Rozdział 11

133 13 10
                                    

Po kolacji wszyscy jeszcze rozmawialiśmy około godziny lub półtorej, jednak w końcu zmęczenie zaczęło przezwyciężać i rozeszliśmy się do swoich pokoi. Niestety co chwile przewracałam się w łóżku z boku na bok, szukając jakiejś wygodniej pozycji i czekając na upragniony sen. Mój organizm i umysł stwierdził, że jednak ta jedna wczorajsza noc dobrego snu mi w zupełności wystarczyła i pora wrócić do normalności.

W końcu po około dwóch godzinach, kiedy nie mogłam zasnąć, zrezygnowana podniosłam się i usiadłam, spuszczając nogi na drewnianą podłogę. Westchnęłam ciężko przecierając twarz dłońmi i wstałam, aby założyć jakiekolwiek spodnie i koszulę. Chciałam pójść do kuchni, aby zrobić sobie herbatę i ewentualnie usiąść w salonie czy nawet na werandzie domu na świeżym powietrzu, jednak raz, że jednak poza kołdrą było chłodniej, a dwa wolałam nie paradować w samej koszuli nocnej sięgającej wyłącznie do kolan. Może i był środek nocy, ale zawsze ktoś też mógł nie spać i wolałam nie wpaść na kogoś w takim dosyć niestosownym ubraniu.

Kiedy już się ubrałam, najciszej jak mogłam, wymknęłam się ze swojej sypialni i skierowałam do kuchni, aby zaparzyć herbatę. Nie chciałam nikogo obudzić, więc uważałam na każdy swój ruch i starałam się robić jak najmniej hałasu. Na szczęście bez problemu dotarłam do kuchni, gdzie od razu wstawiłam wodę do zagotowania.

- Nie możesz spać? - usłyszałam nagle za sobą czyjś głos, na co przestraszyłam się, omal nie rozbijając filiżanki, którą właśnie wyjmowałam.

Obejrzałam się za siebie i po chwili odetchnęłam z ulgą widząc, że to tylko Levi, a nie jakiś obcy człowiek, który wszedł do naszego domu. W końcu ten obojętny i niewzruszony ton głosu mógł należeć wyłącznie do jednej osoby, którą znałam. Nie mogłam uwierzyć, że w momencie kiedy weszłam do pomieszczenia, nie zauważyłam, jak ten cały czas siedział przy stole.

- Tak. - odparłam. - Jeśli to problem to zrobię sobie tylko herbatę i już wracam do siebie. - zapewniłam, jednak brunet w odpowiedzi pokręcił bez wzruszenia głową, dając mi znak, że to bez znaczenia i nie muszę wracać do siebie. - A Pan czemu nie śpi? Czy coś się stało? - zapytałam po chwili, nawet nie myśląc, czy któreś pytanie mogłoby być niestosowne.

- Od zawsze mało sypiam. - odpowiedział krótko, na co ja kiwnęłam jedynie głową.

- Zaparzyć drugą? - zaproponowałam, trzymając w dłoni torebkę z herbatą, a gdy ten kiwnął głową, wzięłam drugą filiżankę i do obu nasypałam nieco ususzonych liści, a następnie poczekałam jeszcze chwilę na wodę i zanim ta zawrzała, zalałam herbatę. Chwyciłam obie filiżanki i jedną z nich postawiłam przed mężczyzną, a ze swoją usiadłam po drugiej stronie stołu.

- Nie zalałaś wrzątkiem? - zapytał, spoglądając na mnie, a mi dało się wyczuć jakby delikatną nutkę zdziwienia.

- Tak. - odparłam i także skierowałam swój wzrok na niego. - To dziwne?

- Nie. To dobrze, mało osób wie, że herbaty nie powinno zalewać się wrzącą wodą. - wyjaśnił, a ja przez taką małą pochwałę miałam ochotę się uśmiechnąć, jednak powstrzymałam się.

- Zalewając zbyt gorącą wodą, herbata może stracić swój pierwotny smak i stać się gorzka. - dodałam od siebie, co brunet skomentował kiwnięciem głowy, oznaczające, iż zgadza się ze mną.

Był chyba pierwszą osobą z korpusu zwiadowców, która była świadoma tego faktu. Zawsze wszyscy zalewali wrzątkiem, przez co w napoju było bardziej czuć gorycz niż herbatę samą w sobie.

- Wszyscy zauważyli, że się znacznie zmieniłaś od momentu pojawienia się Pietra. - Zaczął po chwili, tym samym sprawiając, że oderwałam wzrok od delikatnie parującego naparu i spojrzałam na niego. - Albo po prostu wróciłaś do swojej dawnej osobowości. - dodał po chwili, a ja mimo wszystko uśmiechnęłam się słabo.

Ze wszystkich sił || Levi x OC || PORZUCONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz