fourth letter

272 31 6
                                    

                                                                                             Hej Lance                                                                            14 stycznia
                                                                                                                                                                                        Godz 10:34 pm
  
Wiesz jak to jest gdy ktoś dowie się o twoim najgorszym i najciemniejszym sekrecie, który nigdy nie powinien wyjść na świat? Cóż ja aż do teraz nie wiedziałem. Okazało się ze ból przyćmił mi również umysł pozwalając niektórym niechcianym uczucia wyjść na zewnątrz. Nigdy również nie sądziłem ze mógłbym dogadać się z jedną z twoich wielkich fanek. Te irytujące kobiety, udające że wielce cię znają nie wiedząc nawet jak pięknego koloru są twoje oczy. Idiotyzm. Poza tym jakbym mógł dogadać się z rywalka? Mimo to Charlotte jest inna. Pewnie nie rozumiesz, bo jesteś głupi, więc Ci wyjaśnię. Poznałeś nie dawno całą drużynę z dziewczyna, którą bardzo polubiłeś pamiętasz? Charlotte. Jest na prawdę ładna. Ciemno brązowe, krótkie włosy oraz, jak sam opisywałeś, niezwykle magiczne kolorowe oczy. Pomieszanie zieleni, brązu oraz błękitu lśniła w jej spojrzeniu. Jakże szczęśliwy byłeś opowiadając mi ile o niej wiesz. Zapamiętałem kilka rzeczy. Ma urodziny 13 września, popraw mnie jeśli się mylę. Jest bardzo otwarta i ciepła a mimo to szczera. Ewidentnie ci się podoba. Na początku myślałem że z wzajemnością. Jednak tu pojawia się pewna kolizja. Nie sądziłem że jest tak świetnym obserwatorem i gdy chciałem ruszyć do pokoju bo czułem ból ruszyła za mną. Nawet jej nie zauważyłem! Sam się zdziwiłem. Zatrzymała mnie w połowie drogi i spojrzała w oczy mówiąc (zaraz wyjdzie z tego romantyczna komedia nie uważasz Lance?) ,,Lance'owi na tobie zależy. Nawet nie wiesz jak bardzo. Widzę jak na niego patrzysz.'' uśmiechnęła się ciepło. Dawno nie byłem w takim szoku. Nie byłem nawet w stanie się ruszyć! Spojrzałem za nią i widziałem jak znów ewidentnie próbowałeś oczarować Allure. Nie nudzi ci się Lance? Chciałem uciec jednak ona pobiegła za mną zauważając o co chodzi. Zdążyła nawet wbiec do mojego pokoju. Chciałem ją wypchać. Nie wyszło. Duszący ból zgiął mi kolana. Bez uprzedzenia niebieskie niezapominajki wyleciały z moich ust. Cóż za okrutne kwiaty prawda? Szczerze chciałem wtedy zapaść się pod ziemię. Patrzyła na mnie z bólem w tych magicznych oczach. Chciałem zacząć błagać o to by zostało to między nami. Ja, błagać, wyobrażasz to sobie? Charlotte zniżyła się i przytulia mnie mocno. Powiedziała że nikomu nie powie jeśli nie będę chciał ale mi pomoże jak tylko będzie mogła. Siedziała ze mną chwile a potem wyszła mówiąc ze wytłumaczy wszystkim że źle się poczułem i musze odpocząć. Jest niezwykle miła tak jak mówiłeś.
Lance wybacz jeśli listy są coraz bardziej chaotyczne jednak jest coraz gorzej. Trudno mi się skupić. Na dziś to tyle. Do zobaczenia Lance.

                                                                                                                                                               Twój (roztrzęsiony) Keith
         

Blue like your eyes | KlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz