Drogi pamiętniku
Jest to nasze pierwsze spotkanie, więc chyba powinnam opowiedzieć ci coś o sobie, prawda? W takim razie zacznijmy od samego początku.
Nazywam się Amybeth McNulty, chociaż wolę jak bliscy zwracają się do mnie Amy. Mam szesnaście lat, mieszkam w centrum Toronto i uczęszczam do jednej z lepszych szkół mieście. O moim cholernym wyglądzie wolałabym nie wspominać. Niestety muszę to zrobić, gdyż moja terapeutka mi to zaleciła. Ogólnie to jestem dosyć niska - metr sześćdziesiąt trzy mówi sam za siebie. Moje włosy są rude, a wręcz marchewkowe. Osobiście nie bardzo za nimi przepadam, jednak moi przyjaciele (o nich opowiem trochę później) uważają ten kolor za uroczy. Do tego mam niebiesko-szare oczy. Na ich temat nie ma co się rozwodzić, w końcu nie wyróżniają się niczym nadzwyczajnym.
Oto cała Amy.
Odnośnie przyjaciół to posiadam ich tylko dwójkę -Dalilę Belę i Cory'ego Gruter'a-Andrew. Di jest brunetką równie niską (a nawet bardziej) co ja. Natomiast mój jakże ukochany przyjaciel jest cholernie wysokim blondynem. Mimo wszystko bardzo ich kocham i za żadne skarby świata nie chciałabym ich stracić. Dużo mi również pomogli. Szczególnie w ostatnim czasie.
Niecały rok temu zakochałam się w niejakim Lucasie Zumannie, którego zapewne niedługo poznasz bliżej. Jedyne co powinieneś na chwilę obecną o nim wiedzieć to, że z charakteru jest typowym bad boy'em, a w dodatku umawia się z jedną z najbrzydszych dziewczyn z roku - Shannon Sullivan. Tylko nie obraź się na mnie pamiętniczku, ale nie ja jedyna nie przepadam za jego dziewczyną. Ugh.. odbiegłam od tematu. Tak naprawdę, gdyby nie moje uczucie do tego bruneta o piwnych oczach to pewnie nawet nie wiedziałby o moim istnieniu. Mam tu na myśli to, że raz zdobyłam się na odwagę i podeszłam do niego by zacząć rozmowę. Wystarczyło samo moje pojawienie się obok niego, a ten od razu zaczął mnie obrażać i się zemnie naśmiewać. Nie powiem, że nie było mi przykro, bo bym skłamała. Tak naprawdę to częściowo się załamałam.
Od tego wydarzenia właśnie wszystko się zaczęło.
Niecałe dwa miesiące później zmarł mój pradziadek. Wtedy kompletnie pękłam. Przestałam dbać o swój wygląd, jadłam coraz mniej. Dalila zauważyła moją zmianę praktycznie od razu - chociaż w sumie trzeba byłoby być naprawdę ślepym by tego nie zobaczyć. Od tamtej pory dziewczyna próbowała jakkolwiek zmusić mnie do zwierzenia się jej i naszej blond włosej żyrafce. Po kilku tygodniach cudem jej się to udało. Wyśpiewałam im wszystko niczym mały ptaszek, którycodziennie przysiada na parapecie znajdującym się w moim pokoju.
Słysząc moją historię, przyjaciele, jakby załamali się razem ze mną. Z takim wyjątkiem, że oni zachowali zimną krew i wysłali mnie do psychologa, na co od razu się zgodziłam. To właśnie doktor Hofstadter stwierdziła, że mam depresję. Nie byłam tym zaskoczona. Po moim stanie spodziewałam się tak naprawdę wszystkiego. To właśnie też dzięki Beverly (bo tam ma pani doktor na imię) zaczynam z tobą przygodę i mam nadzieję, że niczego nie pożałuję.
Twoja chora Amy
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Nowa książka!
Mam nadzieję, że sie wam spodoba.
Ten rozdział jest takim wprowadzeniem do fabuły (miał byc prolog, ale coś nie wyszło).
Każdy z rozdziałow będzie miał po około 500 słów. Kiedy będą się pojawiać? Oczywiscie jak bede miała czas by cokolwiek napisać.
Ode mnie to tyle. Reszty dowiecie się w kolejnych rozdziałach.
P.S. pod rozdziałami będę czasem dodawała piosenki, które mi pasują do tekstu. Przykladowo tytuł rozdziału był inspirowany tytułem piosenki w mediach
CZYTASZ
Dear diary | Lubeth story [ZAWIESZONE]
FanficKażdego wieczora dwójka stosunkowo obcych sobie nastolatków, siada do biurek znajdujących się w ich pokojach. Z tylko im znanych skrytek wyjmują rzekomo zwyczajne zeszyty, w których zaczynają pisać. Co łączy ze sobą te wpisy? Każdy zaczyna się słow...