>6<

911 38 5
                                    

ŁUKASZ

była gdzieś godzina 14.30.
Stwierdziłem, że nie ma sensu siedzieć w domu. Wpadłem na pomysł nagrania z Marusiem filmiku na basenie. Nie wiem czy mówiłem ale marek jest od jakiegoś czasu oficjalnie na kanale.
- maruśś- krzyknąłem wbiegając do jego pokoju
- czego drzesz japę? - spytał
- dawaj jedziemy na basen nagrać film
- ehhh no dobra

17.40

Byliśmy już w domu filmik wyszedł naprawdę ciekawie. Marek odrazu po wejściu poszedł pod prysznic. Ja wziołem się za montowanie filmu.

Puściłem urywek filmu, aby zobaczyć jak mniej więcej wyszło.

- siema jestem Marek, a dzisiaj ten debil kamerzysta zaprowadził mnie do naprawdę ubogiego basenu.

- Boże marek to jest najzwyczajniejszy basen na świecie.

- niby tak ale kompią się tu sami biedni ludzie. Dobrze, a teraz przenieśmy się do tego budynku...

Miałem wielki ubaw z blondynem gdy to nagrywaliśmy. Co chwilę się śmialiśmy. Musiałem prawie połowę filmu wyciąć.

Nagle usłyszałem jak ktoś się za mną skrada. Wiedziałem, że to marek. Od kilku dni próbuje mnie wystraszyć ale za każdym razem mu to nie wychodzi. Za każdym razem się słodko denerwuje. Znaczy... Co? Słodko? Nie, nie, nie on się denerwuje śmiesznie. Heh dobra nie ważne.

W ekranie komputera odbił się obraz Mareczka. Zauważyłem że już podnośić ręce, więc szybko i dynamicznie się odwróciłem krzycząc "buch!". Chłopak aż się przewrócił.

- Matko nic ci nie jest?
- czy nic mi nie jest?! Człowieku ja prawie na zawał z szedłem!!

-ojeju biedny maruś... - wyciągnąłem rękę w celu pomocy. Lecz chłopak wstał sam.

- poradzę sobie sam idioto gupi!

- oj tak tak ale jestem gŁupi- powiedziałem uśmiechając się

-skończyłeś już  montować filmik?

- Tak

- a miniaturkę zrobiłeś?

- no patrz. Może być? - pokazałem mu miniaturkę

- czekaj daj mi to - powiedział i zaczął poprawiać jakieś rzeczy przy obrazku - no i teraz mi pasuje.

20.00

- Marek chcesz obejrzeć jakiś film?

- dla mnie spoko.

-No to chodź- powiedziałem i ruszyliśmy do salonu

Odpaliłem netfixa i zacząłem szukać jakiegoś filmu czy coś. Jednak nie udało się.

- chyba nie obejrzymy bo nic nie ma..

- o mam pomysł! Dawaj mi to! - powiedział blondyn po czym wyrwał mi pilotaż ręki.

-no ale co ty robisz?!

- no bo na YouTubie  widziałem ostatnio widziałem zwiastun  jakiegoś filmu i wydawał być się spoko. Tylko muszę sprawdzić jaki miał tytuł. Czekaj... - zaczą coś grzebać w telefonie.

- no i co? Masz?

- a no mam- zaczął wpisywać po kolei literki.

- o czym to jest? - zacząłem czytać opis i aż nie dowierzałem. Film był o psie który został na jakiś czas wywieziony od swojej rodziny. Zwierzak nie mógł znieść rozłąki z właścicielem i postanowił sam wrócić do domu.

(jak by ktoś nie wiedział tytuł filmu: "o psie, który wrócił do domu")

- Marek czy ty nie pomyliłeś filmów?

- oj no co ci szkodzi i tak nie mamy co oglądać.

-  no dobrze niech Ci będzie...

21.35

Film właśnie się kończy. Zerknąłem na marka, ponieważ chciałem przez maltką chwilkę na niego popatrzeć. O Boże najsłodszy widok na świecie. Gdy tak na niego kontem oka patrzyłem zauważyłem że chłopak płaczę. Prawdopodobnie wzruszył się filmem. Pezysunołem się do niego i go przytuliłem. Zacząłem nami kołysać na prawo i lewo w celu uspokojenia chłopaka.

- no już cichutko - szepnąłem mu do ucha.

Gdy chłopak się uspokoił odsunął się ode mnie, więc postanowiłem włączyć YouTuba.

3.00

Z kończyłem  już oglądać kolejny filmik.

- Marek co teraz ogłodamy? - odpowiedziała mi tylko cisza.
- Maruś- spojrzałem na niego i okazało się, że chłopak usnął.

Wyłączyłem telewizję po czym odłożyłem pilota na stolik. Podniosłem się i spojrzałem na blondyna. Przybliżyłem się do niego i delikatnie wziołem go na ręce. Maruś był tak zaspany że chyba nawet nie wiedział że to JA go wziołem na ręce. Chłopak oplutł rękoma się mojej szyji, a nogami mojej talii po czym głowę położył na moim raminiu mrucząc coś pod nosem.

Ruszyłem w stronę jego sypialni. Wszedłem po schodach. Zerknąłem na jego drzwi, a następnie popchnąłem je lekko stpą w celu otworzenia ich. Podszedłem do łóżka i położyłem na nim chłopaka. Sięgnołem po kocyk i okryłem nim Marusia.

Wyszedłem z jego pokoju i przymknąłem lekko jego drzwi. Poszedłem do pokoju i przygotowałem się do snu. Wskoczyłem do łóżka i nawet dosyć szybko usnąłem.

________________________

A więc witam was z kolejnym rozdziałem. Trochę z nim zwlekałam i przyznaję się że jestem leniwa.

Napiszcie w komentarzu czy wam się podoba rozdział i wgl całą książka, i MOŻECIE zostawić gwiazdkę.

*a i za błędy z góry przepraszam*

No to do zobaczenia w następnym rozdziale.

pomimo przeszkód //KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz