-03- Przepraszam

26 3 0
                                    

/ Komenda / Godz.24:00 / Michael /

Michael nie spodziewał się tego co chciał zrobić Jake, był na niego strasznie wkurzony. Jak on mógł chcieć go przelecieć, dlaczego mu nie powiedział o swojej sytuacji wcześniej? Mike nie wiedział jak mogłoby się to zakończyć, gdyby nie interwencja dziewczyn. Po tym gdy dojechali pod komisariat spojrzał się na Biancę, wydawała się być zdziwiona i trochę wystraszona. Nie chciał z nią rozmawiać, tym bardziej po incydencie z przed paru godzin, nie chciał żeby wiedziała o jego przeszłości.

- No panowie, wysiadka!- Odezwała się starszą policjantka.

Kiedy wysiedli z samochodu, Lena zamknęła radiowóz i weszli szybko do budynku, pogoda była okropna tej nocy. Idąc korytarzem, prowadzącym do większego biura Bianca trzymała mocno kajdanki założone na rękach Micheal'a, miała zimne i mokre ręce. Mike chciał coś powiedzieć lecz nagle zahaczył nogą o krzesło i się przewrócił, a na niego upadła wystraszona Bianca. Dziewczyna ze strachu miała zamknięte oczy, a Mike się lekko uśmiechnął.

- Przepraszam, nic ci nie jest?- Zapytał, mało wyraźnie, pijany mężczyzna.

Wystraszona kobieta otworzyła oczy i zobaczyła że na nim leży, po czym szybko wstała i podniosła Mike'a zawstydzona.

- Nie nic.- Odpowiedziała i zaczęli iść dalej, za policjantką i Jake'iem.

- Ja zajmę się nim, a ty zajmij się Mike'iem.- Powiedziała Lena, po czym weszła z mężczyzną do łazienki, ponieważ był bardziej poszkodowany niż Mike, a po za tym nie chciała by zaczęli się znowu kłócić.

Bianca i Michael zostali sami, dziewczyna postanowiła że będzie próbować zadawać pytania tylko o bójkę, ponieważ nie chciała wkurzyć mężczyzny. Podeszła szybko po drugą apteczkę i gdy wróciła, zaczęła opatrywać rany mężczyzny.

- Dlaczego się pobiliście? - Zapytała.

- A tylko to cię interesuje?! -

- Tak, tylko to mnie interesuje, możesz mi odpowiedzieć na to pytanie. - Spytała dosyć agresywnie, chodź nie chciała żeby tak to wyszło.

- Ehhh... Jake, mój "najlepszy przyjaciel" przyszedł do mnie, bo chciałem mu się wyżalić i upić, ale on z tego całego picia przestał panować nad sobą i zaczął mnie całować, po chwili chciał mnie rozebrać. Zdenerwował mnie, bo nie spodziewałem się, że mój przyjaciel chciał mnie przelecieć, więc szarpnąłem nim mocno i pchnąłem na podłogę, a potem biliśmy się tak, aż do waszego przyjazdu. - Zeznał mężczyzna.

- Ehhhh... Dobrze, zostaniecie prawdopodobnie do rana, wytrzeźwiejecie, uspokoicie się, a rano was wypuścimy. -

Kobieta po parudziesięciu minutach opatrzyła Mike'a, zaraz po tym przyszła wkurzona Lena.

- Serio Mike? Czy ty już niczego nie potrafisz normalnie rozwiązać? - Zapytała.

- A idź się pierdol! - Powiedział, po czym dostał od kobiety w twarz.

- Ogarnij się w końcu! - Krzyknęła. - Idź go odstaw do celi, zaczekam na ciebie. - Bianca wstała z krzesła i odstawiła apteczkę na stół, następnie złapała mężczyznę za kajdanki i wyszli na korytarz, po parunastu krokach Mike zaczął mówić.

Morderstwo na Rockefeller StreetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz