Miłość to wojna między sercem a rozumem.
Wiele radości przyniósł ten dzień. Pełne wzruszeń wyznania, łzy płynące po policzkach i szczere rozmowy- to wszystko rozgrywało się dziś na oczach Eriki. Zanim wszyscy ochłonęli i zdążyli się ze sobą zapoznać minęła dobra godzina. Każdy miał tyle do powiedzenia a jednocześnie nie chciał mówić dużo żeby dać dojść do głosu drugiej osobie. Naprawdę dziewczyna jeszcze nigdy nie widziała tyle radości w oczach Jina. Chłopak wręcz promieniał.
Kiedy emocje już trochę opadły Erika wyszła z sali pod pretekstem pójścia do łazienki i przyniesieniu sobie jakiegoś napoju z automatu. Tak naprawdę chciała dać tym dwojgu swobodnie porozmawiać na osobności. Wiedziała, że mają sobie dużo do powiedzenia.
- Tak się cieszę mamo... - złapał matkę za obie ręce i przyciągnął je do swoich ust.
- Wiem skarbeńku. Ja też cieszę się ogromnie, że tu jesteś. Ale nie możesz przeze mnie psuć sobie nerwów.- kobieta pogładziła chłopaka po głowie.
- Nie umiem odpuścić sobie myśl, że źle się z tobą dzieje.- wytłumaczył syn.
- Dlatego musisz zająć sobie czymś głowę. Na przykład... - kobieta powstrzymała się przez chwilę od wypowiedzenia tego zdania obawiając się reakcji syna, ale dokończyła. -... Powinieneś zacząć myśleć poważnie o dziewczynach. - chłopak zrobił wielkie oczy.
- Mamo, że też tobie takie rzeczy w głowie... - zawstydził się.
- Mówię poważnie. Nie będziesz młodniał, synu, a w twoim wieku ojciec już dawno mi się oświadczył. Czas o tym pomyśleć.
- Ale ja nie mam o kim myśleć w 'ten' sposób... - zakłopotał się.
- Przecież masz pod swoim nosem wspaniałą dziewczynę. - myśli Jina powędrowały w stronę Eriki. Rzeczywiście nie raz snuł marzenia o niej jako jego dziewczynie, czy nawet żonie, ale to nie zmieniało faktu, że nie pozwalał mu na to regulamin kontraktu z BigHitem.
- Tylko, że nawet jeśli bym się starał to nie mogę nic zrobić bo wytwórnia w tej kwestii wiąże mi ręce. Nie mogę łamać regulaminu.- spuścił wzrok z matki i wbił go w podłogę.
- Ważniejszy jest kontrakt czy twoje uczucia? - zapytała mama Jina. Ten podniósł wzrok spowrotem na nią. - Jeśli sobie ją odpuścisz, ona może zniknąć z twojego życia. Jeśli nadal będziesz wierny tylko zasadom to nigdy nie zdobędziesz prawdziwej miłości.- rozważył w głębi serca słowa mamy.- Walcz, synku... Walcz, dopóki masz o co walczyć... - Jin nie zdołał nic odpowiedzieć. Tylko uśmiechnął się lekko i przytulił ją mocno.
- Będę... - powiedział prawie bezgłośnie.
Jin wyszedł z sali dopiero gdy "wygoniła" go stamtąd pielęgniarka, która przyszła na obchód. Opuścił pomieszczenie z miną zbitego psa, uprzednio żegnając się należycie z mamą. Jego nostalgie nie trwała jednak długo, ponieważ po drugiej stronie długiego korytarza zobaczył Erikę. Dziewczyna stała oddalona od niego o kilka metrów i przyglądała się z zaciekawieniem tablicy ogłoszeń, trzymając w ręku słodki napój. Nie mógł oderwać wzroku od jej sylwetki.
Z tak bezpiecznej odległości mógł się jej dokładnie przyjrzeć. Jej włosy, oczy, styl ubierania się, to jak marszczyła brwi i nos kiedy nie mogła się czegoś doczytać. Wszystko było w niej idealne. Zdał sobie z tego sprawę na dobre. Postanowił nie przepuścić tej szansy i zawalczyć o uczucia dziewczyny.Powoli podszedł w jej stronę i uśmiechną się szeroko.
- O, już wyszedłeś? Nie zauważyłam.- dziewczyna rozejrzał się po korytarzu.
- Chwilę temu. Chodź... - złapał ją nieśmiało za rękę i pociągnął za sobą.- Zabiorę cię do mojego rodzinnego domu. - niczego nie świadoma w tej chwili dziewczyna zarumieniła się, czując dotyk chłopaka na swojej skórze, ale nie zabrała dłoni. Pierwszy raz w życiu poczuła jak stado motyli w jej brzuchu próbuje wywiercić dziurę i wylecieć na zewnątrz. Coś się zadziało w jej sercu. Coś, co nie powinno według niej się stać...
~~~~
Wiem, że jest krótko i wogóle, ale najważniejsze, że na temat. Pracuję nad poprawkami w poprzednich rozdziałach, zabrałam się także za napisanie brakującego 6 rozdziału, więc nie myślcie, że to błąd w numeracji. Od dziś Erica to Erika. Ułatwiłam sobie życie. I wam chyba też hehe.
CZYTASZ
DWIE STRONY ~Kim Seokjin~
Fanfiction"Ludzie widzą moją lepszą stronę. Uznją mnie za radosnego, pełnego życia. Ale z drugiej strony tak nie jest... Ty poznałaś moją drugą stronę..." Zastanawiał się kiedyś ktoś, jak wygląda życie gwiazdy poza showbiznesem? Jak czuje się poza kamerami...