Rozdział 1 - Pierwsze chwile na Ziemi.

13 2 2
                                    

    Początkowa faza lotu była dość spokojna. Nie odczuwaliśmy żadnych turbulencji i lecieliśmy względnie równo. Ten moment wykorzystał nasz rząd, który wyświetlił na ekranach, których na wahadłowcu było naprawdę dużo wiadomość. Było tam o jakże chwalebnym celu naszej misji, dlaczego wybrano nas, a dokładnie, że jesteśmy przestępcami, których i tak czekała śmierć, a którym w akcie litości dano drugą szansę - dzięki mamo. Zawarto też, że wylądujemy gdzieś w pobliżu skupisk starych państwowych bunkrów o nazwie "Last Hope" (bardzo optymistycznie, prawda?), gdzie być może będzie jedzenie, ale tego w sumie nie wiadomo, też fajnie. W sumie tyle dało się zrozumieć, bo wyjaśnijmy sobie jedno, to nie była wiadomość głosowa, czy broń Boże wideo z twarzami rządzących lub transmisja. O tym mogliśmy sobie pomarzyć. Na ekranach wyświetlił się zwyczajny tekst i to takiej marnej jakości, że połowy wiadomości nie dało się przeczytać. Dodajmy do tego fakt, że dopiero po dłuższym czasie udało mi się skupić na tekście, a to przez jazgot jaki panował na statku i że w połowie tego, co dało się przeczytać, weszliśmy w atmosferę Ziemi, przez co trzęsło jak cholera i w sumie nic nie wiedziałam. Lepszego startu nie dało się wymarzyć.

   Po paru minutach nieustających turbulencji i kilku bełtach moich "współpasażerów", których efekty pływały po pokładzie, i moich modlitwach aby nie dopłynęły one do mnie, poczuliśmy potężne szarpnięcie, a następnie nastał straszny hałas, który ledwo dało się wytrzymać, który ustał po parunastu sekundach i już słyszeliśmy tylko ciszę. Z każdej strony dochodziły do moich uszu pytania "To już?", "Żyjemy?" i inne tego typu. Jakoś nie zamierzałam czekać aż ktoś mi odpowie. Zaczęłam odpinać swój, a gdy to zrobiłam pobiegłam w stronę drzwi.

   Stała już tam całkiem duża grupa ludzi. Patrzyli oni w stronę blondwłosej dziewczyny, którą kojarzyłam z czasów mojej krótkiej odsiadki. Na imię miała Kat, ale nazwiska za nic nie umiałam sobie przypomnieć. Była dość wysoka, jak na dziewczynę, na moje oko jakieś metr siedemdziesiąt i była raczej szczupła, żeby nie powiedzieć, że chuda. Jej włosy były falowane w kolorze blond, a twarz znaczyły ostre linie. Miała duże zielone oczy i średniej wielkości, wąskie usta. Sięgała ona do wajchy, która najprawdopodobniej służyła to otwarcia włazu. W pierwszej chwili rozparła mnie radość, w końcu ludzie zejdą na Ziemie. Nie trwało to jednak długo, ponieważ przypomniałam sobie o jednej bardzo poważnej sprawie.

- Stój!- Rzuciłam się na dziewczynę, odciągnęłam ją od dźwigni i przyszpiliłam do ściany.

- A w Ciebie co wstąpiło laska?- Zapytała nieźle zdziwiona i ewidentnie zła.- Nie chcesz wyjść z tej puszki czy jak? Puszczaj do cholery!- Szarpała się i miała naprawdę dużo siły, ale jakoś dałam radę ją utrzymać.

- To teraz mnie posłuchaj koleżanko.- Próbowałam mówić spokojnie ale chyba nie bardzo mi to wychodziło.- Gdybyś się choć trochę interesowała, to byś wiedziała, że względnie bezpiecznie będziemy mogli tutaj żyć dopiero za jakieś sto lat! Jak chcemy przeżyć, to powinniśmy tu siedzieć i nawet nie próbować wychodzić.- Kat trochę się uspokoiła, ale do spokojnej to jej dużo brakowało.- Mówiąc w skrócie najprawdopodobniej wyrzucili nas jak śmieci, a ta niby misja miała im umożliwić uniknięcie skandalu.- Gdy to powiedziałam puściłam blondynkę i chciałam mówić dalej, ale przerwał mi skośnooki chłopak, którego nie kojarzyłam.

- Ja ją znam, niesławna siostrzenica Pani Wiceprezydent, a nie przepraszam, jej córka.- Powiedział prześmiewczym głosem szczerząc się razem z grupką swoich kumpli.- Powiedz mi, jakie to uczucie, że własna matka kazała Ci kłamać, że nie jesteś jej dzieckiem, a gdy to wyszło na jaw wsadziła Cię do paki i skazała na śmierć tylko po to żeby nie spadło jej aż tak poparcie?- W tym momencie cała jego ferajna zaczęła się śmiać, a mi zapłonęły policzki ze wstydu. Oczywiście wiedziałam, że ktoś może o tym wiedzieć, ale teraz wie to każdy i było po nich widać, że dużą część to naprawdę bawiło. Na szczęście nie wszystkich, o czym przekonałam się chwilę później, gdy policzek Azjaty, który wywołał był cały czerwony, a on ledwo stał na nogach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 05, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Łowcy z niebaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz