5. Błysnęło światło.

23 2 0
                                    

Uśmiechnął się lekko, widząc moją minę. Czyżbym się zdradziła? Nie... Nie mogłam zrobić tego tak wcześnie. Odpowiedziałam nerwowym uśmiechem. Przynajmniej podjęłam taką próbę.

- Ładne - rzucił JK, podając mi teczkę.

Następnie wstał i kłaniając się nisko mijanym osobom udał się za Joonem w stronę Evy. Zamrugałam. Teczka otworzyła się na stronie ze zdjęciami z mojej ostatniej sesji. Ją także załatwił mi Olaf. Wtedy to ja byłam głównym fotografem, ale sesja nie była tak wysokiej wagi jak ta teraz. Po słowach Kooka chyba powieszę sobie te fotografie nad łóżkiem.

Minęło dosłownie kilka chwil i zza drzwi wychylił się Seokjin. Zachłysnęłam się śliną, ale  na szczęście chyba nikt tego nie zauważył. Jego kruczoczarne włosy zostały zaczesane do tyłu, a długi jasny płaszcz powiewał za nim. Jin także przywitał się z niektórymi pracownikami i poszedł do fotografa.

Próg przekroczyła reszta chłopaków, tocząc o czymś żywą rozmowę. Prowadził Hobi, za nim stąpał Yoongi. Jeszcze dalej szedł Jimin, a stawkę zamykał Tae. Myślałam, że zdążyłam już uspokoić bicie serca, ale po zobaczeniu tej czwórki odzianej w biel stwierdziłam, że grubo się myliłam. Nie byłam w stanie nawet przyjrzeć się dokładniej. Najważniejsze było dla mnie oddychanie i to żeby nie zemdleć.

Mężczyźni również witali się skinieniami. Za nimi w większym odstępie kroczyło dwóch ochroniarzy (chyba) i jakaś dziewczyna z kamerą. W tamtym momencie jednak nie nagrywała, a po prostu rozglądała się po sali.

Odłożyłam teczkę w miejsce docelowe i po upływie kilku minut zobaczyłam jak modele zajmują miejsca na czarnych taboretach. Stanęłam obok Harry'ego, który przywołał mnie gestem dłoni i wyraźnie obserwowałam działania Evy. Kobieta trzymała już w rękach lustrzankę.

Cztery siedzenia zostały ustawione na różnych wysokościach. Od lewej strony zasiadł Hoseok, Namjoon, Seokjin i Yoongi. Nad nimi stanęła reszta członków. Wyglądali... tak jak zwykle. Fenomenalnie.

Błysnęło światło. Poszła pierwsza klatka. Pierwsze zdjęcie wyszło zadziwiająco dobrze. Ale i tak nie oddawało rzeczywistości w stu procentach. I jakkolwiek było to niemożliwe, wszystkie fotografie utrzymywały poziom. Byłam pewna, że Eva robiła świetną robotę. No i robiła zdjęcia pięknym ludziom.

W trakcie sesji pomagałam w przestawianiu krzeseł. Od czasu do czasu zmieniałam ustawienia jednej z lamp najbliżej Evy, a gdy na tle ustawiło się tylko czterech członków, słuchając poleceń Harry'ego ustawiałam wiatrak w odpowiednich kierunkach. Miało to na celu wprowadzenie w ruch materiałów ubrań modeli. Najbliżej mnie stał Taehyung i to  właśnie na jego koszuli było widać to najbardziej. Szerokie rękawy nadymały się i przylegały równomiernie kreśląc umięśnione ręce Koreańczyka.

Czasem zapominałam jak się oddychało.

Po jakimś czasie wczułam się w swoją pracę jednak tak bardzo, że zdążyłam nawet zapomnieć o paraliżującym mnie stresie. Siódemka modeli zachowywała się tak profesjonalnie, że ich nastrój chyba jakimś cudem mi się udzielił. Na planie panowała naprawdę przyjemna atmosfera. Od czasu do czasu, ktoś zażartował. Jednak wszyscy byli nastawieni na owocne efekty zdjęciowe. I już w tamtym momencie byłam w stanie stwierdzić, że zdecydowanie osiągnęliśmy cel.

Gdy flesz błysnął po raz ostatni i z ust Evy wydobyły się te słynne słowa ,,Mamy to!" nie mogłam uwierzyć, że minęły ponad cztery godziny. Biliśmy brawo, dziękując. Modele ocenili jeszcze efekty swojej pracy i zamienili kilka słów z Evą. Niewiele czasu później Namjoon, Jin, Yoongi, Hobi, Jimin, Tae i Jungkook wyszli.

Byłam w szoku. Pomagałam w sprzątaniu i odstawianiu sprzętu na miejsce, czy pakowanie go w pokrowce. Nie byłam jednak w stanie uwierzyć, że moment na który czekałam tak długo był już za mną. Co się właśnie wydarzyło...

Po upływie czterdziestu minut pierwsi ludzie zaczęli wychodzić. Sama nie wiedziałam w co już włożyć ręce, więc złapałam za teczkę i także skierowałam się do wyjścia.

- Gwen! - Usłyszałam za sobą.

Harry kroczył szybko w moją stronę. Poprawił swoją chustkę zawiązaną wokół szyi i kontynuował doganiając mnie:

- Dasz mi jakiś kontakt do siebie na wypadek dalszych współpracy? Czy załatwiać wszystko przez Fliegmana?

Dawno nikt nie używał przy mnie nazwiska Olafa. Wyciągnęłam z teczki karteczkę na wypadek takich sytuacji i wręczyłam ją Harry'emu.

- To mój mail i numer telefonu - uśmiechnęłam się wracając na chwilę na ziemię, cóż to była ze mnie za profesjonalistka - I byłabym bardzo zadowolona z możliwości dalszej współpracy.

Pożegnałam się z mężczyzną i podziękowałam jeszcze Evie. Następnie przekroczyłam próg sali i dostałam swoją torbę z powrotem. Telefon włożyłam do tylnej kieszeni spodni. Nie sprawdziłam nawet czy ktokolwiek do mnie napisał. Wpakowałam do torebki tą już chyba legendarną dla mnie teczkę i ruszyłam do windy. Znowu wpadłam w wir myśli. Nie zarejestrowałam nawet tego, że z moich ust nie schodzi uśmiech. Nie wiedziałam czy to co się właśnie wydarzyło było spełnieniem moich marzeń. Czy właśnie w taki sposób wyobrażałam sobie całą tą sesję? W tamtym momencie byłam chyba jednak najszczęśliwszą osobą we wszechświecie.

Nie zdałam sobie sprawy, że wyszłam z windy w jakimś innym miejscu i drzwi, które otworzyłam nie były tymi, którymi weszłam do budynku. Na ziemię przywróciły mnie krzyki i błyski fleszów dziesiątek telefonów. W ciągu sekundy zostałam popchnięta przez niezliczoną ilość osób. Ktoś wymierzył mi mocarnego łokcia w sam nos. Momentalnie poczułam jak z nozdrzy kapie mi krew. Zakaszlałam gdy ktoś wepchnął mnie na kościste ramię jednej ze stojących w tłumie kobiet. Była mojego wzrostu, ale przepychała się tak zamaszyście, że nie zdążyłam się jej złapać i straciłam równowagę. Następne sekundy były dla mnie istną tragedią. Byłam turbowana, ktoś nadepnął mi na dłoń gdy próbowałam się podnieść, a jeszcze chwilę potem zauważyłam jak jakiś blondyn dosłownie wkłada mi telefon w twarz. Nie wiedziałam co się dzieje. Gdzie ja trafiłam?

Znalazłam nieco przestrzeni by się podnieść i zaczerpnąć powietrza. Miałam problemy z oddychaniem, z mojego nosa kapała krew, lewa dłoń pulsowało bólem, łopatki miały jakiś niepokojący problem z jakimkolwiek ruchem, a prawe kolano nie chciało się do końca wyprostować. Chyba płakałam.

Właściwie to wyłam.

Spojrzałam w prawo i gdyby nie ból płuc może zaczerpnęłabym wielki haust powietrza. Obok mnie, ze spuszczoną głową stąpał Gguk. Jego spojrzenie przechwyciło moje. Wyraźnie się zdziwił, chyba (o losie) mnie rozpoznał i szepnął coś do przepychającego się tuż obok ochroniarza. Ten złapał mnie za nadgarstek, ale nie wypchnął z kręgu. Syknęłam z bólu.

Takim właśnie sposobem znalazłam się między tłumem rozwrzeszczanych fanów, kołem masywnych ochroniarzy i całą siódemką chłopaków z BTS. Następnie zostałam wepchnięta do czarnego busa razem z muzykami. Drzwi zostały zasunięte z trudem. Siedziałam na pojedynczym fotelu naprzeciwko dwóch wysokich ochroniarzy. Samochód ruszył.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 10, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

You Saved Me I JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz