Black Hawk wylądował na placu z ubitej ziemi, widok na morze, na słońce, można by pomyśleć że wakacje. QRT wytargało pozostałych Betonowców ze śmigłowca: Betona, Pałonka i Puszkina.
-Macie, proszę bardzo, Wasze psy, wasze magnum opus: Jebany Stawonóg, Paczka Cementu, widziałem więcej warte na przecenie w budowlanym i Konserwa czy jak mu tam szło. -Grzmotnym głosem powiedział Horhe, teraz szef oddziału Gamma-1 QRT.
-Supcio, ja jebia szybko poszło... -Powiedział po swojemu Sadzona trzymając Majka Rolla na muszce wraz z Rickiem ubranym w ciuchy Majka, Pancerz z płyt balistycznych klasy 100%, Hełm i maskę balistyczną.
-Naprawdę nie chcecie nam go oddać? Nie zabijemy was tak... Instant -Powiedział pytająco Horhe
-Jak ich kurwa tkniesz bez procesu to sam cię rozjebie... tak instant. -Powiedział Majko, ledwo żywy, ale jednak.
-Ta? To patrz teraz. -Horhe podniósł broń, ale nie zdążył przed tym jak Sadzona wypalił dziurę w głowie Majka.
Wtedy Horhe pociągnął za spust, Sadzona padł jak długi i stoczył się z klifu, Pucha odebrał broń QRT'owcowi i pociągnął mu serią po ciele zanim wciągnął szefa za śmigłowiec. Rick, w pancerzu, podszedł do Horhe, odebrał mu broń po przyjęciu całej serii na klatę i twarz, skrytą pod maska balistyczną, przekazał ją Pałonkowi, zdjął Horhe hełm i poszedł do zdruzgotanego QRT'owca kiedy Pałonk wypalał dziurę we łbie szefowi Gammy-1.
-Spieprzaj pókim dobry, bo jak widzisz mogę przyjąć nawet dwie twoje serię zanim padnę z wycieńczenia. -Władczym tonem rzucił Pałonk.
-Nie, czekaj, jak o nas powie to mamy przejebane, rozbieraj go z ciuchów i zobaczymy kto to - powiedział szef.
Po zdjęciu całego oporządzenia ukazała się twarz Luka Skaja. Śmieć jednak nie wypadł z PD, tylko był tajniakiem, Super. Pucha bez pytania podszedł do Skałaja, wziął go na ręce i wpakował do Black Hawka przykuwając go do ramy wewnątrz śmigłowca.
-Zostało nas... czterech, przepraszam że do tego dopuściłem szefie, przepraszam... -Spazmatycznie zaczął trajkotać Pałonk.
-Rick, jak z tobą? Rick...? -Dopytywał się Pucha.
Rick leżał jak upadł, z dziurą w ramieniu. Tętnica nie była w stanie krwawić tak obficie kiedy stał ale teraz... Wykitował im za plecami.
-Czyli jednak trzech, Pucha, umiesz pilotować? Jak tak to bierz Skałaja, Pałonka, ciała Ricka, Sadzony, po prostu wszytskich kogo dasz radę znaleźć. Żywych tez bierz. Ja muszę po raz ostatni coś załatwić. Byliście zajebiści. Współpraca z Wami to była czysta przyjemność. Co by o Was na mieście nie mówili, dla mnie jesteście jak bracia. Heh, cytat z takiego jednego, filmu. -Skwitował Szef, cały biały i z drżącą każdą częścią ciała.
Kiedy ekipa poza betonem ładowała się do Śmigłowca, zadzwonił telefon, Beton wyjął go z kieszeni ciuchów na ciele Horhe i odczytał dzwoniącego: White. -Bob, nie wiedząc co ze sobą zrobić, odebrał.
-Halo, kto mówi? -Spytał Beton.
-Ktoś kogo dobrze powinieneś znać, be-to-ni-ku. Twój wcale nie taki daleki krewny. Pozdro, B. White. Spotkajmy się kiedyś. -Odpowiedział mu głos identyczny do jego własnego.
Wtedy, Pucha, zawołał go do śmigłowca, odpalił silniki, poderwał maszynę i polecieli w stronę zachodzącego słońca. Majestatycznie co nie?
CZYTASZ
Upadek Cesarstwa Betonów
FanfictionUpadek Cesarstwa Betonów jest fanfic'iem na temat wyimaginowanego upadku gangu Betonów, prowadzonego przez Betona (Boba Blacka), szefa największej grupy na wyspie Countryside.