*5*

123 4 0
                                    

Rozdział 5

Telefon dziewczyny zadzwonił rozrywając ciszę małego pokoju. Oczywiście to był Jungkook. Prawdopodobnie dzwonił, aby ostrzec ją o czasie. Zostało jej tylko 30 minut. Odebrała płaskim tonem.

- Dzień dobry, panie Jeon. - jej głos był swobodny.

- Wszystko gotowe?

- Tak. - westchnęła.

Jego głos zamilkł.

- Dobrze, zabiorę cię.

Chciała mu powiedzieć, żeby jednak po nią nie przyjeżdżał. W końcu zrobiłby, co chciał. 

- Proszę nie przed moim domem. Przejdę się ulicą i...

- W porządku. - w porządku.

Właśnie pożegnała się z tatą, mamą i siostrą. Zrobiła z nimi kilka zdjęć w ostatniej chwili. Byli smutni, ale byli z niej dumni. Trzymając w pamięci ich szczęśliwe twarze, wyszła za drzwi. Tata dziewczyny znów krzyknął za nią.

- Jesteś pewna, że nie potrzebujesz, żebym cię podrzucił?

Uśmiechnęła się, próbując wyglądać na żywą.

- Nie, tato, dzięki.

Nadal znali ją jako swoją niewinną, odnoszącą sukcesy dziewczynkę. To, co poczuła, było ulgą, ale wkrótce poczuła poczucie winy. Zatraciła się w myślach, idąc ulicą. Zimne powietrze pieściło skórę dziewczyny. Tenisówki Liliany czuły się komfortowo pod podartymi jeansami.

Światła miasta zabłysły na czarnym Bugatti. To było zbyt luksusowe, żeby tu być. Jungkook wysiadł z samochodu, jego wielkie oczy patrzyły na dziewczynę. Powitała go raczej tępo. 

- Panie Jeon.

- Liliano. - imię dziewczyny wypadło melodycznie z jego ust.

Jego oczy dostrzegły jej małe rysy. Ten strój wyglądał dziko i inaczej, tak myślał. W jego oczach było to zbyt proste i raczej tanie, ale nadal wyglądała wspaniale. Walizka Lili była mniejsza niż się spodziewał. Jungkook podniósł ją z łatwością, umieszczając za samochodem. Wsiadła bez powiadomienia. Kiedy Jungkook zajął miejsce kierowcy, jego oczy wędrowały po twarzy dziewczyny. Wydawała się zagubiona i zdenerwowana. Bawiła się swetrem. Jungkook uznał to za urocze i jako pierwszy przerwał ciszę:

- Możesz ze mną rozmawiać. - powiedział spokojnie i uspokajająco. Nie wiedząc, co powiedzieć, słowa opuściły jej suche usta.

- Czy będę mogła zobaczyć się z rodziną?

Jego mina nieco złagodniała.

- Tak, będziesz. Powiem ci, kiedy lub możesz mnie zapytać, kiedy chcesz ich zobaczyć.

Odetchnęła z ulgą. W końcu to nie było pożegnanie. Usta dziewczyny wykrzywiły się, a Jungkook'owi spodobał się ten widok. Rzadko widywała się zrelaksowana. Kolejne pytanie wirowało wokół jej głowy, ale tym razem łatwiej było rozmawiać.

- Myślałem, że ktoś inny mnie odbierze. - powiedziała raczej spokojnym tonem. Od niechcenia wpatrywał się w Lilianę przez sekundę.

- Och... Idziemy na zakupy, dlatego cię odebrałem.

- Zakupy? - mruknęła marszcząc brwi.

Po prostu skinął głową. Wkrótce stała przed wielkim butikiem. Szeroka szklana witryna była oświetlona w elegancki sposób. Jungkook wszedł przed dziewczyną. Z klasą tak, jak myślała, kiedy weszła do środka. Podłoga z czarnego marmuru pozwalała świecić światłu. Srebrne ściany sprawiły, że było jeszcze lepiej. 

C.D.N.

D a d d y | Lilkook |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz