𝐎𝐍𝐄

306 21 21
                                    

Przepełnionymi korytarzami Hogwartu kroczył wysoki siódmoklasista. Słońce, które przebijało się przez ogromne okiennice zamku oświetlało brązowe, zadbane włosy chłopaka, które napawały się słońcem. Neville Longbottom właśnie spieszył się na zajęcia z Zielarstwa z profesor Sprout. Jego ulubione lekcje, które właśnie miał mieć z Krukonami, których tak bardzo podziwiał. Brunet szedł zamyślony korytarzem i nie zauważył jak wpadł na kogoś. Blondwłosa dziewczyna wylądowała na podłodze, gdyż nie udało jej się złapać równowagi. Spódnica od mundurka szkolnego otaczała ją niczym mur, a krawat w niebiesko—srebrnych barwach lekko się przekrzywił.

— Przepraszam — wydusił z siebie Neville, niepewnie wyciągając rękę w stronę nieznajomej dziewczyny.

— To naprawdę nic takiego — uśmiechnęła się promiennie, a dzięki jej radości na korytarzu zrobiło się jeszcze jaśniej niż wcześniej. — Uważaj na nargle, przyjacielu — dorzuciła i udała się w przeciwną stronę.

Gryfon ruszył przed siebie, wychodząc na podwórko, gdzie panowała wspaniała pogoda. Słońce świeciło intensywniej niż na szkolnym korytarzu, a niebo cieszyło się bezchmurnością. Na krzakach dojrzały niesamowite, kolorowe kwiaty, które były bardzo dobrze znane chłopakowi, a śmiech przechadzających sie uczniów dodawał jeszcze większego uroku pogodzie. W końcu zawitało lato. Egzaminy oraz koniec ostatniego roku w Hogwarcie zbliżały się nieubłaganie szybko dla Neville'a. Brunet przeszedł przez trawiasty teren i zbliżył się do cieplarni, sprawdzając przez szybę, co robi profesor Sprout oraz czy w jakiś sposób może posłużyć jej pomocą. Jednak Longbottom  nie zobaczył takiej potrzeby, więc czekał na dzwon ogłaszający początek kolejnej lekcji, czytając nowy temat, który dzisiaj miał być omawiany na Zielarstwie.

— Zapraszam wszystkich uczniów — rzekła Pomona Sprout równo z dzwonem lekcyjnym. — Szybko, szybko nie traćmy czasu! — klasnęła w dłonie zadowolona, popędzając zestresowanych uczniów.

Neville wszedł do cieplarni jako jeden z pierwszych. W pomieszczeniu była garstka osób i wtedy Longbottom zauważył dziewczynę, którą dzisiaj miał okazję spotkać na korytarzu. Tak naprawdę chłopak nigdy nie przykuwał uwagi do tego z kim ma lekcje, gdyż wolał wsłuchiwać się w słowa pani profesor. Jednak teraz, widząc blondwłosą piękność na jego twarzy mimowolnie zagościł uśmiech.

— Na dzisiejszej lekcji zajmiemy się powtórzeniem wiadomości o Jadowitej Tentakuli — rzekła Pomona Sprout uroczystym głosem, gdyż do prowadzenia każdej lekcji przykładała się jeszcze bardziej niż do poprzedniej. — Czy ktoś chciałby przypomnieć nam wszystkim kilka ważnych informacji o tej roślinie? — zapytała kobieta, przyglądając się wszystkim uczniom w klasie. — Panie Longbottom! Jak dobrze, że pan się zgłosił, proszę mówić — dopowiedziała uradowana profesor, kiedy zobaczyła rękę Neville'a w górze.

— Tentakula to jadowita roślina. Jej silne, a zarazem trujące pędy poruszają się, aby złapać ofiarę. Jad z jej kolców jest bardzo trujący i może doprowadzić nawet do śmierci — zaczął brunet, a na jego twarzy było wymalowane skupienie, które towarzyszyło mu na każdej lekcji przy odpowiedzi. — Zaklęcie Diffindo może ogłuszyć tą roślinę, jak również umożliwia przecięcie łodygi.

— Doskonale! — profesor Sprout była uradowana odpowiedzią swojego ucznia. — Piętnaście punktów dla Gryffindoru — zwróciła się do uczniów, a po stronie wychowanków domu lwa dało się słyszeć zadowolone oraz podekscytowane szmery. — Chciałabym, abyście odcięli łodygi Tentakuli, a następnie nakarmili te jakże interesujące roślinki. A więc włóżcie rękawice i wykonajcie polecenia! — kontynuowała Pomona, uśmiechając się do wszystkich zgromadzonych w cieplarni.

Uczniowie wzięli się do pracy, a w całym pomieszczeniu dało się słyszeć zaklęcie Diffindo które było powtarzane niezliczoną ilość razy. Neville ze skupieniem pozbawiał Tentakuli łodyg, a kiedy profesor Sprout stwierdziła, że chłopka może ją nakarmić, Longbottom nie czekając na nic więcej posłusznie zabrał się do następnego zadania. Jednak jedna myśl nie opuszczała jego głowy. Zaprosić blondwłosą Krukonkę do Hogsmeade. Pomysł wydawał mu się idealny, jednak trudny do wykonania. Może i brunet przezwyciężył swój strach przed kontaktami z innymi ludźmi, jednak zaproszenie dziewczyny na rozmowę przy jakimś napoju w Pubie pod Trzema Miotłami, co powszechnie inni nazywali randką, dla chłopaka wydawało się wręcz niewykonalne.

✓ 𝐋𝐎𝐕𝐄 𝐈𝐒 𝐒𝐔𝐆𝐀𝐑 nunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz