1

535 21 19
                                    

To dziś ten dzień.Pierwszy raz od dawna wpuszczę  innych ludzi do mojej wspaniałej fabryki.

Przedstawienie się skończyło i powitałem wszystkich tam zebranych moim starannie przygotowanym przemówieniem. Bardzo się stresowałem więc nie wyszło tak pięknie jak sobie wyobrażałem,ale nie wyszło najgorzej. Myślałem, że nie wyszło najgorzej. Spojrzałem na miny wszystkich tutaj zebranych i mogłem oficjalnie powiedzieć, że im się to nie podobało. Ale ja mam ich serdecznie w dupie. To ja jestem wielki Willy Wonka a nie oni. Weszliśmy wszyscy razem do fabryki i zaczęliśmy tor przeszkód który przejdzie tylko jedna osoba.
Tak jak myślałem większość tych dzieci to debile i albo jedzą coś czego im nie wolno albo próbują złapać wiewiórkę.
Wszyscy już odpadli oprócz dwóch chłopców. Uśmiechnąłem się do nich psychiczne tak żeby się przestraszyli.
Byliśmy w sali telewizyjnej i to był ostatni test. Jednak przez całą podróż zwróciłem uwagę na jednego chłopca. Podobno pochodził z bardzo ubogiej rodziny i przez całą naszą przygodę nic się nie wychylał i wolał patrzeć na wszystko z boku. Imponował mi takim opanowaniem bo w porównaniu do innych dzieci był bardzo cierpliwy i spokojny.
Tak jak przewidziałem on dotrwał do końca i tym samym został moim spadkobiercą.
-Gratuluję Charlie, wygrałeś główną nagrodę.- pogłaskalem go po głowie i złapałem pasmo jego włosów, uśmiechając się do niego szczerze. -Chcesz u mnie zamieszkać i nauczyć się jak w przyszłości dbać o fabrykę? -pusciłem do niego oczko na co on się uroczo uśmiechnął.
- Właściwie to tak ale musisz zapewnić mojej rodzinie mieszkanie.
- Nie ma sprawy. Kupię im piękną willę.
Złapałem Charliego za rękę i pobiegłem ogłosić radosne wieści mojej rodzinie. W tej ogromnej fabryce był jeden pokój w którym spałem.
-Em Charlie.. musimy iść zamówić ci jakieś łóżko. A i jeszcze jedno, będziemy mieszkać razem w pokoju.  Przeszkadza ci to?
- Nie, lubię jak ktoś jest ze mną w nocy.

Zacne amoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz