Wybiła piętnasta godzina, chłopiec o pulchnych policzkach siedział właśnie na schodkach pod domem jego starszego kolegi, a w zasadzie naiczyciela. Zdążył już sie zaprzyjaźnić z wycieraczką, kwiatkiem na tarasie oraz małym żuczkiem, który biegł gdzieś z jakimś okruszkiem, prawdopodobnie planował nakarmić nim dzieci, ale licealista mu przeszkodził w planach przez co także zapomniał wziąść ze sobą jedzonka. Han myślał już o tym czy nie zatrzymać stworzonko i powiedzieć, że coś mu wypadło, ale kurde kto normalny tak by zrobił.
Wziął następne trzy oddechy, wstał z betony i delikatnie zapukał w drzwi. Po jakiś dwóch minutach otworzył mu starszy, ubrany był w szare dresy i flanelową koszule, połączenie znalazł sobie niezłe. Włosy Pana M. były roztrzepane przez co sterczały we wszystkie strony. Gdy zobaczył ucznia szybko schował sie za drzwiami chociaż nie wiele mu to pomogło, przecież drugi nie jest na tyle ślepy, chociaż nosił soczewki kontaktowe, by nie zauważyć tego jak wygląda tamten.
- o Jisung... nie myślałem, że przyjdziesz - odsunął sie jeszcze bardziej by zrobić miejsce dla gościa - wejdź prosze.
- dzień dobry - Han próbował sie uśmiechnąć chociaż wyszedł z tego grymas w żaden sposób nie przypominający tego co miało.
- przebiore się i możemy zaczynać - Minhoe odebrał z rąk Jisunga instrument, aby nie musiał dłużej męczyć ramion.
Po chwili wrócił właściciel domu w ręcę trzymając plecak z wyposażeniem. Ustał naprzeciwko zagubionego nastolatka by po chwili kazać mu zakładać buty.
- dlaczego? a co z lekcją?
- nie zamierzam prowadzić z tobą lekcji, gdy nie masz humoru, więc zakładaj i nie marudź, kupimy jedzonko i obejrzymy psi patrol.- czemu akurat to? - odparł szesnastolatek posłusznie zakładając obuwie.
- nie oceniaj tylko rusz sie troche szybciej, bo nam sklep zamkną.
Po około piętnastu minutach spacerkiem dwie osoby wszedły do markietu wybierając najróżniejsze produkty, którymi można zapchać sobie żołądek. Wydali tam jakieś 9000 won*, oczywiście z pieniędzy starszego, chciał i odkupić lekcje za którą już i tak zapłaciła rodzicielka Jisunga, ale i poprawić im humor. W międzyczasie zdążyli zrobić sobie zdjęcie na pamiątke tego dnia i nie ważne, że jest one rozmazane od kropli deszczu.
Po powrocie do budynku mieszkalnego Lee obojw zdjęli niepotrzebną odzież i rozsiadli sie w salonie. Minho wyjął wszystkie zakupy na stół po czym włączył ekran telewizora i wybrał aplikacje netflix. Pierwsze co sie pojawiło to ulubiony "serial" starszego, którego znał już naprawde każdy odcinek, obejrzał to miliard razy. Szybko zszedł z kanapy i pobiegł do sypialni. Lekko zaskoczony Han tylko patrzył sie jak domownik niesie kocyk w paw patrol oraz maszkotke jege ulubionego bohatera - Rockiego.
Lee przykrył kocykiem Sunga i włączył bajke. Akcja sie toczyła i nawet zainteresowała młodszego. Drugi uśmiechnął sie na widok tego, że mógł pomóc swojemu juniorowi w samopoczuciu. Oparł głowe o drobniejsze ciało przytulając maskotkie. Niedługo po tym właściciel kanapy zasnął. Mniejszy przykrył go kawałkiem kocyka i objął ramieniem, a śpiący chłopak niekontrolowanie wtulił sie w jego talie. J.one uśmiechnął sie przez ten gest, pogłaskał ciemno brązowe włosy czwartoklasisty i wrócił do oglądania.
- dziękuje ci bardzo ziomek jesteś git ziomek - Han Jisung 2020
_______________________________________
[495 słowa]* - około 30 złoty
jakby kogoś ciekawiło ile ma kto lat w tym ficzku oraz w której jest klasie:
CZYTASZ
Stray kiss || Minsung, Seungin
Fanfictionᴍɪɴʜᴏ - ɴᴏᴡʏ ɴᴀᴜᴄᴢʏᴄɪᴇʟ ɢɪᴛᴀʀʏ ᴊɪsᴜɴɢᴀ ᴊᴇᴏɴɢɪɴ - ᴋʀᴀsᴢ sᴇᴜɴɢᴍɪɴᴀ ˢʰⁱᵖʸ ᵖᵒᵇᵒᶜᶻⁿᵉ: ᶜʰᵃⁿˡⁱˣ, ᶜʰᵃⁿᵍʲⁱⁿ ᶜᶻᵃᵗ, ᶠˡᵘᶠᶠ, ᶻᵐⁱᵉⁿⁱᵒⁿʸ ʷⁱᵉᵏ, ˢᵏᶻ ⁿⁱᵉ ⁱˢᵗⁿⁱᵉʲᵉ, 3ʳᵃᶜʰᵃ ʲᵘᶻ̇ ᵗᵃᵏ miłego czytania! !UWAGA! to mój pierwszy fanfik w takim stylu więc pierwsze rozdziały...