Mineło kilka tygodni od czasu gdy mieszkam z nowym współlokatorem. Okazał się mieć dobrę rękę do słodyczy i wszystko bardzo szybko łapał i był bardzo pomocny.
-Hej! Charlie choć mi pomóż w schowku na miotły.
- Dobrze proszę pana już biegnę.
-Mów mi po prostu Willy.
-Dobrze Willy.Wszedł do mnie ale okazało się że schowek jest bardzo ciasny.
-Trochę tu ciasno- powiedział Charlie.
-Dobrze, skoro tak to ja już wychodzę, wysprzątaj cały ten schowek.
Miałem już wyjść ,ale poczułem że złapał mnie za rękaw mojego płaszcza, czym chciał mi pokazać że mam zostać.
-Co jest Charlie? - odwróciłem się do niego tak, że między nami była bardzo mała odległość.
-Bo ja em no więc... -zauważyłem że jest caly czerwony. Nie zdążyłem nic zrobić kiedy poczułem że malec obejmuje mnie i wklada swoją głowę pod mój płaszcz.
-Charlie co ty robisz ?!
-Przepraszam, po prostu potrzebowałem się do kogoś przytulić.- gdy to powiedział bez zastanowienia posadziłem go na stoliku który był w pobliżu i czule go przytuliłem.
-Już dobrze, nie bój się bąbelku, tatuś jest przy tobie.
-Ej dobra ale nie przesadzaj Willy.
-Baj buziaczka tatusiowi -zacząlem go gonić, ale nagle niespodziewanie Charlie przyparł mnie do ściany.
Jego ścisk był bardzo mocny, ale z łatwością mógłbym się uwolnić. On spojrzał się na mnie z wyższością.
-I kto teraz jest bąbelkiem tatusia?
Zaczałem się śmiać ,złapałem go w talii i z łatwością podniosłem do góry.
- Nie zadzieraj nosa mały i wracaj do pracy.
Puściłem go i udałem się na herbatkę.
Ah ten Charlie... coraz bardziej zaczynam lubić tego chłopca.
CZYTASZ
Zacne amory
Não FicçãoWielka miłość,pierwsze spojrzenie. Jak potoczy się historia wielkiego właściciela fabryki czekolady i młodego chłopca? Willy Wonka x Charlie