9

95 7 0
                                    

Następnego dnia rano dziewczyny obudziły się w dobrych humorach. Ich ojcowie i matki poinformowały je, że policja chciałaby z nimi porozmawiać.

Nikt oczywiście tego nie chciał. Andrew zastanawiał się czy nie ogłosić publicznej mowy, aby dziennikarze przestali wtrącać się w ich życia.

Musiał uzgodnić to z Tyler'em i Zayn'em. Oboje się z nim zgodzili i pomogli napisać mu mowę. O godzinie 10:00 przed domem Smith'ów zjawili się policjanci i dziennikarze.

Tyler i Zayn pojawili się tam również, aby potwierdzić słowa kolegi.

- Chciałbym coś powiedzieć. - Andrew zatrzymał policjantów. Wszyscy dziennikarze podstawili mu mikrofony pod usta. - Po pierwsze chciałbym odnieść się do wczorajszych wiadomości na antenie "VVT". To prawda, że nasze córki są w domach, chcieliśmy to ogłosić w podobny sposób co teraz, ale ta wścibska telewizja musiała nas stalkować. Ja nie pozwolę sobie, ani moi koledzy, aby ktoś nas śledził na każdym kroku i dlatego postanowiliśmy podać tą redakcję do sądu. Zostanie ona oskarżona o stalking więc jeżeli jeszcze jakaś inna telewizja bardzo chciałaby nas śledzić, zostanie ona potraktowana w ten sam sposób. Po drugie, nie macie dowodów na to, że porywacze to ci trzej mordercy. Dlatego chcielibyśmy, żeby szanowne służby spokojnie odjechały na komisariaty. Ani my, ani nasze córki nie będziemy składać zeznań w tej sprawie, ponieważ są to nasze prywatne sprawy, które nie mogą ujrzeć światła dziennego. Następnym razem proszę się nie mieszać w cudze życie.

- Ale proszę pana, kamera jednego z pańskich wieżowców wyraźnie zarejestrowała ich twarze! - krzyknęła jedna dziennikarka - Dlaczego chroni Pan morderców?!

- Tak! Dlaczego?! - krzyknęli pozostali.

- Nie chronimy ich. Owszem powinni siedzieć za te wszytskie krzywdy jakie wyrządzili, ale przysięgamy na własne życie, że to nie byli oni. - powiedział Andrew.

- Niech policja porozmawia z waszymi córkami! - wykrzyczał jeden z dziennikarzy.

- A idźcie do diabła! Ja wam nie pozwolę wejść do mojego domu! - krzyknął Andrew. - Tyle mam wam do powiedzenia! A te mikrofony to sobie w dupe wsadźcie.

Wszyscy trzej weszli na teren domu Andrew, aby poczekać aż wszyscy dziennikarze pojadą. Ochroniarze jak i policja odepchnęła wścibskich redaktorów od bramy i po niecałych 10 minutach nie było nikogo przed domem.

~~*~~

Felix, Mathew i Max siedzieli na kanapie oglądając transmisję na żywo z przed domu Smith'ów. Byli szczęśliwi, że mężczyźni nie zdecydowali się ich wydać.

- Ciekawi mnie dlaczego policja nie skuła ich za te łapówki. - powiedział Mathew.

- To dlatego, że nikt o tym chyba nie wie. Oprócz oczywiście firm, od których pożyczali te pieniądze. - odpowiedział Felix.

- Widzisz jak załatwiłem? - powiedział Max uśmiechając się.

- Oj przestań już. - powiedział Felix przewracając oczami. - Dzisiaj przyjeżdża pani Sofia. Musimy przygotować dla niej z jakieś 100 dolarów, tak jak zawsze z resztą.

- Dobra.

Pani Sofia była żoną nauczyciela chłopaków na strzelnicy. On jednak zmarł 5 lat temu. Chłopcy byli jego najlepszymi przyjaciółmi, a jego żona traktowała ich jak własnych synów.

Nie przeszkadzało jej to, że kradną czy zabijają. Uwielbiała ich takimi jakimi są. Pomagała im na różne sposoby, na przykład była ich kierowcą podczas napadów na banki czy pomagała im pozbywać się zwłok, teraz jednak jej zdrowie nie jest takie jak kiedyś.

I'm in love with the criminalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz