Pierwszy atak

42 3 2
                                    


Profesor Derek Sterndale siedział przy swoim biurku lustrując wszystkich swoich uczniów siedzących w ławkach przed nim. Cisza w jego klasie była powalająca nawet huncwoci nie byli na tyle odważni by ją przerwać a jedynym odgłosem słyszalnym był świst zimnego wiatru. Dopiero, kiedy zobaczył, że Syriusz Black zaczyna już wiercić się na swoim krześle z nudów, sięgnął do szuflady i za pomocą zaklęcia przeniósł po jednej gazecie na każdą ławkę, nakazując czytanie.

- To dziś nie robi ćwiczeń fizycznych?- szepnął zdziwiony Peter do Remusa. Nie żeby mu to przeszkadzało. Peter nie przepadał za zajęciami fizycznymi organizowanymi przez profesora. Zawsze się na nich bardzo męczył a i tak zwykle jego wyniki były jednymi z najgorszych.

- Bardzo dobre pytanie Panie Pettigrew- odpowiedział Sterndale, którego słuch jak uważali huncwoci  był napewno magicznie ulepszony, ponieważ słyszał dosłownie każdy szept. - Przeczytajcie a może zrozumiecie dlaczego te ćwiczenia są tak ważne.

Podczas lektury oczy uczniów rozszerzały się i co chwilę ktoś musiał przerywać aby popatrzeć na innych, upewniając się, że są tak samo przerażeni. James i Syriusz podczas czytania wyciągnęli pióra i zaczęli podkreślać według nich kluczowe fragmenty w artykule, co chwilę szeptając do siebie różne spostrzeżenia i zapisując je w jakimkolwiek  wolnym miejscu kartki. Nikt nie zauważył, kiedy dziewiędziesiąt minut minęło a profesor kazał im wyjść i zostawić gazety jednak dwójka chłopców wsadziła za pozwoleniem swoją do książki aby móc przedyskutować wszystko w dormitorium.

-Chyba już wolałem ćwiczenia fizyczne- jęknął Peter kładąc się na łóżku i nadal mając w głowie przerażające obrazy opisane w artykule, który czytali.

-No co Ty wreszcie ktoś nas uczy potrzebnych rzeczy- James wyglądał na bardzo poważnego siedząc obok Syriusza i nadal podkreślając i robiąc notatki na gazecie tak aby być pewnym, że nic ważnego im nie umknęło. Kiedy oboje uznali, że zaznaczyli wszystko zawiesił artykuł na ścianie i podpisał : sprawa pierwsza.

-Podsumujmy na pierwszej lekcji Sterndale mówi o czarodzieju, który jest zagrożeniem i krytykuje naszych rodziców za zatajanie przed nami prawdy po czym każe nam ćwiczyć się fizycznie abyśmy mogli uciec przed jego zwolennikami. Następnie nie wspomina o tym przez ponad miesiąc i nagle daje nam do przeczytania artykuł o brutalnym  morderstwie mugoli oraz ich dziecka, które najprawdopodobniej było czarodziejem- Syriusz powiedział wszystko jednym tchem.

-Nad domem zamordowanych znajdował się wyczarowany znak w postaci olbrzymiej czaszki, złożonej z elementów, które przypominały szmaragdowe gwiazdy. Spomiędzy szczęk, jak język wysuwał się wąż. Logiczne, że to jest ich znak- dodał James wpatrując się w Remusa jakby czekał aż ten również doda coś od siebie. Jednak Remus siedział cicho wpatrując się w podłogę i błagając w myślach, żeby ta rozmowa skończyła się jak najszybciej. Chłopak nie wiedział co ma powiedzieć, oczywiście to co się stało było tragedią nie miał co do tego wątpliwości. Nie czuł się jednak na siłach wypowiadać o tym skoro sam nie wiedział czy on w przyszłości nie zabije nikogo, kiedy straci kontrole podczas pełni. To był najgorszy koszmar dręczący Lupina co tydzień w snach i  myślach, a takie rozmowy powodowały, że co raz więcej myślał o swojej chorobie  i co raz bardziej wątpił w siebie.

-Remus ? Halo?- Peter machał ręką dosłownie przez jego twarzą- Musisz przestać wpadać w te swoje transy przemyśleń bo to jest przerażajace.

- Yyy tak jasne. O co pytaliście?

-Powtarzamy plan na wieczór. Jesteś skupiony?

                                                                       ...........#..........

Era Huncwotów - Rok Pierwszy/DrugiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz