Agenci i morderca

9 2 0
                                    


Znajduję się w cudzym domu, nigdy w nim nie byłam. Towarzyszy mi dwóch, dorosłych mężczyzn, z wyglądu mają około 40 lat. Wszyscy byliśmy tajnymi agentami, a ja byłam ponadto wampirem. Dom należał do mordercy. Nagle usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi. Schowałam się za szafkę w kuchni, jeden z mężczyzn ukrył się właśnie w tej szafce, a drugi zmienił się psa i ukrył pod zlewem (też w tej szafce). Morderca wszedł do środka i znalazł tych dwóch agentów. Ja byłam niewidzialna i nadal siedziałam skulona w kryjówce, kiedy nagle poczułam głaskanie po głowie. Uniosłam ją i zobaczyłam mordercę. Wyszłam. Psa nigdzie nie było. Usiadłam na fotelu, obok siedział agent. Morderca dał mi miskę z czymś obrzydliwym w środku, ale kiedy to wymieszałam, wyglądało nawet smakowicie. Dostałam rozkaz, aby to zjeść, więc jadłam tylko to, co mi smakowało. Zaczęłam mówić, że jakby wrzucił to na patelnię i przysmażył, to byłoby lepsze. Morderca po chwili podszedł do mojego agenta i coś mu wstrzyknął w lewą rękę. Po chwili z jego ciała wyrosła taka niewielka, mieniąca się kolorami kulka, po czym wziął i umarł. Morderca podszedł również do mnie ze strzykawką i powiedział, że musi to zrobić. Nie byłam jakoś bardzo zdziwiona czy zaskoczona, a nawet smutna. Po prostu dałam mu to wstrzyknąć w udo.

Potem widok mi się zmienił i widziałam wszystko, jak w jakieś grze (o, jak w Tibii, obraz też był pikselowy). W pomieszczeniu były inne jednostki, które z nim/nią walczyły i ja, jako duch (czy coś) zaczęłam uderzać tego mordercę patelniami, żeby się zemścić.

Nagle znalazłam się w jakimś pokoju i gadałam na tematy polityczne. Mówiłam, że wszystkie partie są okej oprócz Czerwonych, bo to do nich należał morderca. I nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Mówię, że nie otwieramy, bo to Czerwoni.




Potem miałam takie płynne przejście ze snu do jawy i okazało się, że to mama pukała XD

Moje sny w formie opowiadańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz