Pov Newt
- Chodź świeżyno, pogadamy. - Zastanawiałem się, czy słyszał o nowych zasadach... Po chwili doszedłem jednak do wniosku, że wie o nich.
- Gdzie mamy usiąść - zapytał świeży, niepewny co ma zrobić.
- Tutaj. - wskazałem mu pień, gdzie przed chwilą siedziałem z Albym. Stało tam również pozostawione przeze mnie picie.
Usiadłem opierając się o kłodę, a świeży zrobił to samo.
-Masz, napij się jak prawdziwy mężczyzna - powiedziałem do niego, aby rozładować atmosferę i podałem mu kubek z piciem.
Świerzy wziął ode mnie kubek i upił spory łyk. Po chwili jednak połowę z tego wypluł na trawę.
-Co to jest?- zapytał krztusząc się.
- Pojęcia nie mam, Gally to pędzi. - zaśmiałem się zabierając od niego kubek i także zerkając przez ramię szukając Ash.
- Nie dobre, wręcz okropne - stwierdził nowy.
-No wiem... - zapadła cisza po tych słowach.
Patrzyłem przed siebie zamyślony. Wzrok miałem utkwiony gdzieś w oddali.
-Wiesz dlaczego te nowe zasady są takie ważne? Pewnie dziwi Cię moja zaborczość i niepokój o Ashton, moją dziewczynę. Ale ja robię wszystko, aby ją chronić. - mówiłem z każdym słowem czując ulgę. Nie wiedziałem dlaczego mówiłem to wszystko temu Nowemu, może to wina tego napoju, albo emocje we mnie już przerwały mur.
-O czym mówisz? Co masz na myśli? - Nowy popatrzył na mnie z zaciekawieniem.
- Rok, może półtora roku temu na takej samej imprezie zdarzyła się rzecz, której nigdy w rzyciu nie zapomnę...
WSPOMNIENIA NEWTA
- Witamy świerzyno - powiedziałem do chłopaka, który wyszedł właśnie ze skrzyni.
-Na imię mam Eliot - poprawił mnie nowy
- Dość szybko się tego dowiedziałeś - powiedział Alby z wyczuwalnym dystansem w głosie.
- Może - powiedział chłopak.
Od razu coś mi tu zaśmierdziało... Chłopak nie wydawał się ani trochę zdezorientowany.
- Przygotuj się, na ognisko dzisiaj wieczorem. - Zapowiedział Alby.
- OK. - Odpowiedział krótko Eliot
- Newt, oprowadź NOW.. Eliota po Strefie.
Skinąłem lekko głową i pokazałem ruchem ręki, aby Eliot poszedł za mną.
Pokazałem mu całą strefę, ale nie był tym bardzo zainteresowany.
-Może przedstawisz mnie wszystkim - Zagadnął Eliot kopiąc czubkiem buta kamień leżący przed nim.
-O.O.Okej...
Poszliśmy najpierw do robotników, potem do ogrodników i innych. Na koniec zostawiłem Ash.
Gdy niej szliśmy Eliot niezwykle się spieszył, mimo, że pokazywałem mu miejsce, gdzie składowaliśmy broń, bo przypomniałem sobie, że jeszcze tego nie pokazałem mu.
-Gdzie teraz idziemy? - Zapytał idąc szybkim krokiem.
- Do szwalni. - odpowiedziałem krótko.
Zanim zdążyłem otworzyć drzwi Ashton już stała w progu. Ręką zaprosiła nas do środka.
-Cześć, przywitałem się z nią całując ją w policzek.
- Cześć, kto to? - odpowiedziała i się uśmiechnęła
-Nowy ...
Eliot wyciągną do niej rękę i się przedstawił, ale ...
Nie podobał mi się jego wzrok, było coś w nim ... złego, coś co przeszywało mnie do szpiku kości.
- Jak się nazywasz? - zagadnął
-Ashton - odpowiedziała grzecznie.
-Piękne imię. - pochwalił.
- Wiesz co Eliot za pół godziny jest ognisko, musimy się przygotować, powiedziałem ciągnąc go do wyjścia.
-To pa piękna - zawołał jeszcze Eliot.
Ognisko:
Eliot już od pół godziny rozmawiał z Ashton. Nie byłem zazdrosny. Piłem z chłopakami specjał Gallego. Zapijałem niepokój. Gdy się kolejny raz odwróciłem zobaczyłem, że Ash nie ma. Szukałem jej wzrokiem, a po plecach płynął mi zimny pot.
***********************************************************************************************
CZYTASZ
Coś więcej niż uczucia
FanfictionDwoje ludzi zamknięci w labiryncie... i nie tylko oni. Wiąże ich relacja silniejsza niż wszystkie inne... bo to coś więcej niż uczucia.