Tupot końskich kopyt zagłuszał bicie twojego serca. Peleryna delikatnie powiewała na wietrze. Mocno trzymałaś wodze czując, jak twoje ręce się pocą. Ostatni raz odwróciłaś się i spojrzałaś na bramę. Przeszłaś przez sporo trudu, żeby być teraz i tutaj razem z innymi zwiadowcami. Co prawda kiedyś to nie było twoim marzeniem, wręcz przeciwnie, chciałaś wieść spokojnie życie nie dołączając do żadnego z korpusów, ale najwidoczniej los miał inne plany.-Przechodzimy do formacji dalekiego zasięgu!-Po wyminięciu budynków rozległ się głos Erwina. Skierowałaś swojego konia na prawą stronę tak samo jak reszta twojego oddziału.
Nie minęło dużo czasu, aż poczułaś jak ziemia zaczęła się trząść a w oddali słychać było ciche uderzenia, które z każdą sekundą stawały się coraz głośniejsze. Miałaś wrażenie, że twoje serce się zatrzymało, a oddychanie sprawiało straszną trudność. Zza drzew wybiegł tytan. Na oko miał może pięć metrów. Zmierzał w kierunku twojego oddziału. Miałaś nadzieję, że uda się go wyminąć zanim was dogoni.
Niestety na to nie wyglądało. Bestia biegła w taki sposób, że nie było szans aby uniknąć z nią spotkania.
-Megan, wystrzel flarę.- Rei powiedziała wystarczająco głośno do czarnowłosej dziewczyny jadącej przed tobą.-Ja zajmę się tytanem, ale w razie czego liczę na waszą pomoc.- Dodała chłodno. W jej głosie nie było ani grama strachu. Kobieta przygotowała się do ataku czekając, aż cielsko trochę się zbliży. Megan wystrzeliła flarę, a na niebie rozległ się czerwony dym.
Potwór był coraz bliżej. Z każdym jego krokiem byłaś coraz bardziej zestresowana. Dowódca stanęła w siodle, a zaraz po tym pociągnęła za spusty i wbiła haczyki w skórę tytana. Chwilkę później była już nad jego karkiem. Płynnym ruchem wbiła w niego miecze wycinając niemalże idealny kształt. Kobieta wróciła na konia, a między niektórymi osobami zaczęły toczyć się rozmowy. Spojrzałaś na leżące ciało i pare, która się z niego wydobywała. Myślałaś o Rei z podziwem. Pokonała tytana bez najmniejszego problemu. Była tak spokojna. W końcu była dowódzcą, musiała umieć takie rzeczy. Ty byłaś tylko zwykłym zwiadowcą, którym nawet nie chciałaś zostać.
-Hej, [Twoje Imię], jesteś tu tylko ciałem, że nic nie mówisz?-Nagle twoje rozmyślenia przerwał głos Arthura.
-To chyba nie najlepsza pora na radosne pogaduszki.- Odpowiedziałaś mu wcale nie chętna do rozmowy.
-Ma racje. Uciszcie się i skupcie na wyprawie, a nie na pogawędkach, bo nie po to tu jesteśmy.- Przytaknęła ci Rei. Wszyscy ucichli i tak jak powiedziała, skupili się na jeździe.
Postanowiłaś sobie, że w przypadku kolejnej walki się dołączysz. To w końcu przez tytanów straciłaś rodziców i przyjaciółkę. Musiałaś się zemścić.
_______________Minęło już sporo czasu, a więcej tytanów się nie pojawiało. Z jednej strony cię to niepokoiło, ale z drugiej się cieszyłaś.
-Chyba mamy szczęście! Jak na razie walczyliśmy tylko raz.- Odezwała się Ivy.
-Szczęście? To tylko cisza przed burzą. Od lat na wyprawach ginie masa ludzi. Myślisz, że tym razem będzie inaczej? Że nasz oddział to ominie? Lepiej przygotujcie się do walki.-
Reczywiście. To była jedynie cisza przed burzą.
-Spójrzcie na tyły! To na pewno nie jest zwykły tytan, wygląda na odmieńca.- Po słowach Arthura natychmiast odwróciłaś głowę do tyłu. Biegła tam około trzy razy większa bestia od poprzedniej. Wyglądała zupełnie inaczej, jak kobieta.
-Cholera, jak to szybko biegnie!- Krzyknęła czarnowłosa.
-Rozdzielmy się! Inaczej nas rozdepta zanim zdążymy cokolwiek zrobić. Ja i Megan na lewo, wy na prawo.- Dowódzca głośno i stanowczo wydała rozkaz, a ty poprowadziłaś konia w wyznaczonym kierunku. W tym samym momencie Megan wystrzeliła odpowiednią flarę. Rei przygotowała się do walki. Po chwili podleciała do tytana i wbiła haczyki w jego skórę. Kobieta ledwo zdążyła podlecieć trochę bliżej, a stworzenie wyjęło haki i wypuściło niczym normalny człowiek biegnąc dalej. Byłaś oszołomiona, w zasadzie to cały oddział nie rozumiał co właśnie się stało. Nie wiedziałaś co masz zrobić, a serce biło ci jak szalone. Postanowiłaś sobie wcześniej, że dołączysz do walki. Wzięłaś się w garść i stanęłaś w siodle. Następnie nacisnęłaś spusty tym samym wbijając haczyki w nogę potwora. Chciałaś odciąć ścięgna, ale bestia była szybsza. Złapała również za twoje linki i puściła je niedaleko. Ze sporą siłą uderzyłaś w ziemię, po której przetoczyłaś się jeszcze parę metrów. Byłaś zdezorientowana. Świat wydawał się rozmazany, ale powoli wracał do normy. Ledwo mogłaś ruszyć ręką, a to i tak nie wszystko. Przez ból do oczu napłynęły ci łzy. Podparłaś się drugą ręką i z trudem usiadłaś. Zobaczyłaś, jak w twoim kierunku biegł Arthur, a Ivy i Megan w kierunku Rei.
-[Twoje imię]! Co się stało?- Chłopak klęknął obok ciebie i wyciągnął bandaże.
-Cholera, nie udało się... Przepuściliśmy ją. Teraz inne oddziały są w niebezpieczeństwie. Martwię się o Suzie, Louisa i innych... Mi nie jest nic poważnego, trochę boli, ale dam radę.- Wskazałaś na obolałą rękę.
-Trochę? Nie udawaj takiej twardej. A o Suzie i resztę się nie martw. Nic im się nie stanie. A nawet jeśli będą w niebezpieczeństwie, to Suzie uratuje im tyłki. Myśl pozytywnie!- Podczas rozmowy Arthur zaczął cię opatrywać.
-Znalazł się optymista...- Wiedziałaś, że twoja przyjaciółka tak łatwo się nie da, ale ani to, ani słowa chłopaka nie poprawiły ci humoru.
-Skończone. Chodź zobaczyć jak z resztą.- Arthur podał ci rękę i pomógł wstać. Rei też była już opatrzona i nie czuła się najgorzej. Wróciliście na konie i zaczęliście jechać jak najszybciej, żeby dogonić formację.
Negatywne myśli dalej krążyły ci po głowie. Ciekawiło cię też co z Erenem. Może i nie znaliście się długo, ale przyjemnie spędzało ci się z nim czas. Miałaś nadzieję, że kiedyś nadarzy się okazja, aby lepiej się poznać.
~~~~~~~~~~~~~~~
Łapcie kolejny rozdział. Wiem, wiem, długo mnie nie było, przepraszam. Ostatecznie stwierdziłam, że jednak umieszczę tu tytana kobiecego, ale raczej nie będzie to w pełni kanoniczne. Zdradzę wam, że w kolejnym rozdziale mam zamiar zrobić uroczy moment z Erenem. Jeśli się spodobało to zostaw gwiazdkę albo komentarz!
CZYTASZ
Jak Twoje Oczy || Eren x Reader ||
FanfictionNie wiem jaki dać opis, więc kliknij i sama zobacz:D