogła robić wszystko?

Ale... ile to potrwa? Co jeśli to tylko jej sen, z którego nadal się nie wybudziła? Uszczypnęła się i spojrzała na zegar. Nie ruszał się, ale wskazywał godzinę dziewiątą. Odwróciła się i po kilku sekundach ponownie spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Tez była godzina dziewiąta!

Kiedyś słyszała, że gdy w śnie spojrzy się dwa razy na zegar, wskazówki będą za każdym razem pokazywały inną godzinę (na przykład raz jest szósta a potem dwudziesta trzecia). Czyli to nie sen! Jej serce zabiło mocniej i z podekscytowania brzuch ją zabolał.

W tamtym momencie myślała tylko optymistycznie. Całe miasto było do jej dyspozycji... cały świat!

Ola podbiegła do drzwi i już miała nacisnąć klamkę, by wyjść na zewnątrz, ale się zatrzymała. Mimo wszystko przecież nie mogła wyjść na zewnątrz w piżamie!

Kwarantanna- Stop!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz