#1

60 3 2
                                    


Sierra Morrigan nie znała strachu. Nie miała obaw przed napaścią na ulicy, głupimi docinkami w szkole i na osiedlu, że jest jakaś dziwna i inna. Nie bała się także przyszłości. Żyła obecną chwilą, na co dzień spokojną i monotonną. Chociaż, słowo "żyła" to za dużo. Raczej... dryfowała po otaczającym ją świecie, ciągle chodząc z głową w chmurach. Albo z nosem w książkach. Sierra zawsze wyobrażała sobie siebie w tym innym, magicznym świecie, który zapisany był na papierze czarnym atramentem. "Czarny, jak ten nudny krajobraz dookoła" - myślała. 

Rzeczywiście, nie mieszkała w jakiejś pięknej, kolorowej krainie. O nie. Tutaj cały czas było ciemno, szaro, mokro i ponuro. Ludzie też byli nudni. No, większość. A ona marzyła tylko o tym, aby przeżyć coś zupełnie nowego, intymnego, coś, co pobudzi krew w jej żyłach. Za każdym razem gdy o tym myślała spoglądała na wzgórza otaczające dolinę, w której mieszkała. Na każdym z nich widniał dom, stary zamek, albo coś, co przypominało ruiny. Nikt w wiosce nie śmiał wkraczać na ich tereny, ponieważ podobno były zamieszkane przez... no właśnie. Tego nikt do końca nie wiedział. 

Chodziły pogłoski o dziwnych istotach, albo innych potworach, które ochraniały tą krainę, w zamian za dary, ofiary i cześć im należną. Inni mówili, ze to bestie, które kiedyś terroryzowały ludzi, a teraz zapadły w sen, albo są przekupywane dziewicami. Czy coś w tym rodzaju. Sierra ostatniej wiosny skończyła 22 lata i wciąż nie oddała się żadnemu mężczyźnie, dlatego w wiosce, co głupsi żartowali, ze to właśnie ona będzie pierwsza do złożenia w ofierze, gdy nadejdzie taka potrzeba. 

Z pewnością była ładna. W każdym razie, jej uroda się wyróżniała wśród tłumu, ale nikt nigdy nie mówił, ze jest piękna. Nie tak jak blond włosa Jessabell, córka gubernatora, czy ognisto ruda Monica, córka głównego myśliwego. Każdy marzył o ich ciałach, a one chętnie je oddawały. Oczywiście tylko tym, którzy byli godni starać się o ich rękę. Wyłącznie z wysokim majątkiem rodzinnym. Co najmniej kilka hektarów pola i stado krów. Inaczej, nie masz co podchodzić. 

O rękę Sierry nikt się nie ubiegał. Głównie dlatego, ze nie miała majątku. Ani niczego, oprócz książek i swojej cnoty. Matka zmarła dawno temu, ojciec wpadł w coś na kształt depresji. Żył, ruszał się, pracował jako drwal, funkcjonował, ale całkowicie poza społeczeństwem. Z nikim nie rozmawiał. Właściwie, nie wypowiedział słowa od pięciu lat. Jedynie raz, gdy na nogę spadł mu ciężki kawał drewna, przeklnął. Ten jeden, jedyny raz, a potem znowu nastała cisza. Sierra musiała przyznać, że się przyzwyczaiła. Dziękowała bogom, że nie zaczął pić, nie wpadł w długi, albo nie popełnił samobójstwa. Jego umysł pozostał trzeźwy. Dziewczynę cieszyła jedna korzyść z tego płynąca. Była całkowicie niezależna i robiła co chciała. Mogła znikać na długie dni i noce, polować z myśliwym w lesie, do którego nikt nie chciał się zapuszczać, ciężko pracować całymi dniami, a wieczorami wlewać w siebie tyle alkoholu, ile zapragnęła w jedynej knajpie w wiosce. Pieprzyć się z kim popadnie, czego nigdy nie robiła, ale nawet gdyby, nikogo by to nie obchodziło. Zwłaszcza jej ojca, który nigdy z nią na ten temat nie rozmawiał, i chociaż dawniej pragnął wydać ją za mąż za syna burmistrza, teraz nie zauważyłby nawet gdyby poślubiła żebraka. 

Tego dnia, Sierra, wychodziła z baru, lekko wstawiona. Znała jednak drogę do domu, więc chwiejąc się ruszyła brukiem w odpowiednią stronę. Co jakiś czas musiała przystawać, aby zwymiotować, lub oprzeć się o ścianę budynku i odsapnąć. W pewnym momencie, gdy zwróciła z siebie już tylko gorzką żółć usłyszała za rogiem, w ciemnej ulicy odgłosy śmiechu i mruczenia. Zajrzała za ścianę i poczekała, aż wyłapie ostrość  wirujących w mroku kształtów. Dojrzała piękne blond włosy i silne męskie dłonie, które się w nie wczepiały, głaskały je i szarpały. Dziewczyna stękała i głośno oddychała, albo śmiałą się cicho. Mężczyzna szeptał jej do ucha, a jego dłonie zaczęły sunąć w dół jej ciała, po piersiach, których ta prawie nie miała, przez biodra i między nogi, pod jej spódnicę. 

ZniewolonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz