To czego nie mogę zapomnieć..

8.2K 600 81
                                    

-Tony- 

Zadzwonił do mnie Look i dał znać, że znalazł Mark'a. Gdzie ten dureń znowu był? Szukaliśmy go bite 2 godziny! Mam nadzieje, że nic mu się nie stała. Matko, jak ja go spotkam to zrobię mu taki wykład o tym, że jest środek grudnia i, że nie wychodzi się bez czapki i szalika, a szczególności bez butów! Jednak nadal się zastanawiam kto mu to zrobił? Pewnie Look i John o tym nie wiedzą. Dlaczego nie powie swoim przyjaciołom? On ma prawdziwych przyjaciół, nie takich pseudo jak ja. Kiedy opuszczali cię w trudnych chwilach, na przykład kiedy masz sprawę na policji o pobicie. Oni się wszystkiego wyparli, a ja zostałem sam. Ponoć w gangu wszyscy stali za sobą murem. Akurat. To był główny powód tej całej aury "nie podchodź do mnie jeśli ci życie miłe". Poczekam na nich, w sumie ciekawe dlaczego u niego w domu ciągle nikogo nie ma.

-Look-

-Mark gdzie ty tak właściwe mieszkasz?- Mark nam nigdy tego nie powiedział.

-Nigdy wam nie mówiłem?- udawał zdziwionego..albo był zdziwiony?

-Gdybyś nam powiedział to bym się nie pytał nie?

-No ..w sumie racja.

Mark zaczął mi ciążyć na ramionach, a ja nie należałem go tych najsilniejszych. Do tego był strasznie wyziębiony, już chciałem ściągnąć kurtkę, ale John mnie uprzedził

.

-Trzymaj- powiedział John wręczając kurtkę Mark'owi.

-Nie chcę.- odpowiedział stanowczo Mark. Ten dzieciak mnie kiedyś wykończy.

-Nie ma "nie" jest tylko "dziękuje ci wielmożny John'ie za to, że mogę pożyczyć twoją kurtkę, bo ja nie wziąłem i w dodatku jestem zamarznięty na kość".- powiedziałem Mark'owi, a może raczej wycedziłem przez zęby?

-No dobra.- ubrał posłuszne kurtkę i znowu zaciążył mi na ramionach.

-Daleko jeszcze to twojego domu? 

-Nie, wystarczy tylko tam skręcić i po prawej jest mój dom.

-Tony-

No wreszcie przyszli, a nasza śpiąca królewna ledwo szła z podparciem Look'a i John'ego.

-Gdzieś ty do cholery był?!- nie wytrzymałem, musiałem krzyknąć.

-Nie twoja sprawa.- powiedział to z obojętnością co jeszcze bardziej zabolało.

-Jak to nie moja sprawa?! Ty se gdzieś wychodzisz, a my jak durni cię szukamy! I co mam myśleć o tych siniakach?!

-Po prostu się przewróci..-nie dałem mu nawet skończyć zdania.

-Taaa, na pewno! A blizny na nadgarstkach kot wytrapał!

-Przestań..-powiedział słabym głosem

Nie jestem taki jak myślisz...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz