Prolog

810 61 7
                                    

- Szczerbatek? Szczerbatek! Gdzie jesteś?! - krzyknął Jeździec rozglądając się wokół siebie. - Argh! Przysięgam, kiedy tylko znajdę tego niewdzięcznego gada... - westchnął przeczesując dłonią swoją bujną czuprynę. - Czemu on musi mi to robić? - szepnął do siebie podirytowany.

Zszedł po drewnianych stopniach, by zajrzeć do dużego pomieszczenia z paleniskiem i szafką na kilka podstawowych naczyń.

Przeszedł obok tlących się węgli i wyszedł z chaty, pozostawiając drzwi otwarte na oścież. Mieszkając na takim odludziu nie musiał się martwić o swój skromny dobytek.

Delikatna, orzeźwiająca bryza uderzyła go w twarz gdy podszedł bliżej krawędzi klifu i wychylił się szukając czegoś za horyzontem.

- Szczerbek! - krzyknął ponownie odwracając się tyłem w stronę morza.

Ruszył w dół, ostrożnie stawiając kroki na stromej powierzchni. Jego proteza skrzypiała, irytując szatyna jeszcze bardziej niż niewiedza związana ze zniknięciem Nocnej Furii. Za kierunek obrał Dziki Las, w którym przez ostatnie lata razem trenowali.

Szedł niewydeptanymi ścieżkami, prawie na oślep szukając śladów pozostawionych po przyjacielu. Stres zżerał go coraz bardziej z każdą minutą. W ciągu ostatnich ośmiu lat poza ćwiczeniem swoich umiejętności i poznawaniem siebie nawzajem, zdążyli sobie narobić wielu wrogów, którzy codziennie życzyli im śmierci.

Serce waliło mu w piersi jak oszalałe, a rozum wymyślał same najgorsze scenariusze. Zdołał się uspokoić dopiero kiedy poczuł na swojej głowie znajomy ciepły oddech.

Spojrzał w górę z ulgą na pochrapującego smacznie smoka, śpiącego na gałęzi.

- Co ty tam robisz? Ile razy ci mówiłem, żebyś nie znikał nigdzie bez mojej wiedzy? - Czkawka zwrócił uwagę swojemu przyjacielowi. - Wiesz, że nie jesteśmy już tak bezpieczni jak kiedyś.

Szczerbatek leniwie otworzył oczy i zamrugał kilka razy próbując zlokalizować budzący go głos.

Wydał z siebie jakiś dźwięk, podchodzący pod mruczenie i opadł z gracją na trawę. Potarł głową o rękę Jeźdźca w przepraszającym geście. Patrzył w oczy chłopaka rozszerzonymi do granic możliwości źrenicami potulnie schylając głowę.

- Przepraszam, że cię na to naraziłem Mordko. - powiedział szatyn, drapiąc Furię pod brodą po czarnej jak smoła skórze pokrytej w niektórych miejscach równie czarnymi łuskami. - Gdyby nie ja nigdy by cię to nie spotkało. - również pohylił głowę wzdychając ciężko.

Szczerbatek zadowolony z pieszczot zignorował ostatnią uwagę swojego Jeźdźca i przeciągnął się leniwie rozprostowywując zdrętwiałe kończyny. Potem cichutko zamruczał i oblizał się dając szatynowi znać, że zgłodniał i czeka na swoją dzienną porcję świeżych ryb.

- Ale z ciebie żarłok.

Chwilę po tym jak wrócili do domu przysmaki już skwierczały nad paleniskiem nabite na dwa zaostrzone kije. Czkawka co jakiś czas zerkał w ich stronę jednocześnie przeglądając swoje notatki, szukając kolejnego potencjalnego miejsca, mogącego stać się celem Łowców Smoków albo Lordów Wojny. Wodził palcem po mapie odchaczając w myślach miejsca patrolowane w przeciągu ostatniego miesiąca. Były to między innymi Czarna Głębia, Wyspy Wulkaniczne, Lęgowisko czy Wyspa Śmiercipieśnia. Odwiedził nawet wyspy Berserków, Łupieżców i Skrzydlanek. Jedyne miejsce, do którego jeszcze nie dotrł było oddalone o dobre tysiące kilometrów, niezwykle niebezpieczne Północne Rynki. Jeżeli tylko mogli, przyjaciele trzymali się od tego miejsca jak najdalej.

- Chyba nie mamy wyboru Mordko. - mruknął pod nosem składając mapę. - Słyszałem, że ostatnio Północne Rynki zyskały jeszcze więcej klientów spod ciemnej gwiazdy. - wstał z podłogi otrzepując kolana i ręce. - Boję się, że to nagłe zainteresowanie może być spowodowane nową dostawą smoków. A co ty o tym myślisz? - zapytał chowając zwoje i porozrzucane kartki do odpowiednich skrzynek.

W odpowiedzi dostał jeden krótki, ale pełen gniewu pomruk. Kiedy odwrócił się w stronę smoka, Szczerbatek zgiął lekko przednie łapy, wysuwając pazury i wymownie, unosząc ogon w górę, rozłożył zdrową lotkę.

- Uznam to za tak. - Czkawka uśmiechnął się delikatnie i ruszył pewnym krokiem w stronę złożonego siodła. - Ruszajmy od razu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 04 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

razemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz