Bucciarati: *pije sobie w spokoju kawusię*
Narancia, wpierdalając się przez drzwi: MAMO- ZNACZY, eeee szefie-
Bucci: *zrywa się od stołu* O co chodzi?!
Narancia, trzymający naręcze nadmuchanych kondomów na sznurkach: Czemu mi nie powiedziałeś, że trzymasz w sypialni takie zajebiste balony?
Abbacchio w rogu dostaje zawału i kurwa umiera-