To dzieło literackie jest pisane razem z emo_mickiewicz
Zapraszamy
____________________________________
Gerard: Ekhem...Jako, że rządzę na Emolimpie...FRANK CO TY DO CHOLERY ROBISZ?!
Frank: Ja? Nic...
Wcale nie przegrałem w pokera z Rayem wczoraj wieczorem i wcale właśnie nie przemalowuję swojego tronu na różowy...
Wcale...
Możesz spokojnie kontynuowaćGerard: co?! Ehh...no dobrze, chciałem tylko dodać, że różowy jest gejowski...jak ty Iero..
Ale kontynuując...
NOSZ KURWA KTÓRY TERAZ PRZESZKADZA?!Josh: BO DALLON MI ZBORZE ZALAŁ JAKIMŚ SZTORMEM!
Dallon: BO TWÓJ CHŁOPAK MIAŁ ZAJMOWAĆ SIĘ EMOLIMPEM JAK DOMEM I CO?! NIE ROBI TEGO
Josh: TO TRZEBA BYŁO MU "OGNISKO RODZINNE" ZGASIĆ. TRZY LETNIĄ PLANTACJĘ MI ROZJEBAŁEŚ.
Brendon: Ja-
Dallon: A TY PAJACU SIEDŹ CICHO, DOROŚLI ROZMAWIAJĄ. WODA JEST SILNIEJSZA NIŻ JAKIEŚ pLanTacJeEeEe
Josh: NO WŁAŚNIE. DLATEGO POWINNO SIĘ NA NIE UWAŻAĆ PF. MAM CÓRKĘ (a raczej syna, Ryanka xdd) W PIEKLE, KTÓRA JAK TYLKO POPROSI REMIEGO TO CI SPALI TO TWOJE BAGNO!
*Artemida (Mikey)przyjeżdża na swoim jednorożcu*
Mikey: Cześć wszystkim! Przepraszam za opóźnienie...ale byłem na łące u moich prześlicznych, magicznych istot (czyt. Jednorożców)Hayley: NIE PRZESZKADZAJ TERAZ! TUTAJ SIĘ DZIEJĘ POWAŻNA DRAMA!
Mikey: Oh...ja..no dobrze usiądę
Hayley: to świetnie! A teraz... Na czym skończyliście?
Ray: to może nie na temat...ale ieRO DAWAJ MOJĄ KASE
Frank: OSTATNI HAJS WYDAŁEM NA FARBĘ! Też ci mogę przefarbować. Mam różowy, taki cool!
Ray: nie będziesz mi niczego farbować, tym bardziej MOICH LOCZKÓW FRO POWER
Patrick: *podchodzi do Franka i coś mu szepcze*
Frank: *ze złowieszczym uśmiechem* Mam propozycję nie do odrzucenia
Gerard: *mamrocząc pod nosem* widzę, że się rozkręca...
Ray: Tak? No dawaj
Frank: Jeśli mi odpuścisz TO JA (tak naprawdę Patrick za pomalowanie mu tronu) dam ciii
*niewidzialne werble*
P R O S T O W N I C ERay: poczułem się urażony!
Jak to p r o s t o w n i c ę?!
CHCESZ POZBYĆ SIĘ LOCZKÓW BO ZAZDROŚCISZ?!Frank: NIE MASZ ICH CZASEM DOŚĆ? TO JEST TWOJA NIEODŁĄCZNA CZĘŚĆ! WARTO SOBIE ZROBIĆ OD CZASU DO CZASU PRZERWE!
JA MAM TAK CZASEM Z GERARDEM!
...powiedziałem to na głos?Gerard: Tak...ee...znaczy, nie bo to nie o to chodzi, ja i Frank FUJ HAHA KTO BY O TYM W OGÓLE POMYŚLAŁ
Frank: No właśnie! Ja i on... Chodziło mi o... GILBERTA
Tak nazwałem mój...ten...no... NOWY MIECZ Z FENDERA TAK NAZWAŁEMRay: JA NIGDY NIE ZROBIE SOBIE PRZERWY OD LOCZKÓW
Hayley: Czy możecie się przestać kłócić?!
Ray: WYPRASZAM SOBIE
Frank: KAŻDY POTRZEBUJE ZMIANY. No na przykład Remingtonowi przydałaby się nową koloryzacja, nie sądzisz?
Remington: *z podziemi* NIE OBRAŻAJ MNIE BO WRZUCE CIĘ W GŁEBINY TARTARU DO TYCH UMARLAKÓW
Z N O W UWszyscy: jak to Z N O W U?!
Frank: hehe... Długa historia
Remington: *nadal z podziemi* w skrócie:
ZAKRADŁ SIĘ DO PIEKŁA TYLKO PO TO BY ZROBIĆ SOBIE SELFIE Z CERBERUSEM
BEZCZELNEGerard: FRANK ILE RAZY CI MÓWIŁEM, ŻE MASZ NIE PODCHODZIĆ DO OBCYCH PSÓW
Frank: ALE ON BYŁ TAKI SŁODKI AAA
Patrick: Jak ostatnio tam byłem to prawie odgryzł́ mi głowę
Remington: Fakt, jest słodki ALE JEST MÓJ
Ray: Teoretycznie Frank
To ty nawet tam wstępu nie masz...
A co dopiero pozwolenie na dotykanie czyjegoś psaGerard: Jako wasz władca, czemu o tym nie wiem?!
Frank: Jako twój niewładca
Jak było to widać przed chwilą
NIE WIESZ O WIELU RZECZACH
JAKIM CUDEM JESZCZE PANUJESZ?!Gerard: PANUJE BO MOGĘ
*sassy poza*Brendon: Wiecie, bo ja słyszałem, że Frank ostatnio zabrał psa Odyseuszowi...
Frank: Ale po prowrocie z wojny to on miał już w dupie tego psa...
Dallon: ALE TO NIE POWÓD ŻEBY KRAŚĆ MU PSA
Frank: BO ZARAZ TOBIE UKRADNĘ DELFINA
TO TAKI WODNY PIESDallon: MOJE DELFINKI ZOSTAW W SPOKOJU
Frank: TO ZOSTAW MOJE PSY
Dallon: ja przecież ich nie ruszam, TO TY JE KRADNIESZ
Frank: przepraszam
NIE CZEPIAJ SIE MOJEMU ZACHOWANIU WOBEC MOICH KRADZIONYCH PSÓW
ONE TEŻ MAJĄ UCZUCIADallon: A POMYŚLAŁEŚ CZY WŁAŚCICIELOM PSÓW NIE BĘDZIE ICH BRAKOWAĆ?
Frank: JESTEM BOGIEM
MOGĘ WSZYSTKOPete: *rapując* JESTEŚ BOGIEM, USWIADOM TO SOBIE
Frank: Jestem tego w 100% świadomy!
Dallon: *do Pete*
On chyba nie zaczaił, że to była taka piosenka...Pete: Domyśliłem się...
Frank: *podejrzane spojrzenie na ich dwójkę*
Gerard: no dobrze....
mam was dosyć..
IDŹCIE, ZAJMIJCIE SIĘ WASZYMI RZECZAMI
Ż E G N A MBrendon: Nikt nawet nie zobaczył że zmieniłem fryzurę...
Idioci pf
CZYTASZ
Emolimp
VampireEmolimp - w mitologii emo, uważany za siedzibę bogów. Rządzi nim Afrodyta, znany również jako Gerard Arthur Way. Wiadomo, że z tego miejsca bogowie mieli kierować losami muzyki wśród ziemskich istot. Wierzono, że ilekroć człowiek próbował tam wejść...