- Obozy to jest ta rzecz.
Niebieskie oczy chłopca spoczywały na siostrze, a przez jego otwarte na oścież usta, z łatwością można było odczytać jego zainteresowanie opowieścią.
- Przyjaźń wisząca w powietrzu, atmosfera wolności, zdobywanie nowych, ciekawych – bądź nie – znajomości. Okazja do większego rozrabiania, bo nie ma przy tobie rodziców, jedynie opiekun, przed którym praktycznie zawsze da się umknąć. A co najważniejsze – piękne wspomnienia. I obietnice, że będziesz jeździć co rok, bo tak ci się podoba. Po powrocie zawsze czuć żal zakończenia, ale wiesz, że nadejdzie czas, kiedy pojedziesz ponownie, musisz tylko przetrwać rok. Świadomość, że nie zobaczysz nowych przyjaciół przez następnych kilka miesięcy dobija, ale zdajesz sobie sprawę, że jeszcze się zobaczycie. Wierzysz, że z roku na rok wasza więź będzie zaciskać się znacznie bardziej, a do paczki zacznie przybywać coraz to więcej nowych ludzi.
- Superowo – odezwał się dwunastoletni chłopiec, kiwając z podziwem głową. – Czyli jak nie będzie przy mnie rodziców to mogę przeklinać czasem?
- Hola hola. Najpierw muszą się w ogóle zgodzić, żebyś pojechał.
Mały Louis zagryzł wargę, ekscytując się prawdopodobnie zbyt mocno. Jego siostra właśnie wróciła z letniego obozu i zazdrościł jej bardzo, że spędziła tyle czasu poza domem. Też chciałby pojechać z jego najlepszym przyjacielem Zayn'em. Już wyobrażał sobie te cudowne noce w namiotach, w których prawdopodobnie nie chodziliby spać, albo dopiero nad ranem. Chciał, żeby przydarzyło mu się coś niesamowitego, chciał szaleć jak małe dziecko – którym z resztą był – ale chciał również, aby stało się to jego nałogiem i, tak jak opowiadała Lottie, wyczekiwać każdego następnego roku, aby zobaczyć twarze, których nie widział przez długi okres czasu.
- Pogadaj z nimi. Tobie pozwolili, mi też pozwolą.
- Wątpię, młody. Jesteś niegrzeczny, dodatkowo nie poprawiasz żadnych ocen.
- Są wakacje. Jak mam je poprawić? – Wzruszył ramionami. Od zawsze uważał, że staranie się o poprawę ocen nie było czymś przyjemnym. Kiedy zaczynał się rok szkolny, zawsze obiecywał sobie i rodzicom, że od teraz uczy się na poważnie i będzie przynosił same dobre oceny. Jednak już po pierwszych dniach nauki przynosił stopnie, które – według jego mamy – były zbyt niskie jak na niego. Louis zdecydowanie bardziej wolał pobiec do Zayna, kiedy tylko wrócił ze szkoły, rzucając plecak na łóżko, by korzystać z ciepłych dni.
- Postaraj się od września, wtedy pogadamy.
- Nie brakuje mi drugiej mamy, nie zachowuj się jak ona – prychnął. – Stań po mojej stronie, Lott.
- Louis, kocham cię, ale jakbyś był moim synem na pewno bym cię nie puściła – poprawiła jego grzywkę, a chłopak odsunął się z naburmuszoną miną.
- Na szczęście ani ja nie jestem twoim dzieckiem, ani ty moją mamą. Nie chciałbym mieć takiej mamy jak ty, sorry.
- Dlaczego nie? – Zdziwiła się ze śmiechem, jak gdyby nie rozumiała, czemu Louis tak pomyślał.
- Na pewno bym się ciebie nie słuchał.
- Musiałbyś – rzuciła z przekonaniem. – Poza tym, pamiętaj, że we mnie jest nadzieja na twój wyjazd na obóz. Ale jak chcesz – wzruszyła ramionami i zaczęła wstawać z łóżka, kiedy młodszy brat chwycił jej rękę, mocno zacieśniając uścisk.
- Wiesz co? Nagle uświadomiłem sobie, jak bardzo cię kocham – rzucił przesadnie rozpaczliwym tonem i objął jej szyję ramionami. – Tęskniłem za tobą, te dwa tygodnie były męczarnią, serio. – Kiwał głową, chcąc dać nacisk na jego słowa i w jak najbardziej wierzytelny sposób przekazać to siostrze.
YOU ARE READING
Be Always By Your Side - Larry Fanfiction
FanfictionLouis poznaje Harry'ego w wieku 13 lat. Ich znajomość zapoczątkował obóz, kiedy zostali przydzieleni do jednego namiotu. Sytuacja, która zaistniała między nimi z inicjatywy Louisa, pozwoliła przenieść ich świeżą przyjaźń na zupełnie inny poziom już...