II

942 29 11
                                    

Kendra nawet nie poczuła, kiedy zasnęła. Śniło jej się, że była na biwaku z Sethem. Brat cały czas robił jej psikusy i ją straszył.

Właśnie miał zrobić to po raz kolejny, lecz nagle poczuła kogoś rękę na swoim ramieniu.
- Śpisz? - usłyszała. Była tak zaspana, że nie wiedziała do kogo należy ten głos.
- Kto tam? - zapytała, przekręcając się tak, by zobaczyć twarz autora tych słów.

Przed sobą zobaczyła Paprota. Miał na sobie niebieskie kąpielówki w palmy, białą koszulę z krótkim rękawem i włożone do jej kieszeni okulary przeciwsłoneczne.
- Paprot! - zawołała z uśmiechem na twarzy. - Jak się cieszę, że jesteś!
Chłopak uśmiechnął się i podał Kendrze dłoń, aby mogła się podnieść.
Dziewczyna złapała jego rękę i wstała.

- Tak dawno cię nie widziałam, stęskniłam się!
- Ja też. Przepraszam, że nie mogłem cię odwiedzić wcześniej. Cały czas mam urwanie głowy. Pomagam mojej matce odbudowywać naszą krainę.
- Spokojnie, nic nie szkodzi -odpowiedziała Kendra.
Jednorożec przytulił ją czule.

- Idziemy się kąpać? - zapytał.
- A najady? - Kendra wzdrygnęła się na samą myśl o tych stworzeniach, próbujących zatopić każdego kto znajdzie się w pobliżu wody.
- Mają ze mną umowę i nie mogą jej złamać - uspokoił ją chłopak.
- No... Nie wiem.
- Chodź, jest taki upał, że aż żal się nie wykąpać - przekonywał ją.
Kendra wkońcu zgodziła się zsuwając sukienkę, pod którą miała strój kąpielowy.
- A teraz kto ostatni w wodzie to zgniły diablik! - zawołał wesoły Paprot.

Brackendra ~ Baśniobór fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz