Rozdział drugi

38 2 0
                                    


+++++++++++++++++++++++++++++++

Na przestrzeni lat są dwie niewiadome, które usilnie próbujemy poznawać badając każdą stronę wszelakie ułamki na każdy sposób jaki istnieje. Miłość oraz wszechświat, chodź mogę rzecz, iż poznawanie wszechświata, epicentrum świata różnorakich zjawisk okazuje się łatwiejsza, niż pojęcie tak łatwe, a zarazem tak obce, jaką jest miłość. Pragniemy jej poznać, a gdy to zrobimy nienawidzimy jej albo jesteśmy nią zachłyśnięci. Ja nigdy nie kochałam nigdy nie wiedziałam jak to jest czuć tak ogromne uczucie względem innej osoby i nie mówię tu o miłości rodzicielskiej lub przyjacielskiej. Chodzi mi o tą bolesną miłość z pełnymi przeszkodami na drodze. O miłości która żądzą diabły, lecz miłość można tez wykorzystać, manipulować. Może tez być kartą przetargową. Lecz nie nazwałabym słabością tego, że kogoś się kocha, bo gdy człowiek okazuje miłość pokazuje jakim silnym oraz wielkim człowiekiem jest. Myślę, że to życie bez jakiejkolwiek tchu miłości, jest słabością. Najgorszym najciemniejszym oraz najsmutniejszym rodzajem ciemności jakakolwiek jest. Niektórzy nie kochają nie miłują, bo sami nie dostali tego lub byli za to krzywdzeni dlatego przez to są tak słabi i Krusi, iż postanawiają już nigdy nie oddawać złamanego serca. Dlatego mogę zabrzmieć staroświecko, ale chciałabym zakochać się tylko jeden prawdziwy raz, aby pierwsza miłość była zarazem tą ostatnią prawdziwą, wziąć przy tym ślub bez żadnych rozwodów bądź zdrad po prostu kochać i być z tą osobą do samego końca otaczając się miłością. Oczywiście zwykle zauroczenie to nie to samo, co miłość ( zauroczona byłam wiele razy i bardzo często).
Natomiast nigdy nie czułam tak wspaniałego, a zarazem wyniszczającego uczucia jakim jest miłość. Mogę uznać, że lubię być zauroczona te uczucie kiedy w osobie nie widzisz wad jest fajne chodź po dłuższej chwili pojawiają się takie, które nie są akceptowane, bo nie pasują, ponieważ myślisz, że to osoba powinna być idealna, idealizujesz ją. Natomiast w miłości wady się akceptuje, kocha i żyjesz z osobą, która nie jest idealna i za to ją kochasz, bo jest idealna pomimo wad dla ciebie.

Chodź tak serio to nigdy nie czułam się warta miłości, ale nie przywiązywałam to tego większej wagi niż byliby to potrzebne.

Biorę do ręki pilot zmieniając serial na Netflixie, kocham teen wolf, ale nie było dobre oglądanie już go po raz tysięczny. Przelatuje po większości serialach zatrzymując się na jedynym klub opiekunek. Uśmiecham się na to mimowolnie wspominając swój, a raczej klub opiekunek, który należał do Darcy, a ja z pozostałymi dziewczynami byliśmy członkiniami. Wszystko zaczęło się w dziewiątej klasie gdy chcieliśmy sobie trochę dorobić, a że były wakacje to był wspaniały pomysł. Klub opiekunek już nie istnieje, ale przyjaźń między nami jest aż po dziś dzień.

– Boże Karen mnie wykończy dziś wymyśliła sobie zaplatanie jakichś pieprzonych koszyczków na święto dziękczynienia – mówi rozpaczliwie szybko malując usta czerwoną matową pomadką. Czerwona sukienka z długimi rękawicami oraz lekkim rozcięciem na prawej nodze idealnie podkreśla wspaniałą figurę kobiety.

– udaj, że masz białaczkę ja tak robię do dziś – odpowiadam nie zwracając zbytnio na nią uwagi. Nie powinnam tego robić, ponieważ od paru lat jestem zdrowa, ale spędzanie chodź parę sekund z Karen wzbudza we mnie najgorsze uczucia ta blondynka to chodząca plotkara i roznosicielka chorób wenerycznych jedyne co dobrze robi to imprezy na dziękczynienie i nic więcej. A że jest radną tego cholernego miasta to Leonarda musi być z nią w przyjaznych stosunkach, ale nie konieczne ja.

– i za to cię nienawidzę – całuje rękę dotykając nią mój policzek, robię grymas na ten codzienny dziwaczny gest.

– chce już mieć dom dla siebie przez chwile  więc się pośpiesz – macham do niej wypychająco – ach zapomniałabym daj mi pieniądze idziemy dziś z dziewczynami na festiwal – wyciągam ku niej rękę ze swoim słodkim rzadkim uśmiechem, który używam w wyjątkowych sytuacjach takich jak na przykład teraz. Leonarda trzepie mnie po rękach na co zabieram je, lecz nadal na nią patrzę na co kobieta prycha pod nosem sięgając po torebkę wyciągając z niej dwieście dolarów.

It was all a game Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz