Rozdział 3

141 12 13
                                    

-Co tutaj robisz Kaede?

-A jak myślisz?

-...Czemu porwałaś Saiharę do jego domu?

- Hm, nie muszę ci odpowiadać. Natomiast, skoro już się tutaj zjawiłeś muszę się teraz Ciebię pozbyć.

Akamatsu wzięła do ręki kij baseballowy który miała za sobą i chciała uderzyć nim w Oumę, lecz fioletowowlosy był zwinny i uniknął ataku. Wtedy wyciągnął z kieszeni nóż kuchenny. Wziął go do ręki i skierował go na blondwłosą.

Pianistka wystraszyła się i upuściła kij dając ręce do góry.

- Przepraszam... błagam nie rób mi krzywdy! - krzyknęła przerażona Kaede

- Haha, odetnę ci głowę i powieszę nad kominkiem!

- To było kłamstwo... prawda?

 - No oczywiście, że tak.

Po tym, dyktator podszedł do Shuichiego i przeciął sznur nożem.

- Ale i tak ci nie wybaczę, Akamatsu.

- Ale... nie zgłosisz tego na policje...?

- Hmm, jeśli kupisz mi 50 pant to się zastanowię.

Wtedy Kokichi wziął Shuicha i jakoś przytargał go do swojego domu.

Położył go na swoim łóżku i czekał aż odzyska przytomność. Po jakiejś godzinie detektyw obudził się, a fioletowowłosy powiedział radośnie

- Witaj śpiochu! W końcu się obudziłeś.

- Co się stało..?

-Zostałeś porwany przez złych kosmitów, a ja cię uratowałem będąc w lśniącej zbroi na białym koniu.

- Kokichi

- Ok, kłamałem. Tak naprawdę Kaede zwyczajnie Cię porwała a potem przyniosłem tutaj ciebie.

- Oh... czekaj co?!

- Haha, to co powiedziałem!

Przez chwilę jeszcze rozmawiali, ale potem poszli do domu Shuicha porozmawiać z Akamatsu.

Superlicealna pianistka przeprosiła ich wiele razy i błagała o wybaczenie, dając Oumie 50 pant.

Saihara i Kokichi w końcu jej wybaczyli i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

Koniec.

...


Urodziny Kokicha - OumasaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz