PP = PERSPEKTYWA
PP ASTRID
Wracam sobie normalnie po treningu do domu i co widzę? Jakieś wielkie stado smoków a na trzech z nich w tym Nocnej Furii byli ludzie!
PP STOIKA
Idę właśnie do Pyskacza po moją topór ale nad wyspą zatrzymuje się wielkie stado smoków!
- Przygotować się do obrony! – krzyczę do ludzi. Ale nagle zobaczyłem że na trzech są jacyś ludzie którzy wylądowali na środku wioski.
PP CZKAWKI/JOHNA
Dotarliśmy! Mój były dom. Chyba nie są zbyt przyjaźnie nastawieni. Dobrze więc czas zacząć przedstawienie. Ląduję na środku wioski z moją "rodziną" i chyba cała wioska nas okrąża.
PP NICZYJA
- Witajcie ludzie z Berk! Nazywam się John, to jest mój "Brat" Dagur i "siostra" Heathera.
- Witaj Johnie! Jestem Stoik Ważki wódz tego plemienia. Czemu zawdzięczamy twoją wizytę z armią smoków? I dlaczego nosisz maskę?
- Co do maski to nie twój interes, a co do smoków to mam propozycje. Ty i twoi ludzie zaprzestaniecie wojny ze smokami a ja już na zawsze zniknę z waszego życia. Co wy na to? – rozpoczął negocjacje John.
- Niestety nie mamy jak ci wierzyć więc jesteśmy zmuszeni odmówić – odpowiedział Stoik.
- Macie moje słowo. Słowo Króla Smoków!
- Że niby jesteś królem smoków? Haha dobre sobie – wyśmiał go Stoik.
- Macie czas do jutra – odpowiedział John z godnością. Potem ryknął coś do smoków i odleciał na sąsiednią wyspę.
- Wieczorem narada w twierdzy! – poinformował wszystkich Stoik.
*WIECZÓR*
*Astrid, Sączysmark, Śledzik, Mieczyk i Szpadka idą do twierdzy*
- Ale ten John to takie ciacho – mówiła się momencie Szpadka.
- Co tak cicho siedzisz Astriś? – zapytał się Sączysmark – czyżbyś rozmyślała nad naszym nowym znajomym? Astrid trochę się zarumieniła i odpowiedziała tylko: Nie wcale nie.
*W TWIERDZY*
- Tak więc pytam się was czy mamy mu wierzyć? – zapytał po raz kolejny Stoik.
- NIE! – odpowiedział zgodnie tłum.
*NASTĘPNEGO DNIA RANO*
John wylądował na środku wioski i czekając na decyzje wodza powiedział do młodzików:
- Właściwie to mi się nie przedstawiliście.
- Jestem Astrid to jest Sączysmark, Śledzik, Mieczyk i Szpadka – odpowiedziała Astrid
Kiedy ten przyszedł i ogłosił że odmawiają on powiedział tylko : spodziewałem się tego. I ryknął do kilku smoków w powietrzu a one wylądowały ukłoniły się i słuchały. John ryknął jeszcze raz i smoki poleciały w stronę areny i po pewnym czasie wróciły ze smokami które były przez ludzi więzione. Nieufnie obwąchały swojego wybawcę i pokłoniły mu się i ryknęły. Ku ich zdziwieniu on im odpowiedział tym samym.
- Witajcie – zaczął rozmowę Czkawka.
- Witaj królu – odpowiedziały.
- Tak więc potrzebuję waszej pomocy. Ci ludzie nie wierzą mi że jestem Smoczym Królem więc trzeba ich przekonać.
CZYTASZ
Jak wytresować smoka | Moja wersja Cz. 1
FanficCo by się stało gdyby Czkawka przed zabiciem Koszmara Ponocnika uciekł razem ze Szczerbatkiem? Tego dowiecie się w tym opowiadani. Miłego czytania!