Rozdział 3- Kłótnia Harry'ego i Draco

577 39 18
                                    

Blaise
Obudziłem się o szóstej rano przez jakieś dźwięki dobiegające z pokoju wspólnego. Draco nie było w łóżku tak jak innych więc pomyślałem, że się na nich wydziera. Wszedłem do łazienki i wziąłem długi zimny prysznic. Ubrałem się podobnie jak wczorajszego dnia. Kiedy wszedłem do pokoju wspólnego zobaczyłem Harry'ego i Draco kłócących się o coś. Blondyn stał, a brunet siedział co oznaczało, że Harry coś spieprzył.
- Wiesz co? Jesteś wrednym dupkiem myślącym tylko i wyłącznie o sobie! Wychodzę- trzasnął drzwiami od dormitorium, a drugi chłopak usiadł zażenowany na podłodze kryjąc twarz w dłoniach.
- Hej Draco... O co się pokłóciliście?- Zapytałem. Chłopak zaczął powoli płakać. Przytuliłem go bo wiem, że zawsze to pomaga, ale otóż nie tym razem.
- Ja... Nie chciałem na niego nakrzyczeć. Tak jakoś wyszło przez przypadek...- powiedział piskliwym głosem łkając co kilka sekund. Chciałem coś zrobić. Jakoś go uspokoić. Nic nie przyszło mi do głowy więc poszedłem za Potter'em.  Wędrowałem tak jakieś dobre pół godziny. Znalazłem Harry'ego  w pustej sali od zaklęć i uroków. Siedział na parapecie i płakał w  podobny sposób jak Draco. Podeszłem do niego wolnym krokiem. Usiadłem na przeciwko niego i próbowałem jakoś go pocieszyć.
- Harry. Co się stało? O co się pokłóciliście? I dlaczego?- Zapytałem bruneta. Przybliżył się do mnie i zaczął opowiadać.
- Dobra... Wczoraj po obiedzie Ginny zaciągnęła mnie w jakąś pustą salę. Tam mnie całowała i tak dalej. Kiedy już chciałem wyjść ona pociągnęła mnie za krawat i rzuciła Impriusa. Przez co ona... Nie każ mi dokańczać. Proszę?- Ostatnie zdanie powiedział tak słodkim głosem, że nie mogłem powiedzieć "nie". Dobrze wiedziałem co się stało później ale, nie naciskałem. Ta ruda marchewka doprowadza mnie do szału. Chyba każdy chciał ją kiedyś przez okno wywalić co nie? Zaprowadziłem Potter'a do naszego dormitorium. Zgodził się po jakże zajebistej kłótni ze mną. Od razu Draco rzucił się na niego i pocałował w szyję robiąc mu przy tym malinkę. Też tak chciałem ale, nie z Draco. Nie wiem np. z tym ryjem mopsa. Żartowałem. Chciałem zrobić z moją bratnią duszą. Jeszcze jej nie miałem. Jeszcze.

Ron
Harry uciekł mówiąc mi coś w stylu:
- Nie czekaj na mnie! Idę do Draco. Narazie!
Kiedy minęło sporo czasu od wyjścia Harry'ego, poszedłem na spacer po jakże zajebistych korytarzach Hogwartu. Usłyszałem podobny głos do tego Blaise'ego. Powędrowałem za głosem, który doprowadził mnie pod drzwi pustej sali. Mogłem usłyszeć rozmowę dwóch osób. Mojego najlepszego przyjaciela i mojego crush'a.
- Dobra... Wczoraj po obiedzie Ginny zaciągnęła mnie w jakąś pustą salę. Tam mnie całowała i tak dalej. Kiedy już chciałem wyjść ona pociągnęła mnie za krawat i rzuciła Impriusa- dalej nic nie usłyszałem bo byłem wściekły na Ginny. Wiedziała, że Harry jest homo dlatego też z nim zerwała. Wiedziała, że on jest z Draco. Umawiała się nawet z Dean'em ale, też go rzuciła. Pomaszerowałem zdenerwowany do mojej siostry gdzie zastałem ją w pokoju Harry'ego. Grzebała mu w szufladach i innych rzeczach gdzie nie powinna. Wyniosłem ją z pokoju siłą.
- Dlaczego to zrobiłaś?! Przecież dobrze wiedziałaś, że on jest homo! I do tego w związku z Draco!- Krzyczałem. Nie miałem zamiaru przestawać ale, niestety musiałem.
- A ty co? Nie lepszy! Też jesteś homo i co? I gówno! Ja chociaż mogę znaleźć faceta nie to co ty pedale!- Zatkało mnie. Moja własna siostra. Moja własna siostra właśnie powiedziała mi, że jestem pedałem. Nie wieżę.
----------
Ello ziomki! Sorry, że takie w chuj krótkie ale, kurna nie mam weny. Miałam wczoraj lecz dzisiaj ją straciłam. Ale, ale, ale powracam XD!

__sometimes_loved__~

Wiedz, że nigdy cię nie opuszczę// BlaironOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz