Rozdział 2 Nie denerwuj się księżniczko...

219 18 5
                                    

Pani Morrison razem z synem pojawili sie punktualnie pod moimi dzwiami.Ethan Morrison był bardzo podobny do matki te same brązowe oczy czarne włosy był tak samo wysoki mogę powiedzieć że był przystojny ale nigdy nie patrzyłam na niego jak na chłopaka bardziej widziałam go jako starszego o trzy miesiące brata.

-Jesteś gotowa?-spytała kobieta przytaknełam tylko głową i skierowałam się do samochodu.Pani Morrison zajeła się moim bagażem. Usiadłam styłu koło Ethana.

-Cześć-rzuciłam

-Hej - usmiechnął się-Co u ciebie Johnson ?

-W pożądku-odpowiedziałam-Co zrobiłeś że wylądujesz w internacie?Morrison

-Akademia Marka Sulivana to bardzo dobra szkoła-westchnął-Dostałem stypedium

-Czyli z własnej woli jedziesz do tej dziury ?-spytałam

-Mhm-mruknął

-Super

Potem jechaliśmy w ciszy,przez pierwsze piętnaście minut esemesowałam z Darcy a pózniej zasnełam..

***

Obudziłam się szturchana przez łokieć Ethana na którym musiałam spać speszona zerknełam na niego.Chłopak uśmiechną się do mnie i pokazał na okno dojeżdzamy.Za szybą znajdował się duży plac a na nim dokładnie pięc dużych budynkó a na środku największy szósty.Wyszlismy z samochodu przed bramą czekały na nas bagaże zabrane przez stróżna.Ethan żegnał się z mamą ja tylko jej pomachałam gdy wsiadała do samochodu.

-Chodzcie za mną-powiedział męzczyzna

Weszliśmy przez brame kierując się do nawiększego budynku którym zdaje się była sama szkoła.Naszym celem okazał się sekretariat.Męzczyzna otworzył dzwi popatrzył poruzumiewaczoczo na sekretarke zajętą rozmową która w tej samej chwili jak wyszedł odłorzyła słuchawke i zajrzała do szuflady.

-Imie ?-spojrzała na Ethana

-Ethan Morrison-mruknął przytakneła i wyciągneła jakieś dwa klucze podała mu jeden-Sektor 4 pokój numer 9 idz do swojego sektoru Rita się tobą zajmie

-Dziękuje-powiedział-czekać na ciebie ?

-Nie trzeba,poradzę so...

-Poczekam...-przerwał mi i wyszedł.

-Avo-powiedziała kobieta... czekaj czekaj skąd ona zna moje imię?-Sektor 5-podała mi klucz-pokój 4 Alma już na ciebie czeka,Dowidzenia

-Dowidzenia-mruknełam i wyszłam .Ethan siedział na ławce.

-I co gdzie cię przydzielili ?-spytał

-Sektor 5

-Och myślałem że będziemy nie rozłączni,Avalon

-Twoje szczęście jeszcze raz nazwiesz mnie pełnym imieniem to niewiem co ci zro...-niestety nie dane mi było dokończyć na kogoś wpadłam znaczy ten ktoś wpadł na mnie albo... nieważne ważne że bolało.Ten ktoś był blondynem i to nieziemsko przystojnym z kolczykiem w wardze... och...

-Jak chodzisz?-syknął.Złapał moją dłoń.

-Jak ja chodze?-powiedziałam podirytowana-Ja? prosze cię to ty na mnie wpadasz.

-Nie denerwuj się księżniczko-usmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach.Był bardzo przystojny... och przestań zadufany w sobie tleniony idiota...

-Nie mamy czasu Av-szepnął mi do ucha Ethan.Wyrwałam się z uscisku blondyna i poszłam za bunetem.

Obydwoje skierowaliśmy się do swoich sektorów.Otworzyła duże dzwi które widziały lepsze dni.Z jakiegoś pomieszczenia wyszła jakś niska pulcna kobieta.

-Już jesteś choć zaprowadze cię do pokoju-powiedziała-Jestem Alma a ty zapewne Ava?

Kiwnełam głową.Internat w ktorym zamieszkam miał trzy piętra.Na pierwszym była kuchnia,salon,jadalnia,oraz dwie sypialnie z łazienką dla opiekunów i wejście do piwnicy do której mógł wchodzić jedynie dozorca Pan Roster po lewej przy schodach jego gabinet.Na drugim znajdowały się pokoje było ich szesc po jednej stronie dziewczyny po drugiej chłopcy oraz dwie łazienki.

-Trzecie piętro jest zakazene-powiedziała Alma zatrzymując się koło jakiś dzwi-I tak jest tam tylko stara łazienka i strych nic ciekawego och ale Robert...Pan Roster ma bzika na punkcie zasad i lepiej ich nie naginać-zastanowiła się przez chwile i wskazała na jakieś dzwi- To jest twój pokój masz dwie godzinki na ogarniecie o osiemnastej kolacja.

Otworzyłam dzwi i weszłam do środka.Pokój był duży po prawej stały trzy łóżka jedno było pod okne drugie na środku i trzecie przy ścianie po prawej dwie duże szafy i komoda.Oraz kanapa mała brązowa na której siedziały jakieś dwie blondynki uśmichneły się do mnie jedna z nich podbiegła do mnie i przytuliła.

-Jestem Jules -powiedziała robiąc krok do tyłu-A to Grace tam gdzie wolne chodzi mi o szafe jest dla ciebie twój mundurek jest na wieszaku a to twoje łóżko-wskazała na te przy oknie

-Skąd jesteś-spytała Grace

-Mieszkałam w Stanach-odpowiedziałam

-Och jak dawno nikt do nas nie doszedł i to do tego ze Stanów...

Resztę czasu spędziłam z dziewczynami na gadaniu o bzdurach potem musiałysmy zejść na sniadanie.

-Chciałabym wam kogoś przectawić-powiedziała Alma gdy weszłyśmy-To jest Ava-wskazała w odpowiedzi usłyszała "Czesc".

Jules przectawiła mi każdego pokolei blondynka siedząca koło mnie to Emma odrazu załapałyśmy wspólny język potem jej siąstra Rose pózniej Christina za którą zdaje się nikt nie przepadał Hanna, nie obecna Renate a z chłopaków Ashton,Calum,Mark,Nick,Liam i Luke.

-Przepraszam musiałem pomóc pani Morgan-usłyszałam czekaj czekaj skąś kojaże ten głos... O nie...

--------
Rozdział nie jest sprawdzony ale postaram się to zrobić.Wyszedł jak wyszedł mam pytanie "Jak mogłam bym dodać obsade ?" Jeśli ktoś wie to prosze o odpowiedz:-) .

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 04, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

WybranaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz