4. SZRON

2.7K 162 18
                                    

Zdałam maturkę moi drodzy😊

***

Po zjedzeniu wszystkich posiłków, zamówionych przez Vincenzo, czułam się ociężała. Nigdy nie jadłam takich pyszności i nie mogłam się powstrzymać od skosztowania wszystkiego. Mężczyzna cały czas patrzył się na mnie dziwnym wzrokiem, ale starałam się tym nie przejmować i cieszyć się że mogę doświadczać nowych rzeczy. Nawet jeżeli wyglądałam jak mała świnka, upaprana wszystkim co dobre. 

Kiedy zdecydowałam się przebrać i wziąć prysznic, zdałam sobie sprawę że mężczyzna zamiast sukienki, kupił mi spodnie. Bardzo obcisłe spodnie. Gdyby tego było mało, zdecydował się na zakup koronkowej bielizny, przez co mimowolnie się zawstydziłam. Zwykle nosiłam bawełnianą, bądź po prostu chodziłam bez stanika, bo tak było mi wygodnie. Zresztą po co był mi biustonosz, skoro i tak nigdzie nie wychodziłam? Do tego wszystkiego była czarna bluzka, która opinała całe moje ciało. Czułam się jak nie ja, jednak musiałam przyznać, że nie wyglądałam najgorzej. może nie były to ubrania, które wybrałabym na codzień, ale cieszyłam się że mogłam spróbować czegoś nowego. 

Kiedy wyszłam z łazienki, mężczyzna był odwrócony do mnie tyłem. Niepewnie podeszłam do łóżka, przysiadając na wygodnej pościeli. 

- Zaraz po nas będą. - rzucił, nawet na mnie nie patrząc. Z tego wszystkiego zaczęłam bawić się swoimi palcami. Robiłam tak zawsze kiedy nie czułam się komfortowo.  

- Twoje rodzeństwo? - zapytałam zainteresowana. Prychnął, a następnie odwrócił się w moją stronę. Omiótł całe moje ciało dziwne spojrzeniem, przez co mimowolnie się jeszcze bardziej zawstydziłam. Zazwyczaj byłam wygadana i trudno było mnie zamknąć (przynajmniej tak twierdziła moja mama). 

- Nie. - odchrząknął, przeczesując swoje włosy. - Moi ludzie. 

- Przestępcy? - zapytałam, przełykając ślinę. Uśmiechnął się pod nosem. 

- Coś w ten deseń. - odparł. 

***

- Alessio. - skinął głową Vincenzo w stronę faceta, który stał przy dużym, czarnym samochodzie. Mężczyźnie nawet nie zadrgała warga, na widok mojego towarzysza. Dopiero kiedy jego spojrzenie powędrowało na moją osobę, na jego twarzy pojawiło się zdziwienie. 

- Dobrze Cię widzieć. - odparł,  a następnie jego spojrzenie przeszło na mnie. - Kto to? - zapytał, wbijając we mnie twarde spojrzenie. 

- Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. - mruknął Vincenzo, klepiąc go przyjacielsko po plecach. - To co? Jedziemy? - dodał. 

- Szefowi to się nie spodoba. - odparł mężczyzna, krzyżując ramiona. Jednak jego postawa szybko się zmieniła, kiedy Vincenzo podszedł w jego stronę. Najwyraźniej się go bał.  

- Jak to dobrze, że jestem jego przełożonym. - mruknął, łapiąc mnie za dłoń. Ten kontakt nieco mnie wytrącił z równowagi, przez co podskoczyłam. - Wsiadaj. - dodał, otwierając mi drzwi. Niepewnie wsiadłam do środka i od razu zdałam sobie sprawę, że oprócz jednego mężczyzny, jest jeszcze dwóch. Fotele były ustawione na przeciwko siebie, przez co siedzieli na wprost mnie. Miałam ochotę wyjść z powrotem, jednak zaraz obok mnie usadowił się Vincenzo. Każdy wpatrywał się we mnie jakbym była czymś dziwnym i niespotykanym, dlatego postanowiłam przełamać pierwsze lody. 

RoszpunkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz