przywiązanie

14 0 0
                                    

Nie lubię miejsca, w którym się znalazłam. 

Znów ta czarna dziura pożera mnie, nie mając nade mną litości. Już nie wiem nawet dłużej co jest moimi uczuciami, a co depresją. Tracę siebie, znowu. Mimo, że próbuję się siebie trzymać. 

Jestem jednak zbyt przywiązana do tego stanu. Do smutku, bezsilności. Do uczucia według którego nie jestem potrzebna już nikomu. I pewnie tak jest, w końcu poza rodziną nikt nie zostaje na dłużej. Wszystko się kruszy, obumiera. Znika. 

Trochę jak ja. 

Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mój czas powoli dobiega końca. Jakby z każdą godziną brakowało coraz większej ilości mnie. Coraz szerszej części w mojej duszy. Niedługo nie zostanie kompletnie nic, a ja z uśmiechem będę patrzeć jak ostatnia iskierka zostaje zduszona przez tę pustkę, która mnie wypełnia. Nie będę miała już niczego do stracenia.

W końcu i tak jestem niewystarczająca, a czegokolwiek nie dotknę, zamienia się w popiół. 

BrudnopisWhere stories live. Discover now