Loki był zmuszony opuścić swoje tymczasową kryjówkę, gdy poczuł pierwsze krople deszczu na swojej twarzy. Kiedy szedł pustym korytarzem, rozpadało się na dobre. Podszedł pod drzwi [T.I], patrząc na nie tępo. Brunet chciał już zrobić krok w ich kierunku, ale zatrzymał się nagle dostrzegając, że są uchylone, a za nich dobiegał stłumiony głos Thora. Niewiele myśląc wparował do środka, nie zaprzątając sobie głowy czymś takim jak pukanie. Zmierzył gniewnie tą dwójkę, która siedziała na łóżku rozmawiając ściszonymi głosami. Zlustrował szybko sylwetkę [T.I], która miała na sobie spodnie dresowe oraz czarny podkoszulek. Thor wstał.
- Loki... - zaczął.
- Nieźle się razem bawicie. - warknął, nie rozumiejąc tego uczucia. Złość i... coś czego nie potrafił pojąć.
- Przestań. - powiedziała [T.I], również wstając.
- Nie było mnie tylk... - brunet urwał, dostrzegając związanego i nieprzytomnego Steve, siedzącego na krześle. Jego głowa zwisała do tyłu. - Mogę wiedzieć co tu się dzieje? - zapytał. - Postanowiliście urządzić sobie trójkąt? - zakpił.
- Loki... - warknęła złą dziewczyna podchodząc do niego. Ten się zwinnie odsunął.
- Fury nas okłamał. - wtrącił się Thor, chcąc załagodzić i wyjaśnić całą sytuacje. - To po co pojechaliście, nie należy do ich świata...
- Możesz konkretniej? - zapytał Loki, patrząc na Thora tylko dlatego, aby dać dziewczynie do zrozumienia, że teraz będzie ją ignorował.
- Wydaje mi się, że to co tutaj teraz krąży... to pierścień naszej matki. - powiedział. Brunet zacisnął usta w wąską kreskę.
- Jesteś tego pewien? - zapytał. Thor niepewnie skinął głową. - Oczywiście. Nie pierwszy raz, gdy nas okłamują, nie wiedząc z czym mają do czynienia. Prymitywne głąby... Niech, pani wymacaj moje udo, na tym swoim śmiesznym urządzeniu zadzwoni do starka i się czegoś dowie. Jego ego jest na tyle duże, że zapewne z nutą dla niego zabawnej ironii, wszystko jej wygada...
- Nie mogę. - powiedziała.
- Och, tego także?! - zagrzmiał głos Lokiego. [T.I] spojrzała na niego ostro, nieprzyjemnie, mierząc go wzrokiem.
- Ludzie reagują i wariują dopiero wtedy, gdy spojrzą jej w oczy. - wtrącił się Thor, na co brunet wciąż wymierzając z dziewczyną ostre spojrzenia, prychnął. Spojrzał na blondyna. Krótko, nieprzyjemnie.
- Oczywiście, że wariują bo to ta idiotka go pierwsza dotknęła, nie słuchając mnie! - powiedział.
- Mogę w końcu wiedzieć o co wam chodzi? - zapytała [T.I].
- Myślałem, że już wiesz, gdy postradałaś wszystkie rozumy świata...
- Twój brat miał mi to własnie wyjaśnić, nim zacząłeś swoje śmieszne sceny zazdrości... - powiedziała.
Sytuacja w pomieszczeniu widocznie zgęstniała. Ta dwójka mierzyła się wzrokiem i każde z nich ani myślało, żeby się poddać. Thor stał skołowany, patrząc na nich.
- Tak! Trzeba zadzwonić! - powiedział, wpychając się między nimi, przez co oboje musieli się cofnąć.
- Lepiej, żebyś to ty zadzwonił... - powiedziała [T.I] podchodząc do Thora. Włączyła urządzenie do komunikacji, które ostatnio zmajstrował Stark. Widniało prawie w każdym pomieszczeniu w wieży. - O co chodzi z tym pierścieniem? - zapytała.
- Kiedy... ech, po prostu dawno temu, gdy nasi rodzice brali ślub. - zaczął Thor. Brunet podszedł z założonymi rękoma do okna. - Otrzymali nietypowe nawet jak na bogów, prezenty ślubne. Były piękne, ale iście niebezpiecznie. W rękach niepowołanych, w dodatku, w rękach śmiertelnika były niebezpieczne. Nie mam pojęcia jak znalazł się tu pierścień mojej matki, ale już lepiej dla was, żeby to był właśnie on. Osoba, która go dotknie... hmm - Thor się zamyślił. - Staje się na wzór osoby boskiej dla patrzącego mu w oczy, jest ucieleśnieniem wszelkich marzeń, pożądań i mrocznych zachcianek. Trzeba tylko spojrzeć w oczy tej osobie, a zaczynasz wariować. My jesteśmy bogami, więc jesteśmy na ich działanie odporni. Gorszy jest sztylet. Jeszcze bardziej potężny. Nawet niektórzy Asgardczycy czuli jego moc. Co dopiero śmiertelnicy! Ten kto go dotknie czują ogromną żądze mordu i zniszczenia tych, którzy kiedykolwiek przynieśli im cierpienia... wtedy tą osobą włada potężna, mroczna i nieokiełznana siła... nie do poznania.
CZYTASZ
Nie zostawiaj mnie • Loki Laufeyson
RandomReader była zwykłą dziewczyną. O ile zwykłe dziewczyny na co dzień ratują świat i umawiają się z bogami. Reader jednak wciąż była żądna przygód, chociaż była już niemal kobietą, jak lubiła mawiać jej matka, dziewczyna jednak nie cierpiała tego okreś...