- Nie dasz sobie beze mnie rady, Stark! - krzyknął Loki patrząc na odchodzącego w gęsty las Tony'ego, który zatrzymał się nagle i powoli się odwrócił.
- Jeszcze się przekonamy, Laufeyson! - odkrzyknął mu, po czym chwycił w rękę wielki kamień i rzucił nim z całej siły w stronę bóstwa.
Ale stop.
Pewnie zastanawiacie się, o co chodzi, prawda? Odpowiedzenie na to pytanie zajmie nam trochę czasu, tak więc polecam się skupić. To wszystko zaczęło się miesiąc temu, kiedy to Thor przybył na Ziemię wraz ze swym bratem, który powinien być martwy. Oczywiście po tym, jak Thor go znalazł w dość odległej części Vanaheimu, (a konkretnie w Vanahejskim pasmie górskim; Loki skrywał się tam pod postacią małego szczura) postanowił zabrać go do Asgardu, gdzie Odyn osądził go tak, że musi od teraz żyć na Midgardzie, z ograniczoną magią.
Loki spodziewał się wszystkiego. Stracenia, zesłania do lochów (znowu), wygnania na Helhaim albo nawet na Muspel, ale nigdy nie spodziewał się, że będzie musiał zamieszkać tam, gdzie jego niezdarny i głupi brat zdecyduje. Bądźmy szczerzy, z wysokim ego Loki'ego mieszkanie tutaj było jak najgorsza tortura (pomijając fakt, że samo przebywanie ze swoim adoptowanym bratem było torturą). Ale ważniejszą kwestią była reakcja Avengers, na to, że od tamtego dnia będzie z nimi mieszkał jeden z groźniejszych przestępców z jakimi mieli do czynienia.
Natasha i Clint zareagowali dość spokojnie, pomimo tego, że wewnętrznie starali się nie rzucić na Kłamcę który starał się nie zabić każdego tu i teraz.
Steve i Banner byli spokojnie do tego nastawieni, a Wanda patrzyła z szokiem to na Gromowładnego, to na Psotnika. A Tony? Tony nadal miał traumę, więc żeby nie dostać ataku paniki postanowił jak najszybciej się wycofać i upić się tak, żeby spać przez jakieś dwa dni. Ta reakcja nie zdziwiła nikogo, oprócz samego Loki'ego, który wciąż pamiętał, jak naukowiec ze stoickim spokojem (a przynajmniej powierzchownym stoickim spokojem) zaoferował mu drinka. Jednak postanowił w to nie wnikać. Sprawy śmiertelników nie były w jego interesie.
W tym samym czasie Stark upijał się na śmierć tanim whiskey, a.k.a jego starym przyjacielem. Jednak kiedy już stracił panowanie nad tym co robi, wstał z barowego stołka i chwiejnym krokiem skierował się w stronę windy.
Po chwili znalazł się w salonie piętra mieszkalnego Avengers Tower, gdzie obecnie przebywali wszyscy, włącznie z Lokim, który czytał jakąś książkę, która dość mocno go zainteresowała. W pijackim zamyśle Stark miał w planach podejść i po prostu przyjebać Loki'emu, ale nawet nie zdąrzył porządnie podejść do fotela na którym siedziało nordyckie bóstwo, kiedy zasnął. Tak po prostu. Szczęśliwie stał przy kanapie, więc jego upadek obył się bez większych problemów, co zadowoliło każdego (pomijając fakt, że Loki w ogóle nie wiedział jak w tej chwili się czuć). I tutaj właśnie zaczyna się kreować nasza historia.
Pomimo tego, że Loki kompletnie nie odczuwał wyrzutów sumienia po tym, jak zniszczył prawie cały Nowy Jork, to Thor kazał mu zanieść naukowca do jego sypialni. Ogólnym zamysłem Gromowładnego było przekonanie Starka do jego brata, aby ta dwójka nie pozabijała się nawzajem.
Następnego poranka Tony'ego zbudził cudowny zapach śniadania. Pomimo tego, że miał sporego kaca, to podniósł się z łóżka, wziął szybki prysznic, ubrał się i poszedł do źródła zapachu, którym była kuchnia. Naukowiec przeżył ciężki szok, kiedy zobaczył Psotnika robiącego śniadanie. Oczywistym było, że to Thor go do tego zmusił, ale nadal dość dziwnym było zobaczenie jednego z najniebezpieczniejszych złoczyńców świata przy garach. Do tego pozostawała niepewność. W końcu Loki mógł zatruć te przepysznie wyglądające naleśniki.
Jednak bądźmy ze sobą szczerzy. Według Tony'ego nic co wyglądało tak dobrze mogło być zatrute, nawet jeśli były zrobione przez kogoś takiego jak Loki. A poza tym, wszyscy inni jedli to ze smakiem, nawet Natasha i Clint, więc mógł zaryzykować.
- Już zapiłeś szok? - spytała Nat patrząc na Tony'ego, który z czystą rozkoszą jadł idealnie słodkiego naleśnika. Wszyscy mogli ale nie musieli zobaczyć tego, jak oczy Loki'ego płonęły satysfakcją. Psotnik po prostu lubił, kiedy komuś podobało się coś, co on sam zrobił (i to niekoniecznie musiało być zniszczenie świata).
- Tak - odparł stanowczo Tony. - W sensie nie - dodał po chwili równie stanowczo. - Może? - mówił naukowiec w ogóle nie utrzymając ładu i składu w swojej wypowiedzi.
- Chyba raczej tak, skoro jesz coś co zrobił facet który wywalił cię przez okno - prychnął Clint biorąc kolejną porcję naleśników. - Nie patrz tak na mnie, Steve. Ty też je jesz.
- A może Tony chciałby chociaż spróbować spędzić dzień z Loki'm? Ile można udawać, że w 2012 nic się nie stało? - spytał Thor a Tony zakrztusił się jedzeniem, podczas gdy Loki upuścił na podłogę talerz, który szczęśliwie się nie zbił. - A poza tym, to chyba dobry moment żeby zakopać topór wojenny, prawda?
- To dobry pomysł - poparł ten pomysł Steve, a za nim w ślad poszła reszta. Tony i Loki wiedzieli, że nie będą mieli wyjścia i będą musieli się dogadać. A przynajmniej udawać że się dogadują.
I w taki właśnie sposób dwójka wrogów wylądowała w warsztacie Tony'ego. Naukowiec coś grzebał przy jakiś kablach, a Loki starał się chociaż trochę pomóc, bo na prawdę zaczynało mu się nudzić, a Starka zaczęła przytłaczać ta cisza, która zdawała się nie mieć końca.
- A ty nie miałeś sobie umrzeć gdzieś na... Svartalfheimie? - spytał Tony po minutowym przypominaniu sobie nazwy tego świata, a Loki chciał się po prostu zaśmiać.
- Nie tak łatwo mnie zabić, Stark - prychnął Bóg Kłamstw patrząc na modele zbroi Iron Man'a.
- No mnie niby też. W końcu przeżyłem upadek z okna.
- Tak, dzięki tej twojej technologii.
- A ty dzięki tej swojej magii - odgryzł się Tony i tak rozmawiali przez następne pół godziny. Cóż, w końcu dwóch tak-jakby-aspołecznych narcyzów zrozumie się lepiej niż niejeden ekstrawertyk z ekstrawertykiem.
------------------------
Oto jest
1 rozdziałJakieś 3 rozdziały miną zanim dowiecie się co się stało, że była sytuacja z początku xDDD
Wytrzymaaaacie
A poza tym, chcę wszystko dokładnie opisać i zbudować napięcie
Ode mnie to tyle!
Mam nadzieję że się podoba!
Narka!
~Sigel
Edit: pov ur back after 1.5 year and see this cringe
CZYTASZ
Lost [FrostIron]
Fanfiction"Nie prosiłem się o to, żeby się w tobie zakochać" Po tym, jak Thor odnajduje Loki'ego w górach Vanaheimu, Wszechojciec zdecydował, że Kłamca musi zamieszkać tam, gdzie jego brat zdecyduje. Takim sposobem wylądować w wieży Avengers, czego Tony nie p...