candy shop

café

°Chapter IV°

Dzisiejszego dnia miałaś spotkać się z Yeji. Byłaś tym bardzo podekscytowana. Wykonałaś poranną toaletę i zeszłaś na dół na śniadanie. Dzisiejsza kuchnia SeokJin'a serwowała naleśniki z owocami i czekoladą. Przygotowałaś sobie trzy, po czym je zjadłaś. Teraz musiałaś załatwić sprawę z wyjściem. Skierowałaś się do salonu w którym był zespół.

— Namjoon, ja wychodzę.

— Gdzie, po co, z kim i kiedy. — zadał wszystkie te pytania, zwracając na siebie uwagę.

— Jestem umówiona z koleżanką, w kawiarni tej koło wytwórni JYP. Nie wiem kiedy wrócę.

— Ta jasne idź, ale masz odbierać i odpisywać! — krzyknął kiedy już otwierałaś drzwi. Odpowiedziałaś i skierowałaś się do miejsca spotkania.

Siedziałaś właśnie przy tym stoliku co ostatnio. Zamówiłaś to samo co zamówiła Yeji, przy waszym drugim spotkaniu. Lekko zniecierpliwiona, myślałaś że cię wystawiła. Miałaś już do niej pisać, kiedy w drzwiach zauważyłaś młodą dziewczynę w masce. Nie rozumiałaś po co jej ta maska.

— Hej, no już myślałam że nie przyjdziesz. — przywitałaś się, to samo zrobiła dziewczyna, ściągnęła kurtkę i usiadła na przeciwko ciebie.

— Przepraszam cię, ale menager mnie zatrzymał.

— Menager? — zapytałaś marszcząc brwi.

— Tak, jestem wokalistką. – odparła z uśmiechem. — Jestem członkinią zespołu Itzy.

— Coś słyszałam o was, jest jeszcze chyba, Ryujin, Lia, Yuna i...

— Chaeryeong. — dodała.

— Właśnie Chaeryeong. — upiłaś łyk kawy.

— Ja za to słyszałam że jesteś siostrą Kim Namjoon'a.

— Tak jestem. Mieszkam z nimi w dormie. Po śmierci rodziców on jest moim prawnym opiekunem.

— Och, przykro mi. — złapała twoją dłoń. Przez twoje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Uwielbiałaś jej dotyk, mimo że znałyście się krótko, zdążyłaś jej w stu procentach zaufać.

— Nie myślę o tym zbyt często, nie chce płakać całymi dniami. To bez sensu. — odpowiedziałaś spuszczając głowę w dół.

— Ej, nie smuć mi się tu. — chwyciła twój podbródek. — Przy mnie nikt nie może być smutny. — uśmiechnęła się.

Jesteś jeszcze piękniejsza gdy się uśmiechasz.

Po spotkaniu w kawiarni zdecydowałyście się pójść do galerii, na małe zakupy. Mówiąc małe, mam na myśli dwie pełne torby. Były one przepełnione ciuchami i kilkoma kosmetykami. Pożegnałaś się po tym z Yeji i skierowałaś do dormu.

Otworzyłaś drzwi, weszłaś do środka i odłożyłaś w bok dwie torby. Rozebrałaś się, chwyciłaś za zakupy po czym skierowałaś się do swojego pokoju. Wszystko rozpakowałaś i przebrałaś się w luźne ciuchy. Zeszłaś na dół do salonu, w którym było całe hyung line.

— Jak było? — pierwszy odezwał się Namjoon, odrywając wzrok od telewizji.

— Świetnie. — uśmiechnęłaś się na samą myśli dzisiejszego spotkania które się odbyło. — Za kilka dni znów jestem umówiona z Yeji.

— Yeji? — zapytał Yoongi. — Hwang Yeji?

— No tak, a co?

— Ona czasem nie jest w jakimś zespole? — zmarszczył brwi.

— Itzy. — dokończyłaś. — Tak jest w zespole, ale nie przeszkadza mi to. — usiadłaś obok Hoseok'a na kanapie. — Może zamówimy coś do jedzenia?

— A co, aż tak wam nie smakuje moja kuchnia. — oburzył się Seokjin. — W takim razie nie będę wam w ogóle gotować. — skrzyżował ręce i odwrócił wzrok do telewizora.

— Ale nam przecież smakuje twoja kuchnia. — zaśmiałaś się. — A ugotowałbyś tteokbokki? — zrobiłaś maślane oczka. Starszy westchnął i odpowiedział. — Ze mną.

— No dobra. — uśmiechnęłaś się.

— Yea! W takim razie, chodź! — załapałaś go za rękę i skierowaliście się do kuchni.

Wyciągnęłaś kluski ryżowe, a Jin resztę potrzebnych składników. Makaron, wstawiłaś do wrzącej wody.  Po trzydziestu minutach, posiłek był gotowy.

— Kolacja! — krzyknął najstarszy. — Jeśli tu nie przyjedziecie, zjem wszystko sam z [T.I]! — pięć sekund później wszystkie krzesła były zajęte. Każdy rozkoszował się smakiem dania.

Po skończonym posiłku, wzięłaś prysznic, przebrałaś się w piżamę i położyłaś się do łóżka. Nie minęła nawet minuta, a ty byłaś już pogrążona we śnie.

°c.d.n°